Home HomeŒwietlisty Kamień 03 Paneb Ognik Jacq Christian(1)Swietlisty Kamien 03 Paneb Og Jacq ChristianJacq Christian Œwietlisty kamień 03 Paneb OgnikSwietlisty Kamien 03 Paneb Og Jacq Christian(1)Farmer Philip Jose Przebudzenie kamiennego boga (2Christie Agatha Kurtyna (2)Kossakowska Maja Lidia Siewca Wiatru.WHITE§ Gould Judith Piękne i bogateJacquemard Serge Requiem dla krola zbrodni (SCANDick Philip K Paszcza Wieloryba (2)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • styleman.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Wynika stądmorał, /u łatwo jest rządzić ludem zarówno w parlamencie, jak i w kuchni.Po śniadaniu pan Franklin i ja odbyliśmy poufną naradę w sprawie Kamienia Księżycowego,nadszedł bowiem czas, gdy należało odebrać klejnot z banku we Frizinghall i wręczyć go pannieRacheli.Czy pan Franklin próbował znów zalecać się do kuzynki i dostał odkosza, c/y też długotrwałabezsenność potęgowała dziwne sprzeczności jego charakteru, nie wiem, ale muszę stwierdzić,żętego ranka młodzieniec nie był51 w najlepszej formie.Nie mógł się zdecydować, jak postąpić z diamentem, i zmieniał zdaniedwadzieścia razy na minutę.Ja natomiast trzymałem się kurczowo znanych nam faktów.Niezdarzyło się nic, co by kazało nam zaalarmować moją panią opowiedzeniem historii diamentu, nicteż nie mogło zwolnić pana Franklina z obowiązku wręczenia klejnotu kuzynce.Taki był mójpogląd na sprawę i chociaż pan Franklin wykręcał i obracał moje słowa na wszelkie sposoby,musiał mi jednak w końcu przyznać rację.Postanowiliśmy, że pojedzie po obiedzie do Frizinghalli przywiezie diament, a pan Godfrey i dwie młode damy będą mu przypuszczalnie dotrzymywalitowarzystwa w drodze do domu.Gdyśmy w ten sposób rozstrzygnęli sprawę, młody dżentelmen udał się znów do pannyRacheli.Cały ranek i część popołudnia poświęcili na nie kończące się malowanie drzwi.Penelopa podich kierownictwem mieszała farby, a moja pani w miarę zbliżania się pory lunchu wchodziłakilkakrotnie do pokoju z chustką przy nosie (korzystali bowiem tego dnia hojnie z wynalazku panaFranklina) i usiłowała oderwać artystów malarzy od ich dzieła.Była jednak już trzecia, gdy zdjęliwreszcie fartuchy, zwolnili Penelopę (półprzytomną od działania owej mieszanki) i doprowadzilido porządku swój wygląd.Ale zrobili to, co sobie zamierzyli  skończyli malowanie drzwi w dniuurodzin panny Racheli i byli z tego niesłychanie dumni.Gryfy, kupidyny i tym podobne stworyprezentowały się, muszę przyznać, bardzo pięknie, było ich jednak tak dużo, oplatało je tylekwiecia i ornamentów i odmalowane były w tak dziwacznych pozach, ze gdy się miałoprzyjemność je oglądać, czuło się potem jeszcze przez długie godziny zamęt w głowie.Jeżelidodam, że Penelupa po zakończeniu swej rannej pracy pochorowała się w pokoiku za kuchnią, niebędzie to wcale znaczyło, iż jestem wrogo usposobiony do mieszanki pana Franklina.Bynajmniej!(Mieszanka po wyschnięciu przestawała cuchnąć, jeśli więc sztuka wymaga tego rodzaju ofiar, toaczkolwiek dziewczyna jest moją własną córką, przyznaję sztuce do nich prawo!Pan Franklin ledwie przełknął coś niecoś przy lunchu i pojechał zaraz do Frizinghall, abyeskortować kuzynki, jak powiedział mojej pani.Naprawdę jednak, aby przywiezć KamieńKsiężycowy, jak wiadomo było jemu i mnie.Ponieważ była to jedna z wielkich uroczystości, w czasie których zajmuję zawsze stanowiskoprzy kredensie i kieruję służbą usługującą przy stole, miałem o czym myśleć pod nieobecnośćpana Franklina.Przygotowałem wina, zrobiłem przegląd lokai i pokojówek, którzy mieliusługiwać przy stole, po czym udałem się do siebie, aby odpocząć chwilę przed przybyciem gości.Kilka pociągnięć, wiedzą juz państwo z czego, i odczytanie kilku ustępów z książki, o którejmiałem już sposobność wspominać na tych kartach, pokrzepiły mnie na ciele i na duszy.Dopierotętent kopyt przed domem zbudził mnie nie tyle chyba z drzemki, co z rozmarzenia.Podszedłemdo drzwi i ujrzałem całą kawalkadę.Nadjechał pan Franklin i jego troje kuzynów, którymtowarzyszył jeden z masztalerzy pana Ablewhite'a.Uderzyło mnie, że pan Godfrey, podobnie jak pan Franklin, nie jest tego52 dnia w zwykłym sobie doskonałym humorze.Uścisnął mi jak zawsze serdecznie dłoń napowitanie i wyraził uprzejmie swą radość z tego, że jego przyjaciel Betteredge tak się świetnietrzyma, ale dostrzegłem na czole jego chmurę, a gdy spytałem, jak zdrowie jego ojca, odparł dośćkrótko:  Mniej więcej tak jak zwykle. Natomiast obie panny Ablewhite były tak wesołe, żemożna by ich wesołością obdzielić dwadzieścia osób, równowaga więc została zachowana znawiązką.Panny dorównywały niemal wzrostem bratu  jasnowłose, rumiane, krzepkiedziewczęta, tryskające zdrowiem i humorem.Gdy siedziały w siodle, wierzchowcom ich nogidrżały z wysiłku, a gdy zeskoczyły na ziemię (nie czekając, aż im ktoś pomoże) , dalibóg, odbiłysię od gruntu jakby zrobione z gumy.Wszystko, co panny Ablewhite mówiły, zaczynało się odgłośnego ,,Ooo!", cokolwiek robiły, robiły z hałasem; u ponadto chichotały i piszczały o każdejporze roku i przy lada sposobności.Terkotki  tak ja je zwykle nazywam.Pod osłoną zgiełku czynionego przez te młode damy zamieniłem w hallu tłlówko naosobności z panem Franklinem. Czy przywiózł pan diament bez przeszkód?Skinął twierdząco głową i poklepał się po górnej kieszeni surduta. Czy nie widział pan po drodze Hindusów? Ani przez sekundę.Po tej odpowiedzi pan Franklin zapytał o moją panią i dowiedziawszy się, /e jest ona w małymsalonie, udał się wprost tam.Nie spędził jeszcze minuty w tym pokoju, gdy rozległ się dzwonek iPenelopie kazano zawiadomić pannę Rachelę, że pan Franklin Blake pragnie z nią mówić.Przechodząc mniej więcej w półgodziny pózniej przez hall, stanąłem nagle jak wryty, gdyżdobiegły mnie okropne wrzaski z małego saloniku [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •