Home HomeHearne Kevin Kroniki Żelaznego Druida Tom 6 Kronika Wykrakanej ŒmierciKS. DR PROF. MICHAŁ SOPOĆKO MIŁOSIERDZIE BOGA W DZIEŁACH JEGO TOM IVMoorcock Michael Kronika Czarnego Miecza Sagi o Elryku Tom VIIMoorcock Michael Zeglarz Morz Przeznaczenia Sagi o Elryku Tom IIIMoorcock Michael Zeglarz Morz Sagi o Elryku Tom III (SCAN dalMoorcock Michael Sniace miast Sagi o Elryku Tom IV (SCAN dalMoorcock Michael Zemsta Rozy Sagi o Elryku Tom VI (SCAN dalWinston S. Churchill Druga Wojna Swiatowa[Tom 3][Księga 2][1995]Niemcewicz Julian Ursyn Pamiętniki czasów moichDaniel Goleman Inteligencja emocjonalna 1997
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tlumiki.pev.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Dość zabawne.Czemu się nie zamienią?Zapytał facet z haremem& To nie takieproste.Zajmę się tym, jak wrócę. 221/748OK, panie złota rączka.Przed czy po tym,jak zawiesisz moje zdjęcia?Nie martw się, Dziewczynko w Piżamce.Zrobię wszystko, żeby dostać się do twojejsypialni.Ech.Nie wierzę, że napisałaś  ech.Ech&Jedziesz do Tahoe?Nie, jeśli mam jakiś wybór.Chociażciekawie byłoby zobaczyć zamieszanie, jakiepowstanie, gdy w końcu zorientują się,co jest grane.Zdecydowanie tak.Esemesy pomiędzy Sophią i Caroline:Co to ma znaczyć, że nie jedzieszdo Tahoe?Grrr.W czym problem?Spokojnie, nerwusie.Co Cię ugryzło?Po prostu nie wiem, czemu to takieważne, żebym pojechała z Wami 222/748na romantyczny weekend.Chętnie Wam po-towarzyszę innym razem.Wieczornewyjście z Wami to jedno, ale wlec się ażdo Tahoe? Nie, dzięki.To nie będzie tak.Obiecuję.Wystarczy mi, że słyszę, jak Simon waliza ścianą.Nie muszę dodatkowo słuchać,jak Ryan posuwa Ciebie albo jak ktośobraca Mimi.Myślisz, że on ją obraca?Co?Neil.Myślisz, że ją obraca?%7łe co robi?O! Wiesz, co mam na myśli.Pytasz mnie, czy nasza droga przyja-ciółka Mimi uprawia seks ze swoim nowychchłopakiem?Tak! O to pytam.Tak się składa, że nie.Jeszcze się nieposuwają.Właściwie czemu pytasz? Prze-cież spałaś z Ryanem? Tak?Muszę lecieć. 223/748Esemesy pomiędzy Sophią i Ryanem:Czy to nie dziwne, że zawsze chodzimyna randki we czwórkę?Co?Czy to nie dziwne?Nie wiem.A dziwne?Tak.Dziś przyjdziesz do mnie.Sam.Obejrzymy film.Tak jest, prze pani.I przy okazji, powiedz Simonowi, żeby po-jechał do Tahoe.Jakiś konkretny powód, dla którego mamto zrobić?Tak.Zdradzisz?Nie.Kup popcorn.Wymiana esemesowa pomiędzy Ryanemi Simonem:Masz już dość zielonego? 224/748Tak, mogę już wracać.Ląduję jutro póznow nocy.Albo dzisiaj.Kurde, nie wiem.Sophia prosiła, żebym oficjalnie zaprosiłCię na wspólny wyjazd do Tahoe.Jedziesz?Tahoe, co?Tak.Caroline chyba też będzie.Myślałem, że nie jedzie.Czyżbyś rozmawiał z panną przyzwoitką?Trochę.Jest bardzo fajna.Nasz rozejmnadal trwa.Hmmm.To co? Tahoe?Zastanowię się.Windsurfing w weekend?Jasne.Wymiana esemesowa pomiędzy Simonema Caroline:Dostałem zaproszenie do Tahoe.Wybier-asz się?Zaproszenie? Ech&Nadal nie jesteś przekonanaco do wyjazdu? 225/748Sama nie wiem.Lubię tam jezdzić.Domjest niesamowity.Jedziesz?A ty jedziesz?Pierwsza zapytałam.Co z tego?Dzieciak.Pewnie tak to się skończy,że pojadę.Super! Mnie się tam na pewno spodoba.O, jednak jedziesz?Czemu nie? Będzie wesoło.Hmmm, zobaczymy.Jutro wracasz?Tak, bardzo pózno, więc będę pewnieodsypiał cały dzień.Daj znać, jak wstaniesz.Mam dla Ciebiepaczkę.Pewnie.Piekę chleb cukiniowy.Zostawię Cikawałek.Pewnie nie masz nic w lodówce.Robisz chleb cukiniowy?Tak.Ech&*** 226/748Obudziła mnie muzyka grająca za ścianą.Duke Ellington.Popatrzyłam na zegarek.Było po drugiej.Clive wystawił mordkę spodkołdry i zamruczał. Cicho.Nie bądz zazdrosny  syknęłamdo niego.Wpatrywał się we mnie, a potem odwróciłsię tyłkiem w moją stronę i schował podkołdrą.Też opatuliłam się mocniej i z uśmiechemsłuchałam muzyki.Simon był w domu.***Obudziłam się bardzo zadowolona, że jestsobota.Ze wszystkim byłam odrobiona: żad-nego prania, żadnych obowiązków domow-ych.Cały dzień na relaks.Cudownie.Postanowiłam zacząć od długiej kąpieli,a pózniej zastanowić się, co zrobić z resztądnia.Może po południu przebiegnę siędo parku Golden Gate.Jesień w San Fran-cisco była piękna, gdy dopisywała pogoda. 227/748A może po prostu wezmę książkę i posiedzęw parku.Puściłam wodę do wanny, a Clive towar-zyszył mi przy tym.Krążył między moimi no-gami, kiedy zrzucałam piżamę na podłogę.Miauczał, łażąc po krawędzi wanny.Uwielbi-ał balansować na jej brzegach, gdy siękąpałam.Nigdy nie wpadł do wody, ale cza-sem zanurzał w niej ogon.Głupiutki kot.Któregoś dnia zamoczy się cały.Moja wielka wanna była już prawienapełniona wodą, kiedy zachciało mi siękawy.Poszłam do kuchni, naga jak mnie PanBóg stworzył.Ziewnęłam, wrzucając ziarnado młynka.Nasypałam kawę do ekspresu i odwróciłamsię do kranu, żeby nalać wodę.Wtedy zaczęłysię piski.Najpierw usłyszałam Clive a miauczącegojak nigdy dotąd.Pózniej dobiegł mnie plusk.Uśmiechnęłam się, bo pomyślałam, 228/748że w końcu wpadł do wanny.I właśnie w tejchwili siknęła na mnie woda.Nie wiedziałam, co się dzieje.W końcudotarło do mnie, że z kranu tryskał gejzeri zalewał całą kuchnię. Kurde!  wrzasnęłam, próbując zakręcićkurki.Bez rezultatu.Przeklinając, pobiegłam do łazienki.Całymokry Clive siedział za toaletą.Z kranu nadwanną lała się woda. Co się& ?  zaczęłam, próbując ją zakrę-cić.Wpadłam w panikę.Miałam wrażenie,że wszystko w mieszkaniu ożyło.Wszędziebyło pełno wody, a Clive darł się na całe kociegardło.Byłam naga, cała mokra i przerażona.Ja cię kur-wa pierdolę a niech to szlag!  krzycza-łam, sięgając po ręcznik.Próbowałam sięuspokoić i pomyśleć.Musiał tu gdzieś być za-wór zamykający.Na litość boską! Przecież 229/748projektowałam łazienki!  Myśl, dziewczyno,myśl!.Dopiero teraz usłyszałam łomotanie dobie-gające z innej części mieszkania.Od razupomyślałam, że pewnie z sypialni.Ale nie.Ktoś walił w drzwi.Owinęłam się ręcznikiem i przeklinając jakmarynarz i uważając, żeby się nie pośliznąć,poszłam do drzwi.Wkurzona, otworzyłamje zamaszyście.Oczywiście stał za nimi Simon. Czyś ty całkiem oszalała?Co to za wrzaski?W zasadzie nie zauważyłam jego kracias-tych bokserek, rozczochranych włosów i per-fekcyjnych mięśni brzucha.W zasadzie.Zadziałał instynkt samozachowawczy.Przecierał zaspane oczy, kiedy złapałam goza ramię i siłą wciągnęłam do środka. Gdzie w tych mieszkaniach zamontow-ano cholerny zawór zamykający dopływwody?  krzyczałam. 230/748Popatrzył na panujący dookoła chaos.Z kuchni tryskał gejzer, podłoga w łaziencebyła cała zalana, a ja stałam owiniętaręcznikiem z wizerunkiem Snoopy ego.Tylkotaki miałam pod ręką.Nawet w sytuacji awaryjnej mój sąsiadzdołał wygospodarować kilka sekundna obejrzenie mojego ciała.No dobra, też musię przyjrzałam.Przelotnie.Ruszyliśmy do akcji.Simon pobiegłdo łazienki niczym żołnierz na misji.Słysza-łam, jak coś przewrócił.Clive z sykiemwybiegł prosto do kuchni.Ponieważ tam byłorównie mokro, wykonał akrobatyczny skoki wylądował na lodówce.Ruszyłam w stronęłazienki, żeby pomóc Simonowi, alepo drodze zderzyłam się z nim.Niewzruszony, przykucnął i otworzył szafkępod zlewem.Wyrzucał butelki ze środkamiczystości.Pewnie chciał się dostaćdo zaworu.Starałam się nie zwracać uwagina to, że bokserki opinały się na jego 231/748pośladkach.Bardzo się starałam.Też był jużcały mokry.Nagle rozjechały mu się nogii upadł na podłogę. Au  jęknął.Leżał z nogami rozrzucon-ymi na mokrych kafelkach.Obrócił sięna plecy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •