Home Homec5 9aw. Jan Od Krzy c5 bca Dzie c5 82a0199291454.Oxford.University.Press.USA.Values.and.Virtues.Aristotelianism.in.Contemporary.Ethics.Jan.2007corneille pierre, racine jan baptiste tragedieHerrmann Hors Jan Pawel II zlapany za slowoHerrmann Horst Jan Pawel II zlapany za slowoJan Potocki Rękopis znaleziony w Saragossie (tom. I)Salvatore Robert Tom 3 Krol SmokKeane M. Chase D Dieta w chorobach nowotworowychHeath Lorraine Najwspanialsi kochankowie Londynu 03 Przebudzenie w ramionach księciaMorrell Dav
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lolanoir.htw.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .mimo to czułem, że coś mi podchodzido gardła, dławi coraz silniej.*Kierownik zaproponował ml kilkugodzinny wypoczynek.Odmówiłem.Wiedziałem, że i tak nie będę w stanie zasnąć.Miałem przed oczami Krzysztofa, jego lęk przed tą akcją, lęk,który tak pięknie i tak bohatersko starał się przezwyciężyć.W biurze leżała adresowana do mnie depesza. Aączniczka w czasie pobytu w Olsztynie ucharakteryzowałasię na starszą kobietę.W urzędzie pocztowym pobrała naposte restante przesyłkę.Nadawca ten sam, który wysłał maszynkę do goleniaHowańskiemu.Zostały nadane w jednakowym czasie.Sporządzono fotokopię przekazu.Przesyłka adresowana na Małgorzatę Kowalską.Nie, tego było już za wiele. Małgorzata nie zmieniła nawetnazwiska.Właściwie słusznie.Szpieg przyzwyczaja się doswojej roli i każda zmiana, może spowodować komplikacje.Bywają wypadki, że legitymowany szpieg w zdenerwowaniupodaje uprzednie fikcyjne nazwisko, podczas gdy w jego dowodzie figuruje inne.Przed moim nagłym wyjazdem z Warszawy do Białegostokuotrzymałem meldunek z Olsztyńskiego, w którym służbabezpieczeństwa komunikowała, że  Małgorzata podała się zastudentkę geologii z Warszawy.Mówiła, że pobyt wleśniczówce jest jej potrzebny, gdyż w okolicy są minerały in-teresujące ją w związku z pracą magisterską, którą pisze.Wszystko to ustaliliśmy zresztą zgodnie z moim planem wbardzo prosty sposób.Jeden z pracowników, były leśniczy,włożył mundur i jako  inspekcja odwiedził leśniczówkę.Rozmawiał nawet z  Małgorzatą , która narzekała, że trudno jejnatrafić na pewne minerały. Agent  pomyślałem  który stawił się poprzedniej nocyna spotkanie z Howańskim (a mógł to być  Tulipan ), używamaszyny do pisania.Drugi agent  Jacek (być może Waldemar ) pisze odręcznie.Gdybym miał charakter pisma Waldemara , sprawa byłaby jasna.Wystarczyłoby porównaćoba pisma.A swoją drogą, szukają i szukają tego  Waldemara bez końca.Te ziarenka żwiru też nie dawały mi spokoju.Należałoporozumieć się ze specem.Był taki w Wojewódzkiej RadzieNarodowej.Kierownik kontrwywiadu wysłał pracownika, którypo godzinie zatelefonował do mnie i prosił, bym przyjechał.Geolog, starszy już pan, stwierdził, że w wyniku badańmikroskopowych (40-krotne powiększenie) wykryto wprzedstawionym żwirze ciężki minerał  monocyt i cyrkon.Minerały te znajdują się na ogół na plażach Bałtyku w okolicyKuznicy na Helu.W Białostockiem takiego żwiru nie spotykasię, tym bardziej w piasku pochodzącym z podłoża leśnego.Chciałem upewnić się, gdyż znaleziony żwir był jak dotądjedynym konkretnym śladem. Nie wyklucza pan omyłki? Nie, panie kapitanie.Jestem fachowcem w tej dziedzinienie od dziś.O omyłce nie może być mowy.%7łwir dzieli sięwedług wielkości średnicy na pięć gatunkówPrzy okazji dowiedziałem sie więc o rodzajach żwirów wPolsce.Ta wiadomość mogła mi pomóc w dalszym śledztwie. *Wywiadowca w kombinezonie dozorcy idzie w kierunkuzegara słonecznego.Markuje obserwację drzewa.Ostrożniezbliża się do krzaka, gdzie jest zainstalowany automatycznyaparat połączony z  czujnikiem przy skrytce.Szybkim ruchem zdejmuje ledwie widoczny aparat, wyciągakontakt.Wyjmuje z kieszeni drugi, całkiem podobny dopoprzedniego i włącza.Sprawdza instalację, po czym wolnymkrokiem udaje się w stronę bramy wychodzącej na Agrykolę.Laborant bierze do ręki aparat i uśmiecha się sceptycznie. Na pewno znowu będzie pudło.Zawracanie głowy.Nikt tamnie przyjdzie.To była tylko jednorazowa skrytka.Szkodamojego i waszego zachodu.Wywiadowca siada na krześle i czyta gazetę.Po kilkuminutach otwierają sie drzwi ciemni.Laborant mruży oczy,gdyż razi go światło jarzeniowej lampy. Jest  mówi szybko. Za chwilę będzie suche. Ciekaw jestem, kto tym razem wpadł?Laborant podchodzi do stojącej na biurku lampy, naciskakontakt.Wywiadowca zbliża się i nachyla nad filmem. Może znowu ktoś usiadł i zaczął manipulować przy skrytce,a  czujnik zaalarmował i automat zrobił zdjęcie.Pamiętacie,jak to było w ubiegłym tygodniu?  mówi wywiadowca. Sprawdzimy.Zaraz zrobię powiększenie.Wywiadowca zostaje sam.Nerwowym krokiem przemierzagabinet.Minuty wydają mu się godzinami.Ale nieobecnośćlaboranta nie trwa długo.Zjawia się z mokrą płachtą papierufotograficznego.Nie uśmiecha się już sceptycznie, jest bardzopodniecony. Spójrzcie, towarzyszu!  woła. Zwróćcie uwagę nanapięcie na twarzy tego gościa.Patrzcie na pochylenie tułowia:wsunął rękę pod ławkę.W prawej trzyma gazetę a lewąmyszkuje.W tę stronę też jest pochylony. Dobra! Pędzę do parku! Trzeba wyjąć meldunek.Zrobimyodbitkę i włożymy meldunek z powrotem.Cześć! *Jak wynikało z dotychczasowych materiałów, wiele rzeczydziało się na Wybrzeżu.Także ziarenka żwiru i ten nikły śladznaleziony na miejscu spotkania z agentem, równieżwskazywały na ten rejon.Postanowiłem wyjechać z Białegostoku, gdzie nic mnie jużwłaściwie nie zatrzymywało [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •