Home HomeHarry Harrison Zlote lata Stalowego Szczura (SHarry Eric L Strzec i bronic (SCAN dal 714)Harry Harrison Stalowy Szczur idzie do wojskaHarry Harrison Stalowy Szczur Spiewa BlesaHarry Harrison Stalowy Szczur Spiewa BluesaHarry Harrison Zlote lata Stalowego SzczuraQuinnell A J Szlak lezKres Feliks W Krol Bezmiarow scrCollins Wilkie Kamień Księżycowy cz.1Artysta zbrodni Daniel Silva
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grabaz.htw.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Jedyną poszlaką, jaką mieliśmyprzeciwko Quebertowi, był czarny chevrolet monte carlo.I z całą pewnością to nie wystarczało. Przyjaciółka Noli zapewnia nas, że powiadomiła Pratta, co może się dziać u Sterna. Pratt nigdy mi o tym nie wspomniał. A więc czy nie można uznać, że odbębnił to śledztwo?  zauważył Gahalowood. Proszę mi nie wmawiać czegoś, czego nie powiedziałem, sierżancie. No a Luther Caleb? Co może nam pan o nim powiedzieć? Luther był dziwnym typem.Zaczepiał kobiety.Skłoniłem nawet Jenny, żeby złożyła naniego skargę, bo zachował się wobec niej agresywnie. I nigdy pan go nie podejrzewał? Właściwie to nie.Jego nazwisko wprawdzie się wtedy przewijało i sprawdziliśmynawet, jaki miał samochód& Przypominam sobie, że był to niebieski mustang.Ale tak czyinaczej wydawało się mało prawdopodobne, żeby był człowiekiem, którego szukaliśmy. Dlaczego? Na krótko przed zniknięciem Noli postarałem się, by nigdy więcej nie pojawił sięw Aurorze. To znaczy?Nagle Travis jakby poczuł się nieswojo. Powiedzmy, że& Widziałem go w Clark sie& to było gdzieś w połowie sierpnia, zarazpo tym, jak przekonałem Jenny, żeby złożyła na niego skargę& Molestował ją i został jej po tymokropny siniak na ramieniu.Chcę przez to powiedzieć, że to jednak było coś poważnego.Kiedyzobaczył, że nadjeżdżam, od razu uciekł.Ruszyłem w pogoń za nim i dopadłem go na drodzenumer jeden.No i tam& Ja& Wie pan, Aurora jest spokojnym miastem i nie chciałem, żeby siętam zjawiał i wałęsał& I co pan zrobił? Porządnie go sprałem.Nie jestem z tego wcale dumny.No i& I co jeszcze, panie Dawn?  Przyłożyłem mu gnata do przyrodzenia.Najpierw go porządnie obiłem, a potem, kiedyleżał już zgięty wpół na ziemi, unieruchomiłem go, wyciągnąłem pistolet, załadowałem kulę dokomory i przystawiłem mu lufę do krocza.Powiedziałem, że nie chcę go nigdy więcej widzieć.Jęczał.Jęczał i mówił, że nigdy już się tu nie pojawi, i błagał, abym pozwolił mu odjechać.Wiem, że to nie są zbyt uczciwe metody, ale chciałem mieć pewność, że już go nie zobaczymyw Aurorze. I myśli pan, że pana posłuchał? Na pewno. A więc to pan jako ostatni widział go w Aurorze? Tak.Dałem instrukcje kolegom wraz z opisem jego samochodu.Nigdy więcej się jużnie pokazał.Dopiero potem się dowiedzieliśmy, że zabił się w Massachusetts jakiś miesiącpózniej. Co to był za wypadek? Nie wyrobił się na zakręcie.Nie wiem o tym zbyt dużo.Prawdę mówiąc, nawet nie zabardzo się tym interesowałem.Mieliśmy wtedy znacznie ważniejsze rzeczy na głowie.Kiedy wyszliśmy z restauracji, Gahalowood powiedział: Myślę, że ten samochód jest kluczem do całej zagadki.Trzeba ustalić, kto mógłprowadzić wtedy czarnego chevroleta monte carlo.Albo może raczej zadać sobie następującepytanie: czy trzydziestego sierpnia tysiąc dziewięćset siedemdziesiątego piątego roku LutherCaleb mógł siedzieć za kierownicą czarnego chevroleta monte carlo?f&Nazajutrz po raz pierwszy po pożarze wróciłem do Goose Cove.Pomimo policyjnychtaśm rozciągniętych na poziomie tarasu, które zagradzały wejście do domu, wszedłem do środka.Wszystko było zniszczone.W kuchni znalazłem nienaruszone pudełko z napisemPamiątka z Rockland, Maine.Wyrzuciłem znajdujący się w środku chleb i wypełniłem jeprzedmiotami, które odnalazłem w pokojach, porozrzucane, lecz nietknięte.W salonie leżał małyalbum ze zdjęciami, który jakimś cudem nie uległ zniszczeniu.Wyniosłem go na zewnątrzi usiadłem pod wielką brzozą, żeby obejrzeć fotografie.W tym właśnie momencie nadjechał ErnePinkas. Zobaczyłem twój samochód na skraju drogi  powiedział całkiem po prostu.Podszedł i usiadł obok mnie. To są zdjęcia Harry ego?  zapytał, wskazując na album. Tak.Znalazłem je w domu.Zapadła długa chwila ciszy.Przeglądałem kolejne strony.Fotografie były zrobionenajprawdopodobniej na początku lat osiemdziesiątych.Na kilku pojawiał się labrador o jasnejsierści. Czyj jest ten pies?  zapytałem. Harry ego. Nie wiedziałem, że miał psa. Nazywał się Storm.%7łył chyba dwanaście czy trzynaście lat.Storm.To imię nie było mi nieznane, ale nie mogłem już sobie przypomnieć, z jakiegopowodu. Marcusie  odezwał się znowu Pinkas. Nie chciałem być wtedy niemiły.%7łałuję, że cięuraziłem. To nie ma w ogóle znaczenia. Owszem, ma.Nie wiedziałem, że ktoś ci groził.To przez tę twoją książkę?  Chyba tak. Ale kto to mógł zrobić?  oburzył się, pokazując na spalony dom. Nic nie wiadomo.Policja twierdzi, że użyto jakiegoś łatwopalnego środka, możebenzyny.Znaleziono pusty kanister na plaży, ale nie wiadomo, do kogo należą pozostawione nanim odciski palców. A więc grożono ci, a jednak zostałeś? Tak. Dlaczego? A z jakiego powodu miałem stąd wyjechać? Ze strachu? Strachem należy gardzić.Pinkas powiedział mi, że jestem naprawdę kimś i że on też chciałby kimś zostać w swoimżyciu.%7łona zawsze w niego wierzyła.Umarła kilka lat temu, zniszczył ją nowotwór.Na łożuśmierci powiedziała mu, jakby był młodym człowiekiem, którego czeka długa przyszłość: Ernie, dokonasz czegoś wielkiego w życiu.Wierzę w ciebie. Jestem za stary& Moje życie jest już za mną. Nigdy nie jest za pózno, Ernie.Dopóki żyjesz, życie jest przed tobą.Ale jedyne, co udało się zrobić Erniemu od śmierci żony, to znalezć pracęw supermarkecie w Montburry, żeby zwrócić pieniądze za chemioterapię i zapłacić zamarmurowy nagrobek. Zbieram wózki, Marcusie.Chodzę po parkingu i poluję na porzucone, opuszczonewózki, zabieram je, przygarniam i prowadzę do ich kumpli na wózkowym dworcu, gdzie czekająna następnych klientów.Wózki nigdy nie są same.A w każdym razie niezbyt długo.Bo wewszystkich supermarketach na świecie znajdzie się zawsze taki Ernie, który przyjdzie po niei przyprowadzi do rodziny.Tylko kto przyjdzie potem po Erniego, żeby zaprowadzić go do jegorodziny, co? Dlaczego dla wózków w supermarkecie robi się coś, czego nie robi się dla ludzi? Masz rację.Co mógłbym dla ciebie zrobić? Chciałbym się znalezć w podziękowaniach w twojej książce.Chciałbym, żeby mojenazwisko znalazło się w podziękowaniach na ostatniej stronie, pisarze często tak robią.I chciałbym, żeby moje nazwisko pojawiło się jako pierwsze.Wielkimi literami.Bo przecieżpomogłem ci trochę w szukaniu informacji.Myślisz, że to byłoby możliwe? Moja żona byłaby zemnie dumna.Jej mały mąż przyczyniłby się do niebywałego sukcesu Marcusa Goldmana, nowejwielkiej gwiazdy literatury. Możesz na mnie liczyć  powiedziałem. Będę chodził czytać jej twoją książkę, Marc.Codziennie usiądę obok niej i będę jejczytał twoją książkę. Naszą książkę, Erne.Naszą książkę.Nagle za plecami usłyszeliśmy czyjeś kroki; to była Jenny. Zobaczyłam twój samochód przy wjezdzie na drogę, Marcusie  powiedziała.Słysząc te słowa, Erne i ja uśmiechnęliśmy się.Podniosłem się z ziemi, a Jenny objęłamnie jak matka.Potem popatrzyła na dom i się rozpłakała [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •