[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Starannie ukrywaną przez tzw.liberałów tajemnicą jest fakt, że w ostatnich czterech latach dochód narodowy Białorusi wzrósł o jedną trzecią.Białoruś znalazła się wśród najszybciej rozwijających się gospodarek regionu - przed szybko tracącą oddech Polską.Gdyby oprzeć się tylko na tych danych, wpadłoby zaprzestać straszenia Polaków „białoruską drogą".Zwłaszcza, że Białoruś nie popełniła zbiorowego samobójstwa oddając obcym swój majątek za „bezdurno".Wybryk rewolucjiZe względu na radykalizm reform wykonanych przez prawie pozbawiony kontroli aparat państwa, wytyczony w 1989 r., za rządów Mazowieckiego, scenariusz budowy kapitalizmu ma swe źródła nie tylew liberalnej myśli co w doktrynie marksowskiej.Jego skutki dla gospodarki są zresztą podobne do tych, które zawsze niosą za sobą marksowskie rewolucje.Mamy przeto w Polsce, dzięki tzw.liberałom, nieznaną nigdzie w Europie Zachodniej aberrację instytucjonalną.Po pierwsze — wdrożony został swoisty marksowski ideał gospodarki, w której brak jest krajowej klasy kapitalistycznej, a jest tylko robotnicza.Oczywiście, kapitaliści są obecni, tyle że zagraniczni, można rzec z importu, ale niestety nie na takich zasadach jak w przeszłości.W polskiej historii, napływowy element odgrywał zwykle dużą rolę w gospodarce, ale też często ulegał on polonizacji.Teraz nie ma takiej nadziei, gdyż obcy kapitaliści zakładają w Polsce jedynie filie.Nie ma mowy o zintegrowaniu tych importowanych kapitalistów, choćby w tym sensie, żeby rozwinęli poczucie odpowiedzialności za losy lokalnych robotników.Gdy właściciele nie czują tego rodzaju odpowiedzialności, wtedy robotnicy też nie maja powodu aby być lojalni wobec właścicieli, piania się więc potencjalnie niestabilna sytuacja, którą można opanować tylko przez powszechne ogłupienie albo przez odwołanie się do przemocy, podobnie jak to się działo za komunizmu.Importowanie kapitalistów to być może łatwiejszy sposób na budowanie kapitalizmu, niż tworzenie własnych kapitalistów, ale jak to bywa z importem, trzeba zań zapłacić.Nawet słono, gdyż majątek sprzedawany jest zagranicy za dziesięć procent wartości, co wydaje się niemożliwością.Nikt nie podważył jednak tego wyliczenia, nie można bowiem wziąć na serio kilku absolutnie urągających podstawowym zasadom akademickiej ekonomii usiłowań (Bugaj 2000; Glikman 2001).Przekazanie budowanego przez pokolenia majątku za ułamek wartości to tylko wstępny koszt nabycia kapitalistów z importu; do tego dochodzi stały doroczny koszt ich utrzymania.Za psie grosze oddano bowiem obcym inwestorom tytuł do dochodu z kapitału, czyli zysków.Inne źródło finansowania przyrostu majątku, kredyt bankowy, też znalazło się pod kontrolą zagraniczną.Odebrano więc gospodarce nie tylko trwały majątek ale i możliwość jego samodzielnego odtworzenia.Nie miałoby to tak groźnej wymowy, gdyby motyw maksymalizacji zysku sam z siebie zapewnił, że zagraniczni właściciele polskiej gospodarki zadbają o jej interesy.Tyle, że, odwrotnie niż sobie to wyobrażają tzw.liberałowie, zagraniczni właściciele nie walczą o zyski dla dobra ludzkości.Robią to głównie dla swoich udziałowców, wśród których brakuje niestety polskich akcjonariuszy.Ale też pod naciskiem działających u nich w kraju związków zawodowych, a nie tych polskich.Dziw bierze, że tzw.liberałowie zapomnieli również o tym, że w kapitalizmie firmy nie świadczą sobie wzajemnych uprzejmości.Kapitalizm to bezwzględna walka ekonomiczna, w której wszystkie firmy kombinują jak się pozbyć pojedynczych konkurentów, możliwie na zawsze.Albo przynajmniej zmusić ich, żeby wzięli na siebie mniej intratne podwykonawstwo.Ta sama reguła dominacji dotyczy całych gospodarek, tyle, że wymaga jednoczesnego działania bardzo wielu firm.Po drugie - Polakom odebrano nie tylko majątek i zyski, ale, co jest kolejnym pilnie ukrywanym faktem - drastycznie redukowane są funkcje „państwa opiekuńczego", jak np.bezpłatne szkolnictwo, subsydiowana kultura, czy powszechna opieka zdrowotna
[ Pobierz całość w formacie PDF ]