Home HomeFlawiusz Jozef Dawne dzieje IzraelaJózef Bohdan Dziekoński SędziwójKraszewski Józef Ignacy InfantkaFlawiusz Jozef Wojna ZydowskaJozef Flawiusz Wojna Zydowska (2)Dziekoński Józef Bohdan SędziwójSiemek Jozef Sladami KlatwyKraszewski Józef Ignacy LalkiWybor dramatow ZapolskaChristian Apocrypha and Early Christian Literature. Transl. By James
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • oknapcv.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .TYKALSKA (wchodząc spiesznie, także z lewej strony, i przypinając pończoszkę do gorsu)Helenko! (do Rejenta) Cóż pan stoisz jak malowany& idz pan za nią, tu się coś zrobiło.REJENT (niecierpliwie) Co się zrobiło?(Helena, wróciwszy, wybiega na prawo)TYKALSKA Nie wiem, jakem poczciwa& Pan Damazy zamknął się z siostrunią i kłócą siępodobno& Helenka wybiegła jak oparzona i szuka Anteczka, nie wiem po co& Trzeba ichpilnować, mój panie&HELENA (z prawej strony, prowadząc Antoniego i odbierając mu książkę, którą czytał)Rzućże pan tę książkę i biegnij kazać zaprzęgać.(kładzie na siebie zarzutkę) Wszak panmasz tu swoje konie?ANTONI Mam.Co to, zasłabł kto? Posłać po doktora?93 HELENA Ale gdzież tam! Każ pan zaprzęgać czym prędzej& tatuńcio taki zły!&ANTONI Na kogo& o co?HELENA Musisz nas pan odwiezć, bo my tu nie mamy koni; (niecierpliwie) przecie panwiesz, żeśmy przyjechali stryjenki ekwipażem&ANTONI Ale dobrze! Tylko dokąd? Do domu?HELENA Do domu& do nas& razem pojedziemy, z panem będę spokojniejszą&TYKALSKA Ależ, Helenko, zastanów się.(do Rejenta) Mój panie, idz pan tam, zobacz, o coto poszło.REJENT A dajże mi pani spokój! Kto mi każe kłaść palce między drzwi.HELENA Mój złoty panie Antoni! Ja tylko do pana mam zaufanie& (ciszej) Powiedziałamojcu, wszystko będzie dobrze.(głośno) Każ pan zaraz zajechać, potem wyprowadzimy ojcastamtąd.ANTONI Skąd?HELENA Od stryjenki& tak jej tam coś wymawia& o jakiś testament& stryjenka zaczęłamdleć, ale dała pokój.ANTONI (z uśmiechem) No, to nic strasznego.HELENA Jakiś pan szkaradny, śmiejesz się, a ja się całą trzęsę&ANTONI Ale uspokój się pani& jedziemy zaraz, skoro pani sobie tego życzysz.(ciszej)Wywiozę skarb mój.HELENA Jaki skarb? A! Dobrze, dobrze, tylko prędzej, mój panie kochany& już ja taka będępanu wdzięczna&ANTONI (cicho) A ojciec?HELENA Już na wszystko przystał& (popycha go) Prędzej& prędzej& (Antoni wychodziśrodkiem; do Tykalskiej) Moja paniusiu, ja tam w paniusi pokoju zostawiłam rozmaiterzeczy&(słychać podniesione głosy %7łegociny i Damazego)DAMAZY (za sceną) Proszę natychmiast o konie!HELENA Ach, dlaboga.Idą tutaj i tak się kłócą!DAMAZY (wchodząc z lewej) Hela, pójdz& jedziemy!& Nie mamy już tu co robić.(wy-chodzi z nią środkowymi drzwiami)TYKALSKA Chryste Jezu! (chce wyjść za nimi, ale wraca zobaczywszy siostrę)94 SCENA XREJENT, TYKALSKA; %7łEGOCINA z lewej strony, wsparta na SEWERYNIE, potemMACKA, potem GENIO.%7łEGOCINA (melodramatycznie) W moim domu, w moim własnym domu słyszeć takie im-pertynencje! Za tyle lat poświęceń doczekać takiej nagrody!& O! Ale jeszcze mnie niewypędzili stąd! (do Seweryna) Gdzie mój flakonik?SEWERYN Zaraz Mańka przyniesie&%7łEGOCINA Mańka!MACKA (wchodząc z lewej) Oto jest&%7łEGOCINA (ze złością, ucinanym głosem) Precz! Precz z mego domu!TYKALSKA (łamiąc ręce) Siostruniu! (do Seweryna) Sewerynku, brońże ją&SEWERYN (na stronie) Dobrze bym się wybrał!&%7łEGOCINA (jak wyżej) Jaszczurkę, jaszczurkę wychowałam& nic poczciwego teraz nie ma!Na nic nie można rachować!& Precz!&TYKALSKA (płacząc) Ale gdzież ona pójdzie?%7łEGOCINA I ty mi jeszcze dokuczaj!& To twoja wina& powinnaś była uważać na nich.TYKALSKA (do Mańki) Pójdz, pójdz jej z oczu (bierze ją w objęcia)MACKA (drżącym głosem) Chciałabym wiedzieć najprzód, o co mię pani obwinia&%7łEGOCINA (ze zjadliwą złością) O co cię obwiniam! Ty zalotnico przebrzydła!& A cóżznaczył ten wasz stosunek, który mi teraz wyrzucają, plują nim w oczy, który stanął naprzeszkodzie moim najuczciwszym zamiarom, zakłócił zgodę w rodzinie?MACKA (jak wyżej) Zapytaj pani o to tego pana, który milczy jak student obawiający siękary&SEWERYN (przechodząc koło niej, cicho) Mańka!& czyś ty oszalała! Tym nic nie wskó-rasz&MACKA (z pogardą) Nikczemny!SEWERYN (na stronie) A to miłe sceny!&95 %7łEGOCINA (w najwyższej złości) Zuchwalstwo do tego! Milczeć, sługo, to jest twój pan,rozumiesz!& Jeżeliś o tym zapomniała, nie dziw, że przewróciło ci się w głowie.(Mańka wybucha płaczem, zakrywszy twarz rękami)TYKALSKA (rzucając się na %7łegocinę) Siostruniu, na miłość boską!(%7łegocina wydaje spazmatyczne jęki)GENIO (który wszedł przed chwilą z prawej strony, z najwyższą wzgardą do Seweryna, ma-newrującego ku wyjściu) Panie! Co to? Rejterada? Może to wygodnie, ale niekonieczniehonorowo.SEWERYN Co?GENIO (ciszej i dobitnie) Podle!SEWERYN (zmięszany) Wytłumaczysz mi się pan z tych słów& (Genio odpowiada śmie-chem pełnym wzgardy; na stronie) A tom wlazł! Dobrze mi tak!& (wychodzi na prawo)MACKA (głosem przerywanym do %7łegociny) Pani, miej litość nade mną.%7łEGOCINA (przyskakując do niej z zaciśniętymi pięściami) Precz! Precz!&GENIO (stając pomiędzy nimi i zasłaniając Mańkę łokciem od %7łegociny; z najwyższym obu-rzeniem) Za pozwoleniem, zbytek uniesienia może pani zaszkodzić.(do Mańki, podając jejramię) Proszę!&REJENT (na stronie) Czego się ten osioł do tego mięsza? Także rycerz!%7łEGOCINA (po chwili osłupienia) Co to jest? Czego chce ten pan?GENIO Ten pan robi pani przysługę& nic więcej.(do Mańki) Służę pani.(wyprowadza ją wgłąb)TYKALSKA Pójdzcie! Pójdzcie! Matko Najświętsza, co się to porobiło& (idzie za nimiosłaniając ją rękami; wychodzą środkowymi drzwiami)SCENA XI%7łEGOCINA, REJENT.%7łEGOCINA (chodząc prędkim krokiem) Co to było, co to było? Rejencie!&REJENT (na stronie, z ironią) Ona nie wie, co to było.%7łEGOCINA (silniej, stając przed nim z rozłożonymi rękami) Rejencie!96 REJENT (usuwając się) Przede wszystkim radzę& e& e& e& niech się pani uspokoi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •