Home HomeChristian Apocrypha and Early Christian Literature. Transl. By JamesJames L. Larson Reforming the North; The Kingdoms and Churches of Scandinavia, 1520 1545 (2010)[5 2]Eriskon Steven Przyplywy Siodme zamkniecieCook Robin Zaraza (2)John Marsden Kroniki Ellie 3. Przyciągając burzeDolega Mostowicz Tadeusz Znachor. Profesor WilczurElaine Cunningham Obrzed Krwi (3)Kleypas Lisa Bez pamięciKazantzakis Nikos Ostatnie kuszenie ChrystusaMakuszynski Kornel Awantura o Basie (SCAN dal 768)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • loko1482.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Był głęboko zaniepokojony.Bar­dziej wyczuł, niż zobaczył iskrę porozumienia, która połączyła tych dwóch.- Dobrze - odparł Sean, ledwie dostrzegając jego obecność.Jeszcze jedno spojrzenie w lustro, czy makijaż jest w porządku, i po chwili Sean czekał już za kulisami na znak, żeby wejść na scenę.Jak zwykle radosne uniesienie mieszało się z przerażeniem.A potem wszedł na scenę i przeistoczył się.To na jej cześć wiwatowano, to ona była przedmiotem zachwytu i pożądania, to ją śledziły oczy, kiedy siadała zakładając nogę na nogę, kiedy chodziła i mówiła, to ku niej wędrowały spojrzenia, dotykając jej, sycąc się nią.Ona i spojrzenia stały się jednością.- Majorze, dlaczego nazywacie go Betty? Co to znowu za historia? - spytał Marlowe, który z Królem i Rodrickiem oglądał przedstawienie zza kulis.- Ach, to ciąg dalszy tej beznadziejnej maskarady - odparł przygnębiony Rodrick.- Betty to imię postaci, którą Sean gra w tym tygodniu.Nazywamy go, to znaczy, Frank i ja, nazywamy go zawsze imieniem bohaterki sztuki, w której aktualnie występuje.- Dlaczego? - spytał Król.- Żeby mu pomóc.Pomóc mu wcielić się w rolę.- Rodrick obejrzał się, oczekując na sygnał do wejścia na scenę.- Zaczęło się od zabawy, ale teraz to już tylko niesmaczny żart - dodał z goryczą.- To my stworzyliśmy tę.kobietę.To my jesteśmy za to odpowiedzialni.- Jak to? - spytał wolno Marlowe.- Pamiętacie, jak ciężko było na Jawie - rzekł Rodrick i zerknął na Króla.- Ponieważ przed wojną byłem akto­rem, polecono mi zorganizować w obozie teatr amator­ski.- Mimo woli spojrzał na scenę, na Franka i Seana.Pomyślał, że są dziś jacyś niezwykli.Uważnie przyjrzał się ich grze i zrozumiał, że grają jak natchnieni.- Jedyną osobą w obozie zawodowo związaną z teatrem był Frank, zabraliśmy się więc razem do przygotowań.Ale kiedy przyszło nam obsadzić role, okazało się oczywiście, że musimy mieć kogoś do ról kobiecych.Ponieważ ochotni­ków nie było, dowództwo wyznaczyło paru ludzi.Jednym z nich był Sean.Nie chciał się zgodzić i ostro protestował, ale wiecie, jacy uparci są wyżsi oficerowie.Ktoś przecież musi zagrać dziewczynę, perswadowali mu.A wy jesteście młodzi i akurat się do tego nadajecie.Golicie się najwyżej raz na tydzień.W końcu chodzi tylko o to, żeby na parę godzin zmienić ubranie.Pomyślcie, jak to wpłynie na ogólne morale.I choć Sean się wściekał, błagał, przekli­nał, nic mu to nie pomogło.Prosił mnie, żebym go nie przyjmował.A ponieważ nie należy wiele oczekiwać po kimś, kto nie chce współpracować, próbowałem pozbyć się go z naszej trupy.“Zrozumcie, przekonywałem dowództwo, gra na scenie, to olbrzymie obciążenie psy­chiczne.” Bzdura, odpowiedziano mi.Co to komu może zaszkodzić? “Odgrywanie ról kobiecych może go wypa­czyć.Gdyby miał najmniejszą skłonność.” Głupie gada­nie, usłyszałem w odpowiedzi.Wy, aktorzy, macie prze­wrócone w głowach.Sierżant Jennison? Niemożliwe! Przecież temu chłopakowi nic nie brakuje! Pilot jak się patrzy! Niech pan posłucha, majorze.Skończmy z tym.Ma pan go przyjąć do teatru, a on ma grać.To rozkaz!Tak więc próbowaliśmy z Frankiem obłaskawić Seana, ale on zaklinał się, że będzie najgorszą aktorką na świecie i że już się postara o to, żeby go wyrzucono po pierwszym fatalnie nieudanym występie.Powiedzieliśmy mu, że może robić, co chce, i że nas to wcale nie obchodzi.Za pierwszym razem zagrał okropnie.Ale potem jego nie­chęć do gry jakby zmalała, a nawet, ku swojemu zdziwie­niu, polubił ją.Wtedy dopiero zabraliśmy się na serio do roboty.Dobrze było mieć jakieś zajęcie, człowiek prze­stawał myśleć o parszywym żarciu i obozie.Uczyliśmy go, jak kobieta mówi, chodzi, siedzi, pali papierosa, popija z kieliszka, jak się ubiera, a nawet, jak myśli.Potem, żeby utrzymać go w odpowiednim nastroju, zaczęliśmy bawić się w udawanie.Ile razy byliśmy w teatrze, wstawaliśmy, kiedy wchodził, podsuwaliśmy mu krzesło, no i w ogóle traktowaliśmy go jak prawdziwą kobietę.Z początku była to fascynująca gra: podtrzymywaliśmy złudzenia, pilnowaliśmy, żeby nikt nie widział Seana, kiedy się prze­bierał, zwracaliśmy też uwagę, żeby jego stroje masko­wały go, a jednocześnie to i owo sugerowały.Wystara­liśmy się nawet o specjalne zezwolenie na osobny pokój.Z własnym prysznicem.A potem, niespodziewanie, nasze wskazówki przestały mu być potrzebne.Na scenie całkowicie przeistaczał się w kobietę.Stopniowo ta kobiecość zaczęła brać w nim górę rów­nież poza sceną, tyle że my tego nie zauważyliśmy.W tym czasie Sean zdążył już zapuścić długie włosy, zresztą trzeba przyznać, że peruki, którymi dysponowaliśmy, były do niczego.Potem przestał się przebierać i cały czas chodził ubrany jak kobieta.Aż pewnego razu ktoś napadł na niego i chciał go zgwałcić.Po tym wydarzeniu Sean o mały włos nie zwariował.Starał się zdusić w sobie tę kobiecość, ale mu się nie uda­wało.Potem próbował popełnić samobójstwo.Co oczy­wiście zatuszowano.Ale jemu nic to nie pomogło, było z nim jeszcze gorzej niż przedtem i przeklinał nas za to, że go odratowaliśmy.Kilka miesięcy później znów ktoś próbował go zgwał­cić.Od tej chwili Sean ostatecznie zrezygnował z mę­skości.- Nie mam zamiaru dłużej z tym walczyć - powiedział.- Chcieliście, żebym był kobietą, no to teraz wszyscy uwie­rzyli, że nią jestem.Dobrze.Będę nią.Czuję się nią w środku, więc niczego już nie muszę udawać.Jestem kobietą i macie mnie w związku z tym odpowiednio traktować.Próbowaliśmy z Frankiem przemówić mu do rozsądku, ale nie docierały do niego żadne nasze argumenty.Powie­dzieliśmy więc sobie, że to niedługo potrwa, że później Sean znów wróci do siebie.On naprawdę wspaniale pod­trzymywał wszystkich na duchu, a poza tym wiedzieliśmy, że nie uda nam się znaleźć nikogo do kobiecych ról, kto choć trochę by mu dorównywał.Machnęliśmy więc ręką i dalej prowadzliśmy naszą grę.Biedny Sean.Wspaniały z niego człowiek.Gdyby nie on, Frank i ja dawno pożeg­nalibyśmy się z tym światem.Ryk wiwatów powitał Seana, który właśnie wchodził na scenę po przeciwnej stronie.- Nie macie pojęcia, ile dla aktora znaczą brawa, brawa i uwielbienie - powiedział Rodrick na wpół do siebie.- Musielibyście sami to przeżyć.Tam, na scenie.Nie macie o tym pojęcia.To jest fantastycznie podnieca­jące, jak jakiś straszny, przerażający, wspaniały narkotyk.A skupiało się to zawsze na Seanie.Zawsze.I nie tylko to, ale także żądza - wasza, moja, nas wszystkich.Rodrick otarł z potu twarz i ręce.- Tak, my jesteśmy za to odpowiedzialni.Niech nam Bóg przebaczy - powiedział.Na dany znak wyszedł na scenę.- Chcesz wrócić na miejsce? - spytał Marlowe Króla.- Nie.Oglądajmy stąd.Nigdy w życiu nie byłem za kulisami teatru.A zawsze o tym marzyłem - odparł Król, martwiąc się, że może właśnie w tej chwili Czeng San śpiewa wszystko policji.Wiedział jednak, że martwienie się nic nie daje.Siedzieli w tym po uszy i był przygoto­wany na każdą ewentualność.Spojrzał na scenę.Patrzał na Rodricka, Franka i Seana.Potem jego wzrok spoczął na Seanie.Śledził każdy jego ruch, każdy gest.Wszyscy na niego patrzyli.Zauroczeni.Sean, Frank, wlepione w nich spojrzenia - wszystko to stało się jednością, a rodzące się na scenie pożądanie ogarnęło i aktorów, i widzów, obnażając ich myśli i uczu­cia.Gdy opadła kurtyna po ostatnim akcie, zaległa cisza jak makiem zasiał.Widzowie siedzieli jak urzeczeni.- Mój Boże, to największy komplement, jakim mogli nas obdarzyć - powiedział oszołomiony Rodrick [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •