[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Musimy usunąć stÄ…d tewszystkie wagony, a już przede wszystkim - zawalone przÄ™sÅ‚o.61- Cóż, to zadanie Korpusu Inżynieryjnego - wtrÄ…ciÅ‚ siÄ™ znowu Hanson.- Kie-dy zakoÅ„czymy przeczesywać brzegi - w czym uprzejmie pomaga nam armia, gdyżpolicja stanowa najwyrazniej ma inne zadania - skupimy swoje wysiÅ‚ki na samymmoÅ›cie.Powers usiÅ‚owaÅ‚ siÄ™ bronić:- Policja stanowa wykonuje tylko zadania, które leżą w jej obowiÄ…zkach;zwÅ‚aszcza, że pana ludzie przejÄ™li kontrolÄ™ nad caÅ‚oÅ›ciÄ….- Wszystko jedno - uciÄ…Å‚ Hush.- Czy potrzebuje pan, puÅ‚kowniku KeelerczegoÅ›, co uÅ‚atwiÅ‚oby naszÄ… współpracÄ™?PuÅ‚kownik popatrzyÅ‚ na Husha i Powersa z wyraznym zniecierpliwieniem.- Nie dzisiaj - odparÅ‚.- Dajcie tylko mnie i inżynierom z Union Pacific jaknajszybciej dostÄ™p do mostu, zanim prÄ…d rozprzestrzeni szczÄ…tki po jeszcze wiÄ™k-szym obszarze.Im bliżej mostu leżą, tym Å‚atwiej bÄ™dzie nam je podnieść.Dobrze?- Najpierw bÄ™dziesz chciaÅ‚ zobaczyć przÄ™sÅ‚o od tej strony kanaÅ‚u, Morgan -wtrÄ…ciÅ‚ naczelny inżynier z Union Pacific.- JesteÅ›my zdania, że uÅ‚ożyli na głów-nym dzwigarze lont detonacyjny.- Lont detonacyjny? - zdziwiÅ‚ siÄ™ Keeler.WestchnÄ…Å‚.- No dobrze.Macie ze-spół, który tam pójdzie?- Tak, zaraz o Å›wicie.BÄ™dÄ… mierzyć teodolitem z poziomu brzegu przemiesz-czenia konstrukcji kratownicy, no i, oczywiÅ›cie, badać stan sworzni i nitów.AleprzewidujÄ™, że nie uda siÄ™ użyć zestawu dzwigu kolejowego.- Cholera! No dobra, muszÄ™ tam iść i popatrzeć na to - mruknÄ…Å‚ puÅ‚kownik.-Chyba ustaliliÅ›my, co kto robi.Belon, usiÄ…dzmy we trzech z panem oficerem zeStraży Przybrzeżnej i sporzÄ…dzmy plan oczyszczenia kanaÅ‚u.Zdaje siÄ™, że gliniarzemajÄ… peÅ‚ne rÄ™ce roboty.- Każę moim detektywom obejrzeć szybko caÅ‚y most, a potem skoncentrowaćsiÄ™ na samym miejscu eksplozji - powiedziaÅ‚ Hush.- W ten sposób bÄ™dziecie mogliszybciej zacząć robotÄ™.- DziÄ™kujÄ™, panu.Niech szef waszej drużyny detektywów powiadomi majoraWilliamsa, kiedy bÄ™dzie można wejść na przyczółek mostu.Hush skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ… i spotkanie zakoÅ„czyÅ‚o siÄ™.OdwróciÅ‚ siÄ™ teraz do Carolyn idwóch agentów z St Louis.- Russo - od tej pory bÄ™dzie pan zarzÄ…dzaÅ‚ przeczesywaniem brzegów - rzuciÅ‚.- Niech rozpocznie siÄ™ jeszcze tej nocy, kiedy mamy tu tylu ludzi.Markham -chciaÅ‚bym, żeby pracowaÅ‚ pan razem z szefem detektywów policji stanowej; zdajemi siÄ™, że to ten niski facet koÅ‚o kapitana Powersa.Niech siÄ™ pan za wszelkÄ… cenÄ™stara, żeby byÅ‚a to naprawdÄ™ współpraca, jedna drużyna.Nie możemy pozwolić,żeby wszyscy tutaj przejÄ™li nastawienie Powersa.I zorganizujcie jakiÅ› samochód,żeby zabraÅ‚ mnie rano z motelu, powiedzmy, o ósmej trzydzieÅ›ci.SÄ… pytania?Dwaj agenci nie mieli pytaÅ„ i szybko poszli.Hush zwróciÅ‚ siÄ™ teraz do Carolyn:62- Załóżmy, że jest jeszcze wieczór.Jutro rano wyÅ›lÄ™ paniÄ… z powrotem doWaszyngtonu, żeby organizowaÅ‚a pani miÄ™dzyagencyjnÄ… grupÄ™.Ja zostanÄ™ tu jesz-cze dobÄ™ lub trochÄ™ dÅ‚użej; jednak nie mamy tu nic wiÄ™cej do roboty.- Mam nadziejÄ™, że ten policjant, który nas przywiózÅ‚, jeszcze czeka, razem zsamochodem.- MyÅ›li pani, że Powers mógÅ‚ go odwoÅ‚ać?- Humor ostatnio mu nie dopisuje.Hanson popatrzyÅ‚ przed siebie.OÅ›wietlony jaskrawym blaskiem reflektorówPowers mówiÅ‚ coÅ› do swoich ludzi.Widać byÅ‚o, jak gniewnie gestykuluje i jakwÅ›ciekÅ‚e miny robi.- Cóż, zdaje mi siÄ™, że to mój problem - mruknÄ…Å‚ Hush.- À propos.DobrzesiÄ™ pani spisaÅ‚a, tam na moÅ›cie.Lang uÅ›miechnęła siÄ™.- Tak naprawdÄ™ myÅ›lÄ™, że jest niegrozny.SwÄ™dzÄ… go tylko jÄ…dra na myÅ›l otym, że jest tu FBI.Hanson wybuchnÄ…Å‚ Å›miechem.- Mam nadziejÄ™, że ten samochód jednak jest, gdzie byÅ‚ - zakoÅ„czyÅ‚.Ruszyli ku drodze.W pewnym momencie zbliżyÅ‚a siÄ™ do nich jakaÅ› pokaznapostać.Hush rozpoznaÅ‚ mężczyznÄ™.ByÅ‚ to Joseph Michael Edward Herlihy, agentspecjalny kierujÄ…cy oddziaÅ‚em FBI w St Louis.Herlihy pozdrowiÅ‚ Husha ciepÅ‚o.Jednak, kiedy zobaczyÅ‚ Carolyn, wyraz jego twarzy zmieniÅ‚ siÄ™.- Och, na litość boskÄ…! A co ona tu robi?! - sapnÄ…Å‚.MówiÅ‚ w taki sposób, jakgdyby Lang nie staÅ‚a tuż przed nim.Hanson zobaczyÅ‚ kÄ…tem oka, że Carolyn caÅ‚asztywnieje.- Starsza agentka Lang zostaÅ‚a mianowana zastÄ™pcÄ… szefa miÄ™dzyagencyjnejgrupy Å›ledczej - poinformowaÅ‚.Herlihy wbiÅ‚ w kobietÄ™ nienawistny wzrok.- CoÅ› takiego! No, to siÄ™ diabelnie pomylili.Lang w grupie Å›ledczej!.Zewszystkich.- Z rozkazu naczelnego dyrektora - przerwaÅ‚ cicho Hanson.Herlihy nie próbowaÅ‚ skoÅ„czyć.Widać byÅ‚o, jak walczy ze sobÄ…, żeby siÄ™ opa-nować.W koÅ„cu zÅ‚apaÅ‚ Husha za ramiÄ™ i odszedÅ‚ z nim parÄ™ kroków na bok.Od-wróciÅ‚ siÄ™ do Carolyn plecami i zaczÄ…Å‚ mówić:- MogÄ™ zrozumieć, że do tak dużej sprawy sprowadzili tu zastÄ™pcÄ™ dyrektora.Nie przeszkadza mi to.Moi ludzie mówiÄ…, że tam, na rzece, jest naprawdÄ™ jednawielka ruina.Ale musi pan uważać z tÄ… kobietÄ…, Hush.NaprawdÄ™.Może i nie-brzydka z niej sztuka, ale to kawaÅ‚ zgagi.- Hmm; sÅ‚yszaÅ‚em, że poprzednim razem byÅ‚y problemy.- zaczÄ…Å‚ Hanson.- Problemy?! - przerwaÅ‚ mu Herlihy.- To maÅ‚o powiedziane! - NiespecjalniestaraÅ‚ siÄ™ Å›ciszać gÅ‚os.- Ta cholerna kobieta wpadÅ‚a tu z zÄ™bami i pazurami; nieminÄ…Å‚ tydzieÅ„, jak poszÅ‚a w górÄ™ skarga.ChÅ‚opcy nienawidzili jej.StraciÅ‚em Hanka63McDougala, najlepszego i najbardziej doÅ›wiadczonego agenta, jakiego miaÅ‚em.Przez niÄ….MusiaÅ‚ odejść na wczeÅ›niejszÄ… emeryturÄ™.- Joe, niech pan da spokój - odparÅ‚ Hush, sam starajÄ…c siÄ™ opanować.- OnabÄ™dzie siedzieć głównie w Waszyngtonie i organizować grupÄ™ od strony formalnej.OdsyÅ‚am jÄ… już rano.- No, to dobrze - zakoÅ„czyÅ‚ Herlihy, tak gÅ‚oÅ›no, żeby Lang na pewno usÅ‚y-szaÅ‚a.- Ten stan jest wystarczajÄ…co duży na nas dwóch, panie dyrektorze - czy niedyrektorze.Czy ma pan wszystko, czego pan potrzebuje? Moi chÅ‚opcy mówiÄ…, żewynajÄ™li wam pokoje w motelu Best Western, w Cape Girardeau.Hush skÅ‚oniÅ‚ gÅ‚owÄ™ w podziÄ™kowaniu.- Na razie nic mi nie trzeba.Wojsko pomaga nam przeczesywać brzegi - tozapewne strata czasu, ale kto wie? A, poza tym, miaÅ‚em maÅ‚e starcie z facetem zpolicji stanowej, niejakim Powersem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]