Home HomeGabriel Richard Scypion Afrykański Starszy. Największy wódz starożytnego RzymuBachman Richard Regulatorzy (SCAN dal 871)Richard A. Knaak WarCraft Dzien Smoka (2)Knaak Richard A WarCraft Dzien SmokaRichard A. Knaak WarCraft Dzien Smoka v 1.1Petersin Thomas Ogrodnik Szoguna ( 18) (2)Gail Z. Martin Polegli królowie 01 ZaprzysiężeniReymont Chlopi IV (2)Sam naprawiam honda CBR600FF ESP up by dunaj2Herbert Frank Diuna Kapitularz (SCAN dal 1068
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nowepliki.pev.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Przykład z nietoperzami pokazuje nam, iż ów umysłowy model świata (wprzeciwieństwie do samych danych dostarczanych nieustannie przez zmysły) jest adaptacją dośrodowiska i stylu życia zwierzęcia, taką samą adaptacją, jak skrzydła, nogi czy ogon.Cytowałem już wcześniej artykuł J.B.S.Haldane'a o  możliwych światach".W tym tekście Haldaneprzytacza też bardzo interesujące informacje o funkcjonowaniu zwierząt, których świat zdominowany jestprzez zapach.Otóż okazuje się, że psy potrafią po zapachu rozróżnić dwa bardzo podobne lotne kwasytłuszczowe  kwas kaprylowy i kwas kaprynowy  nawet jeśli ich stężenie nie przekracza jednej częścina milion.Pod względem budowy chemicznej cząsteczki tych kwasów różnią się zaledwie dwomaatomami węgla  łańcuch węglowy w kwasie kaprylowym jest o dokładnie dwa atomy dłuższy.Haldanetwierdzi, iż bardzo możliwe, że pies potrafiłby  posługując się węchem, uporządkować cząsteczkikwasów tłuszczowych zgodnie z ich masą cząsteczkową, tak samo jak człowiek potrafi ułożyć strunyfortepianu w kolejności od najkrótszej do najdłuższej, która to kolejność odpowiada wysokości tonu".Jest jeszcze jeden kwas tłuszczowy, kwas kapronowy, który od kaprylowego i kaprynowego teżróżni się tylko długością łańcucha węglowego (ma o dwa atomy węgla więcej).Pies, który nigdy niezetknął się z tym kwasem, prawdopodobnie nie miałby większych problemów z wyobrażeniem sobie, jakpachnie, tak jak nam nie sprawia kłopotu wyobrażenie sobie dzwięku trąbki o ton wyższego niżzasłyszany przed chwilą.Gdybym miał zgadywać, powiedziałbym, że dla psa (albo dla nosorożca)mieszanina zapachów może być czymś takim, jak dla nas ciąg harmonicznych dzwięków.Choć możeraczej jak dysonanse, nie jak melodia, gdyż melodia składa się z tonów mających wyrazny początek ikoniec oraz o określonym czasie trwania,jednak kilka detali, jego wizja jest zdecydowanie prawdziwa  jesteśmy znacznie bardziej falą niż starym, materialnym  przedmiotem". zupełnie inaczej niż zapachy.Może psy i nosorożce czują zapach kolorów  mogłoby to być dlanich równie przydatne, jak dla nietoperzy.W istocie przecież wrażenia, które nazywamy kolorami, są to po prostu narzędzia wykorzystywaneprzez nasz mózg do klasyfikowania ważnych dla nas właściwości zewnętrznego świata.Jakościzmysłowe, takie jak barwa  filozofowie nazywają je qualia  nie są nierozerwalnie powiązane z faląświetlną o określonej długości.To wewnętrzne etykiety, dostępne dla mózgu i wykorzystywane przez tennarząd do konstruowania modeli zewnętrznej rzeczywistości tak, by odzwierciedlały właściwości tejżerzeczywistości z jakiegoś powodu bardzo istotne dla zwierzęcia.Dla ludzi i ptaków postrzeganie barwwiąże się z długością fali świetlnej.W przypadku nietoperzy, taką przynajmniej hipotezęzaproponowałem,  widzenie" kolorów może wiązać się z odmiennymi właściwościami akustycznymipowierzchni o różnych barwach  może na przykład czerwień jest idealnie gładka, niebieski ma fakturęaksamitu, a zieleń jest szorstka.Dla psów zaś lub nosorożców barwa może być zapachem.To potęga nauki sprawia, że możemy próbować wyobrażać sobie obcy nam zupełnie światnietoperza, nosorożca, grzbietopławka albo kreta, bakterii czy kornika.To tylko dzięki nauce możemyszarpnąć za skraj czadoru i czerpać radość z widoku, który raptem odsłania się przed naszymi oczami.Metaforę Sródświata  świata średnich wielkości, jaki możemy dostrzec przez wąską szczelinkę,przez którą oglądamy rzeczywistość  można też odnieść do innych  widm" czy wymiarów.Możemy naprzykład stworzyć na własny użytek skalę nieprawdopodobieństwa.Tu również jej fragment, którypotrafimy objąć naszą wyobraznią, jest tylko bardzo wąskim wycinkiem całego zakresu potencjalniemożliwych fenomenów.Na jednym krańcu naszego kontinuum nieprawdopodobieństwa znalazłyby sięwszystkie zdarzenia, które nazywamy niemożliwymi.Cuda na przykład to zdarzenia krańcowonieprawdopodobne.Figurka Przenajświętszej Panienki może do nas pomachać.Atomy tworzącekrystaliczną strukturę materii, z której figurkę wyrzezbiono, nieustannie wibrują we wszystkichkierunkach.Ponieważ jest ich bardzo, bardzo wiele i ponieważ wibrują chaotycznie, ręka figurki, tak jakwidzimy ją w naszym Zródświecie, pozostaje w bezruchu, jak to kawałek kamienia.Ale przecież może sięzdarzyć, że wszystkie atomy w ręce posążku raptem zaczną przemieszczać się w jedną stronę, a potemporuszą się tak jeszcze raz i jeszcze raz.Wtedy poruszy się cała ręka, a my stwierdzimy, że Panienkawłaśnie nam pomachała.Coś takiego może się zdarzyć, tyle że szanse są tak małe, że gdyby ktoś chciałzapisać prawdopodobieństwo takiego zdarzenia w postaci ułamka dziesiętnego i zaczął pisać wmomencie Wielkiego Wybuchu, to do dziś nie zapisałby wszystkich początkowych zer.Umiejętnośćobliczania takich szans to kolejny dar nauki, to ona wyposażyła nas w moc, dzięki której, miast unosićręce w geście rozpaczy, możemy usiąść i policzyć prawdopodobieństwo nieprawdopodobnego.Tokolejny obszar wolności, jaki przed ludzkim duchem otworzyła nauka.Ewolucja w Zródświecie dość kiepsko wyposażyła nas do radzenia sobie ze zdarzeniami oznikomym prawdopodobieństwie.Na szczęście niewyobrażalna rozległość kosmosu i eonygeologicznego czasu sprawiły, że zdarzenia, które w Zródświecie byłyby niemożliwe, stały sięnieuchronne.I to znów nauka otworzyła dla nas szeroko okno, przez którego wąską tylko szparęmogliśmy wcześniej patrzeć na spektrum tego, co możliwe.Dziś rozum i rachunki pozwalają namwędrować do takich obszarów prawdopodobieństwa, które dawniej uznawaliśmy za niedostępne (albozamieszkane przez smoki i wróżki).Skorzystaliśmy już z tej nowej perspektywy, rozważając w Rozdziale4.nieprawdopodobieństwo powstania życia, gdy przekonaliśmy się, że  jeśli uwzględnimy skalęczasową, w jakiej proces ten zachodził nawet zdarzenie z chemicznego punktu widzęnia praktycznieniemożliwe w zasadzie musiało się wydarzyć.Posłużyliśmy się nią również, gdy zastanawialiśmy się nadcałym wachlarzem potencjalnych wszechświatów, każdy z własnym zestawem praw i stałych fizycznych,i wskazaliśmy na antropiczną konieczność znalezienia się przez nas samych w którymś z bardzonielicznych przyjaznych dla nas miejsc.J.B.S.Haldane napisał, że Wszechświat jest zapewne  dziwniejszy, niż kiedykolwiek moglibyśmysię spodziewać".Te słowa można jednak interpretować na dwa sposoby  dziwniejszy niż w ogólemożna by się spodziewać, czy też dziwniejszy niż my moglibyśmy się spodziewać, a to ze względu nanaturalne ograniczenia ludzkiego mózgu, ukształtowanego podczas ewolucyjnego terminowania wZródświecie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •