[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Teraz, gdy między nimi wszystko było skończone, powrócibyć może do dawnego życia. Dla niego to znajomy teren odrzekła. Brzmi to tak, jakbyś mówiła o zachodniej Europie.Rachel oparła się o blat. Myślisz, że uczelnia mogła zażądać, byz tobą zerwał? Tak, ale jak coś takiego wyegzekwować? Czy mogą zmusićgo do wyjazdu z miasta? Czy mogą mówić mu, co ma robić zeswoim prywatnym życiem, kiedy jest na urlopie? Jeżeli Gabrielchciał ze mną porozmawiać, mógł zadzwonić.Nie zrobił tego.Afera na uczelni stała się dla niego wygodnym sposobem, żeby sięze mną rozstać.Pewnie planował to od jakiegoś czasu. Juliazałożyła ręce na piersiach.Aatwiej było jej dawać wyraz swymnajgłębszym lękom w obecności Rachel, niż gryzć się z myślami wsamotności. Niezły pasztet powtórzyła przyjaciółka, odwracając się,by umyć ręce. Rozdział 34Pózną nocą Rachel i Julia leżały na kanapie w szlafrokach,popijając wino i chichocząc.Scott i Tammy z Quinnem już dawnoposzli, a Aaron spał.Odgłosy jego chrapania odbijały się echem wprzedpokoju.Wzmocniona bardzo dobrym pinot noir Julia opowiedziałaprzyjaciółce, co zaszło podczas posiedzenia, a Rachel, trzeba jejprzyznać, słuchała uważnie, nie przerywając. Nie sądzę, że Gabriel zrezygnowałby z ciebie, żebyuratować posadę.Pieniędzy nie potrzebuje, zawsze może pracowaćgdzie indziej.Nie rozumiem tylko, dlaczego nie wyjaśnił ci, cowłaściwie zrobił.Dlaczego nie chwycił cię, kiedy było powszystkim, i nie powiedział: Kocham cię, ale musimy poczekać. Rachel zachichotała, była już dobrze wstawiona. ZnającGabriela, pewnie wyrecytowałby coś jambicznympięciozgłoskowcem tylko dlatego, że to możliwe. Wspomniał coś o Piotrze Abelardzie, ale nie było topocieszające.Abelard ukrywał swój związek z Heloizą, by niestracić profesury.A potem wysłał ją do zakonu.Rachel sięgnęła po poduszkę i cisnęła nią w przyjaciółkę. Nie pośle cię do zakonu.Kocha cię.Nie zerwałby z tobą zapośrednictwem e-maila.Naprawdę myślisz, że byłaś dla niegotylko zabawką? Nie.Ale to już nie ma znaczenia.Rachel ziewnęła głośno. Cokolwiek zrobił, spieprzył sprawę.Zastanawiam się, czynie próbuje chronić cię w jakiś sposób. Mógł wysłać chociaż esemesa, by mi o tym powiedzieć. Tego właśnie nie rozumiem. Przysunęła ramię do czoła.Mógł poprosić nas o przekazanie ci wiadomości.Mógł napisać dociebie list.Dlaczego nie kazał uniwersytetowi się wypchać?Julia przewróciła się na plecy, zadając sobie to samo pytanie. Chcesz do niego zadzwonić? Przyjaciółka sięgnęła pokomórkę. Nie. Dlaczego? Może odbierze, myśląc, że to ja. Jest środek nocy, a ja jestem wstawiona.To nie najlepszyczas na konwersacje.Poza tym zakazał mi kontaktować się zesobą. Jeżeli ty cierpisz, to on też. Rachel potrząsnęła jejtelefonem przed oczami. Zostawiłam mu wiadomość, że jeśli będzie chciał ze mnąporozmawiać, musi zrobić to twarzą w twarz.Nie zadzwonię doniego więcej. Julia dopiła wino jednym haustem. Może zjawi się na wręczeniu dyplomów. Westchnęła zesmutną miną.Pomimo gniewu i frustracji nie przestała tęsknić zaGabrielem.Przynajmniej nie do końca. Kiedy jest ceremonia? Jedenastego czerwca. Pózno, cholera zaklęła Rachel.Po kilku minutach wspólnego milczenia Julia postanowiławyjawić jedną ze swych poważniejszych obaw. Rachel? Aha? A jeżeli on z nią śpi?Rachel milczała przez chwilę.Na tyle długo, że Juliapowtórzyła pytanie, ale przyjaciółka przerwała jej. Gdyby Gabriel był