Home Homec5 9aw. Jan Od Krzy c5 bca Dzie c5 82a0199291454.Oxford.University.Press.USA.Values.and.Virtues.Aristotelianism.in.Contemporary.Ethics.Jan.2007Herrmann Hors Jan Pawel II zlapany za slowoHerrmann Horst Jan Pawel II zlapany za slowoJan Potocki Rękopis znaleziony w Saragossie (tom. I)Weber DavEncyclopedia of networkingTrocki Lew Moje życieAuel Jean M Rzeka powrotu (SCAN dal 948)Kiryl Bulyczow Nowe Opowiadania Guslarskie
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • adam0012.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Niebo na monstrum dzikie ze wstrÄ™tem poziera;Ziemia zadrżaÅ‚a, aura buchnęła skażona,Fala, co je przyniosÅ‚a, zbiegÅ‚a przerażona.Wszystko pierzcha; w junactwo nie bawiÄ…c siÄ™ próżne,W Å›wiÄ…tyni wnet schronienie znajduje usÅ‚użne,Jeden Hipolit, godna odroÅ›l bohatera,Wstrzymuje konie, groty skwapliwie wybieraI wnet pociski, celnÄ… prawicÄ… miotane,Bestii plugawej w boku czyniÄ… wielkÄ… ranÄ™.Z bólu i ze wÅ›ciekÅ‚oÅ›ci ryczÄ…c potwór srogiPada, koniom strwożonym toczy siÄ™ pod nogiI kÅ‚Ä™biÄ…c siÄ™ po ziemi, zionie im przed oczyPyskiem strasznym, co pianÄ™, krew i ogieÅ„ toczy.Strach je ponosi: wichrów para rozhukanaNie zna już ani cugli, ani gÅ‚osu pana.Darmo mÅ‚ody zwyciÄ™zca wszystkich siÅ‚ dobywa:KrwiÄ… barwi siÄ™ wÄ™dzidÅ‚o, dÄ™ba staje grzywa,Ba, mówiÄ…, że widziano  ludzie przysiÄ…c mogÄ… Boga, jak bok spieniony żgaÅ‚ koniom ostrogÄ…!Poprzez skaÅ‚y, rozÅ‚ogi blady strach je goni,OÅ› trzeszczy, pÄ™ka wreszcie, lejc wikÅ‚a siÄ™ w dÅ‚oni,Już w kawaÅ‚ki rozbryznÄ…Å‚ siÄ™ wóz potrzaskany,On sam na ziemiÄ™ pada w cugle zaplÄ…tany.Daruj, panie, mÄ… boleść: to straszne wspomnienieWiecznie z mych oczu bÄ™dzie toczyć Å‚ez strumienie.WidziaÅ‚em twego syna, jak  o straszna mÄ™ko! WlekÅ‚y go konie wÅ‚asnÄ… wykarmione rÄ™kÄ…!WoÅ‚a; na nowo parÄ™ pÅ‚oszy rozhukanÄ…;PÄ™dzÄ…; niebawem ciaÅ‚o jego jednÄ… ranÄ…;Naszym lamentem, krzykiem rozlega siÄ™ niwa.Wreszcie siÄ™ uspokaja ich furia straszliwa;WstrzymujÄ… siÄ™ opodal mogiÅ‚ starodawnych,Gdzie leżą zimne szczÄ…tki przodków jego sÅ‚awnych.Biegniemy; straż, dworzanie za mnÄ…, ja na przedzie;Zlad jego krwi szlachetnej niechybnie nas wiedzie;GÅ‚az siÄ™ niÄ… barwi; gÅ‚ogi przydrożne i trawyWÅ‚osów jego odartych strzÄ™p dzwigajÄ… krwawy.Przybywam, woÅ‚am, syn twój otwiera powieki,Zanim mu Å›mierć niebawem zamknie je na wieki: GinÄ™ niewinnie  rzecze boleÅ›ciwym gÅ‚osem.Po mym zgonie Arycji chciej siÄ™ zająć losem.A jeÅ›li kiedyÅ› ojciec mój, prawdÄ™ przejrzawszy,Na syna smutnÄ… pamięć wzrok zwróci Å‚askawszy,Aby ukoić krew mÄ… i cieÅ„ mój żaÅ‚osny.Niechaj siÄ™ losom branki okaże litosny,Niechaj jej wróci.  To mówiÄ…c bohater już kona;Aachman ciaÅ‚a skrwawiony tulÄ… me ramiona:Biedne ciaÅ‚o, na którym gniew bogów siÄ™ znaczy,Po stokroć godny przedmiot ojcowskiej rozpaczy.359 TEZEUSZO mój synu! Nadziejo nad wszystko mi droga!O zbyt skore usÅ‚ugi okrutnego boga!Jakaż, na dni mych resztkÄ™, niedola straszliwa!TERAMENESW tej samej chwili trwożna Arycja przybywa;ZbiegÅ‚a wÅ‚aÅ›nie, by  gniew twój obchodzÄ…c i karÄ™ W obliczu bogów jemu Å›lubować swÄ… wiarÄ™.Zbliża siÄ™: krwi dymiÄ…cej widzi Å›lad czerwony;Widzi (Ha.cóż za widok dla ócz narzeczonej!)Kochanka, jak bez duszy leży na murawie.Przez chwilÄ™ oczom wÅ‚asnym nie chce wierzyć prawie;Nie poznaje go; parta przez czucie zÅ‚owieszczePatrzy na Hipolita i pyta on jeszcze.Niedoli swej pojęła wreszcie ogrom caÅ‚y,W niebo rzuca wzrok smÄ™tnym wyrzutem nabrzmiaÅ‚yI na wpół żywa, straszny jÄ™k wydajÄ…c z Å‚ona,Z nóg pod stopy kochanka wali siÄ™ zemdlona.Ismena klÄ™czy przy niej i peÅ‚na rozpaczyDo życia jÄ… przyzywa, do mÄ™czarni raczej.Ja zaÅ› tu spieszÄ™ z bólem, co serce rozpiera,Oznajmić ci ostatniÄ… wolÄ™ bohatera,SpeÅ‚nić poselstwo, które w tej nieszczÄ™snej dobieGasnÄ…ce serce syna przekazuje tobie.Lecz oto siÄ™ przybliża wróg, co w duszy kryje.SCENA SIÓDMAT e z e u s z, F e d r a, T e r a m e n e s, P a n o p e,s t r a ż n i c yTEZEUSZCiesz siÄ™, pani, tryumfuj, mój syn już nie żyje!Ha, ileż cierpiÄ™!.Jakichż podejrzeÅ„ mÄ™czarnia,BroniÄ…c go w moim sercu, drżeniem je ogarnia.Lecz zginÄ…Å‚; już siÄ™ staÅ‚o: nasyć siÄ™ ofiarÄ…;Ciesz siÄ™ nieprawÄ… zgubÄ… lub też sÅ‚usznÄ… karÄ…,Póki życia, dopuszczać myÅ›li nie chcÄ™ innej;Skoro pani go winisz, wierzÄ™, że byÅ‚ winny.Zgon jego dość mi daje treÅ›ci do wyrzekaÅ„,Bym siÄ™ zapuszczaÅ‚ w bagno haniebnych dociekaÅ„,Które, boleÅ›ci ojca niezdolne go wrócić,NowÄ… troskÄ… mój spokój mogÅ‚yby zakłócić.Pozwól, bym kraj rzuciwszy i ciebie zarazem,UszedÅ‚ przed syna mego skrwawionym obrazem;360 %7Å‚arty wstydem, nÄ™kany straszliwym wspomnieniem,Próżno chciaÅ‚bym przed Å›wiata ukryć siÄ™ spojrzeniem.Wszystko mnie tu potÄ™pia, wszystko mnie uraża;Blask wÅ‚asnego imienia mÄ™kÄ™ mÄ… pomnaża.Mniej znaczny, Å‚atwiej ukryć zdoÅ‚aÅ‚bym swe bÅ‚Ä™dy.Mierżą mnie nawet bogów osobliwe wzglÄ™dy;ChcÄ™ odtÄ…d biadać na ich zÅ‚owrogie fawory,DaremnÄ… ich nie nużąc proÅ›bÄ… od tej pory.Co bÄ…dz by uczynili, ich dobroć wytrwaÅ‚aNie mogÅ‚aby mi spÅ‚acić tego, co zabraÅ‚a.FEDRANie, królu, wprzód ja mojÄ… niech powinność speÅ‚niÄ™;Trzeba Hipolitowi wrócić części peÅ‚niÄ™:Syn twój nie byÅ‚ wystÄ™pny [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •