[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tylko noc, noc, noc, płoną światła lamp,nocny reflektor teren przeczesuje,owo światło to jak ja dobrze znam,nigdy nie gaśnie ktoś zawsze obserwuje.Pytam co proponują ?Ze s Ze snu wynika, że władza władzy nie odda.To tak jakby Ruch Palikota chciał obalić P.O.Stoję plecami do szpitala, to tam jest zlokalizowane zródło władzy ! Na wprost parkingu.Dla mnie to z przodu ale z lewej strony , jeżdżą policjanci na motocyklach ,kręcąc ósemki.To jest niby pokaz zręczności ale tak naprawdę , raczej pokaz siły.W środku pomiędzy motocyklistami a władzą , po mojej lewej jest jakaś hipisowska zbieranina.Budzę się.Czyli co ? Odsunęli Szirin od władzy ? Kim jesteście ? Męską częścią.mojej duszy czy uzurpatorami nisko wibracyjnymi mieszkańcami Keplera ?Obraz : Ktoś udaje moją żonę, przymila się do mnie.Jestem zdezorientowany !!!Głos : Są prawdziwe awatary i są wieszaki !Budzę się.I bez żenady mówię : A zatem , wieszaki , Wypierdalajcie z mojej przestrzeni !!!!!!!!!Na wszelki wypadek zmawiam improwizowaną modlitwą do Boga i powszechnie znaną doAnioła Stróża.Zasypiam.138Pod długim na całą ścianę oknem , stoję ja.Patrzę przez okno.Widzę jak z lewej ku prawej , poniżej parapetu , po jakiś niskich szafkach które stoją pod ścianą ,przesuw przesuwa się płaska skorupa , jest zbudowana z cieniutkich przezroczystych blaszek.Wygląda jakplaster miki.Przez chwilę waham się , nie bardzo wiem jak zareagować , w końcu chwytam ją i składam nacztery części jak naleśnik.Idę w lewo do kuchni , chcę wyrzucić naleśnik do kosza na śmiecie.Ale gdzie jest takuchnia niestety nie bardzo wiem , nigdy z niej nie korzystałem.Budzę się.Na razie nie analizuję.Wolę poczekać do ostatniego snu, nad ranem.Porwano badacza i jego asystentkę.( Nareszcie wyrażono się jasno !)Siedzimy w pokoju i czekamy na efekt działania tych którzy mają ich uwolnić.Jest noc.W pokoju jestem ja i trzy inne osoby.Ja wychodzę do przedpokoju i idę w lewo w stronę kuchni.Słyszę (jest już świt) jak podjeżdża jakiś pojazd i ktoś z niego wysiada.Wychodzę na korytarz ,teraz kiedy stoję twarzą do drzwi , kuchnia jest z prawej a pokój z lewej.Wchodzi badacz a zanim jego asystentka.Prowadzę ich do pokoju , jestem wzruszony.Badacz mówi ,że nie chcieli im zrobić niczegozłego, chcieli jedynie aby im pokazać jak robi się pewną rzecz.Obraz : Pierścień który ma w swoim wnętrzu jakby miąższ ale miąższ ten nie wypełnia całegogo& & &.światła pierścienia.Czyjaś ręka rozcina nożem pierścień na samej górze , w jednym miejscu.Pierścień rozchylasię ,leży rozchylony na podłożu niemal płasko , miąższem do góry.Tym samym nożem miąższzostaje odseparowany od pierścienia , z lewej na prawą stronę.( Czyżby chcieli zajrzeć downętrza badacza i jego asystentki, a raczej do ich wspólnoty duchowej ????)Pomiędzy badaczem a asystentką istnieje jakaś silna więz.Podejrzewano( tu na Ziemi), że tojakiś romansale ta więz ma jeszcze jakąś głębszą naturę, to jakaś cielesno - duchowa wspólnota.139Budzę się :Zadziwia mnie związek pomiędzy tym snem a snem z przed kilku tygodni.Czyżby ten sen byłzakończeniem aż tak długiego okresu.A Kepler ? Czyżby wiedziano, że będę próbował ????Przytoczę tu tylko fragment tego snu ze strony 84 :Przyjeżdżamy we czterech w jakieś miejsce.Jeden z nas jest tak nie wyrazny że właściwiego nie ma !Jesteśmy w opłakanym stanie , chorzy.Co prawda żaden z nas się do tego nie chce przyznaćale nie jest z nami dobrze ( W realu zaczyna boleć mnie gardło).Przed wejściem , po pomoście z desek ,do jakiejś obskurnej kwatery , nachylam się ipodnoszę jakąś zabrudzona taśmę.Któryś z nas podnosi z ziemi jakiś rodzajskładanego ikonostasu.Bardzo maleńki mieści się prawie w dłoni.Co ciekawe składa się z czterech(!) części i poświęcony jest Matce !!!! Po złożeniu ,w środku czworokątnego pudełka jakie tworzy ołtarzyk ,widzę drobne , nieregularne,skrzące się jak diamenciki , perełki.Ktoś się o naszym znalezisku dowiedział i przyszedł negocjować z nami cenę za którą& & & & &.moglibyśmy mu oddać owo znalezisko.Mówi że jest gotów zapłacić 800 franków.Niewiem czy on czy ktoś z moich towarzyszy przelicza ,że to 500 tysięcy ( W jakiejwalucie ? Nikt tego nie mówi).Godzę się na tę sumę ale z ociąganiem.Dziwi mnie bez-względna chęć odkupienia czegoś co przed chwilą leżało przez nikogo nie zauważane w błocieprzed wejściem.Czuję jakiś podstęp.Albo to jest warte dużo więcej albo nie powinno tobyć w naszych rękach.Wydają mi się te przedmioty zupełnie nieprzydatne więc myślę,że i tak to dla nas dobry interes tym bardziej że nie stać nas w tej chwili nawet na tennędzny lokal.Oglądam jeszcze , pocierając zabrudzoną taśmę palcem.Taśma ma ornament iwłaściwie jest całkiem ładna , chyba mosiężna bo ma żółty kolor.Odkrywam że przyRozszerzeniu jakie ma na końcu jest płaska szlufka.Odkrywam jej zastosowania ! Kiedy włoży się w nią przeciwległy koniec taśmy to powstajez niej pierścień o dużej skali regulacji
[ Pobierz całość w formacie PDF ]