okrutny, być może pieprzyłby się z kimśinnym.Ale nie mogę go sobie wyobrazić robiącego to i myślącego,że mu wybaczysz. Jeżeli jest z kimś innym i dowiesz się o tym, proszę, daj miznać. Julia spojrzała na przyjaciółkę błagalnym wzrokiem.Wolałabym to usłyszeć od ciebie. Kochanie, otwórz oczy.Mówił ciepłym grubym głosem, poruszając się w niej.Przeniósł ciężar ciała na przedramiona, po czym nachylił się, bychwycić ustami delikatną skórę po wewnętrznej stronie jejramienia.Całował i ssał.Wiedział, że to wystarczy, żeby jąsprowokować i być może zostawić niewielki ślad. Nie mogę wysapała pomiędzy kolejnymi jękamirozkoszy.Każde jego poruszenie powodowało, że przez jej ciałoprzechodził cudowny dreszcz.Do momentu, gdy przestał.Wtedy nagle otworzyła oczy.Potarł nosem o koniuszek jej nosa i uśmiechnął się. Muszę cię widzieć. Jego wzrok był łagodny, leczskupiony, jakby na moment powstrzymał ogień pożądania. Trudno mi utrzymać oczy otwarte. Zakwiliła cicho, gdyporuszył się w niej raz jeszcze. Postaraj się dla mnie. Pocałował ją delikatnie. Takbardzo cię kocham. Więc dlaczego mnie zostawiłeś?Gabriel spojrzał na nią z konsternacją, a jego szafirowe oczyzwęziły się. Ależ ja nigdy&Tego samego wieczora Gabriel leżał na łóżku z zamkniętymioczami, a ona całowała go leniwie po klatce piersiowej,przerywając na moment, by z rewerencją ucałować jego tatuaż, poczym przeniosła uwagę na brzuch.Z jego ust wydobyło siębluznierstwo, gdy przeciągnęła lekko palcami po jego pięknierzezbionych mięśniach, a potem zatoczyła krąg językiem wokółpępka.Tyle czasu&Ta właśnie myśl przyszła mu do głowy, kiedy ona przesunęładłoń nad jego podbrzuszem i chwyciła go mocno.Zmienił lekkopozycję bioder.Pieściła go teraz, a on sapał, błagał.Prowokowałago powoli, a jej długie jedwabiste włosy gładziły wierzch jego ud,zanim objęła go ciepłą wilgocią swych ust.Zdumiony Gabriel wydał z siebie niecenzuralny okrzyk, apotem, wplatając palce w jej włosy, poddał się narastającemupożądaniu.Nagle zamarł.Poczuł ukłucie niepokoju na myśl o tym,co wydarzyło się ostatnim razem, kiedy to zrobił.Natychmiastcofnął dłoń, martwiąc się, że ją wystraszył. Przepraszam. Przeciągnął palcem po jej policzku.Zapomniałem.Zimna dłoń chwyciła go za nadgarstek, zmuszając, abyponownie złapał ją za włosy. Co zapomniałeś? zapytała prowokującym tonem. Jak tojest, kiedy robię ci loda?Gabriel gwałtownie otworzył powieki i z przerażeniemzobaczył utkwione weń spojrzenie śmiejących sięciemnoniebieskich oczu.Naga Paulina siedziała nad nim w kucki,uśmiechając się triumfalnie, trzymała jego penisa blisko ust.Gabriel szarpnął się, klnąc głośno, i przysunął się bliżejwezgłowia, podczas gdy ona siedziała na piętach, przyglądając musię.Zaśmiała się i wskazała na jego nos, dając mu znak, żepowinien zetrzeć z nozdrzy resztki kokainowego pyłu.Co ja narobiłem?Potarł mocno twarz obiema dłońmi.W miarę, jakuświadamiał sobie głębię własnej deprawacji, żołądek podszedł mudo gardła i o mało nie zwymiotował.Kiedy doszedł do siebie,wyciągnął dłoń, by pokazać jej obrączkę ale na próżno.Obrączkazniknęła.Paulina zaśmiała się ponownie i zaczęła skradać się ku niemuz dzikim wzrokiem, ocierając się nagim ciałem o jego ciało. Rozdział 35Gabriel rzucał się i kopał, aż wreszcie gwałtownierozbudzony usiadł na łóżku.Zaczął macać pościel w poszukiwaniujakiegoś jej śladu, ale na próżno.Był sam w ciemnym hotelowym pokoju
[ Pobierz całość w formacie PDF ]