[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mógł trafić gorzej niż Królowa WszystkichNieumarłych, do cholery! A co, królowa mu nie wystarczy? I do tego była Miss Sympatii iMiss Burnsville? Nie podobają mu się byłe cheerleaderki? Każdy facet w Ameryce ślini siędo cheerleaderek.I niebyłam zwykłą szeregową niunią, o nie.Układałam choreografię!- Betsy, wszystko w porządku? Masz dziwną minę.Nawet jak na ciebie.Odepchnęłam te myśli od siebie.- Dlaczego obudziłeś się przede mną? A skoro już o tym mowa, dlaczego nie zasnąłeś wsamochodzie? Tak pózno wyszliśmy z lasu.- Nie zwracałem uwagi na czas, najważniejsze, żebyśmy byli bezpieczni, zanim wzejdziesłońce.- Ale dlaczego ja zasnęłam? I dlaczego obudziłeś się przede mną?- Słyszałem za pierwszym razem.Jeśli pozwolisz mi skończyć.- Urwał i uniósł brew.Aypnęłam groznie.Cudownie.Posłuszeństwo.Co za urocza wieczorna niespodzianka.Chyba słyszał, jak zgrzytam zębami, bo dodał: - Prawda jest taka, że jestem od ciebie sporostarszy.Jeśli nie chcę, mogę nie kłaść się przez cały dzień.- Och.Więc z czasem ja też nie będę musiała? Przyglądał mi się krytycznym wzrokiem.Niespokojnie poprawiłam grzywkę.- Nie wiadomo.Niektórzy i tak muszą spać.Na przykład Nostro.- I skąd ta duma? - mruknęłam.Słyszałam ją wyraznie w jego głosie.Widać cieszyło go, żechoć ja mogę kąpać się w wodzie święconej, muszę spać, a on nie.-Wracamy do lekcji.Nuda.- Ale najpierw.- Sinclair uśmiechnął się przebiegle jak kot.- Pozostała pewna małakwestia, o której wspominałem w restauracji, kilka dni temu.Miałam pewne podejrzenia, ale ciekawe, do czego zmierza.Podeszłam do komody przyoknie.Była wyższa ode mnie.- O co ci chodzi? Szedł w moją stronę.- Powiedziałem, że przyjdzie moment, gdy będziesz potrzebowała mojej pomocy, a ja ci jejudzielę, pod warunkiem że coś mojego znajdzie się w twoim gardle.- Położył mi rękę naramieniu i delikatnie odwrócił w swoją stronę.- Oczywiście dama ma wybór, ale mamnadzieję, że wybierzesz.Co to jest?- Twoja chusteczka - odparłam, wyjmując ją z najwyższej szuflady.Wepchnęłam ją sobiew usta, pogryzłam, przełknęłam.- Gdzie łazienka? - sapnęłam.- Niedobrze mi.Przyglądał mi się przez dłuższą chwilę, a potem zaczął się śmiać.I to tak bardzo, że ztrudem pokazał mi kierunek.Dopadłam muszli klozetowej w ostatniej chwili.Sinclair poszedł pod prysznic, a ja zapragnęłam napić się herbaty.W sumie to bez sensu, itak nie ugasi mojego pragnienia.Ale nie znosiłam budzić się w obcym łóżku, u bokunieznajomego wampira, bez swojej kosmetyczki, a w takiej sytuacji filiżanka herbatybardzo poprawia humor, także nieumarłym.Problem w tym, że domostwo Sinclaira przypominało rozmiarem Biały Dom.Usiłowałamkierować się węchem i trafiłam do pokoju odnowy biologicznej.z olejkiem z zielonejherbaty w jacuzzi.Bomba.Wróciłam do holu i mało brakowało, a wpadłabym na inną kobietę.- Przepraszam - rzuciłam odruchowo.Poznałam ją, co było dość dziwne, bo kiedy ostatnioją widziałam, była spocona, naga i świetnie się bawiła w ramionach Sinclaira.- Och - dodałam głupio.Sama nie wiedziałam, czy chcę zdradzić, że ją poznałam.- Cześć.- No, bo ja osobiście wolałabym, żeby mnie nie rozpoznano, ale miałam opinię bigotki ikonserwatywnego betonu w sprawach seksu grupowego, oszustw podatkowych,morderstw i tak dalej.Mierzyła mnie wzrokiem.Zawsze wiadomo, kiedy robi to kobieta, kiedy mężczyzna.Kobieta patrzy na włosy, makijaż, ciuchy, buty.Jeśli jesteś w sandałach -czy masz skóręaligatora, czy też nieobcy jest ci balsam nawilżający.Mówiąc krótko, sprawdza, czy trzebasię z tobą liczyć, czy nie.Facet patrzy najpierw na cycki, potem na twarz.To denerwujące, ale mniejskomplikowane.- Hm - powiedziała i odgarnęła włosy gestem wyrażającym, jak mniemam, niesmak.Tylkotyle, hm" i prychnięcie.Zwietnie! Nawet mnie nie zna! Zazwyczaj nikt mnie nie skreślałprzynajmniej przed dwiema rozmowami.Była raczej przystojna niż tradycyjnie ładna, miała wystające kości policzkowe, szerokieczoło, duży nos i głęboko osadzone ciemne oczy, tak ciemne, że podobnie jak u Sinclaira,nie widziałam jej zrenic.U niego wyglądało to strasznie, jakby można było zapaść się wjego oczy, u niej tylko dziwne, jak u Keanu Reevesa.Była ode mnie wyższa o jakieś pięćcentymetrów, więc należała do najwyższych kobiet, jakie kiedykolwiek spotkałam.Miałana sobie czerwony szlafrok i niewiele więcej.Pe-dikiur przydałby się jej i to bardzo.- Słuchaj, nie wiesz, gdzie tu jest kuchnia? - zapytałam, gdy uznałam, że skończyła, irozmowę, i szacowanie mnie wzrokiem.- Nie mogę trafić, a.Rozdęła nozdrza.Ponieważ miała jakby to powiedzieć, co rozdymać, efekt był porażający.Odezwała się zadziwiająco niskim, gardłowym głosem:- Ach tak, więc tylko dlatego, że jestem czarna, zakładasz, że wiem, gdzie jest kuchnia?- Myślałam.- Myślałaś, że czarna kobieta w szlafroku o ósmej wieczorem to musi być służba, co? I tusię mylisz.%7łebyśmy miały jasność: nie odróżniam patelni od własnego tyłka.- Ja.przykro mi to słyszeć?- Nie jestem tu służącą.Jestem prawą ręką szefa i wiem, że to wiesz, bo wiem, że naspodglądałaś i się nakręcałaś.Byłam oburzona.Chyba jeszcze nikt nigdy nie zarzucił mi uprzedzeń rasowych.Wszyscy,którzy mnie znają, wiedzą, że moją najlepszą przyjaciółką jest Jessica.A ci, którzy znająją, wiedzą, że jest ode mnie mądrzejsza, ładniejsza, chudsza i bogatsza.Po prostu nie maporównania.Zawsze zakładałam, że czarni (broń Boże Afro-amerykanie - pouczała mnieJessica.- Moi dziadkowie pochodzą z Jamajki) są mądrzejsi i zdolniejsi ode mnie.Przynajmniej ci, których znałam
[ Pobierz całość w formacie PDF ]