[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niczego się nie osiąga, zamartwiając się o takie rzeczy.Nie możemy temu zaradzić.To jest jej decyzja.Jondalar słuchał, nadal pełen niepokoju; potem odprężył się i objął ją ramieniem.- Za dużo się martwię.Thonolan mi to często powtarzał.Po prostu zacząłem myśleć o tym, co by się zdarzyło, gdybyśmy byli nad rzeką poniżej tej doliny, i rozpamiętywałem ostatnią noc.A potem myślałem o utracie ciebie i.- Zacisnął wokół niej ramiona.- Aylo, nie wiem, co bym zrobił, gdybym cię kiedykolwiek stracił - powiedział z nagłą żarliwością, mocno ją trzymając.- Nie jestem pewien, czy chciałbym w ogóle żyć.Poczuła ukłucie niepokoju.- Mam nadzieję, że żyłbyś dalej, Jondalarze, i że znalazłbyś kogoś innego do kochania.Jeśli coś zdarzyłoby się tobie, kawałek mnie, mojego ducha, odszedłby razem z tobą, ponieważ cię kocham, ale żyłabym dalej i kawałek twojego ducha na zawsze żyłby ze mną.- Nie byłoby łatwo znaleźć kogoś innego do kochania.Nie myślałem, że kiedykolwiek spotkam ciebie.Nie sądzę, żebym nawet chciał szukać.Poszli razem z powrotem.Ayla milczała przez chwilę w zamyśleniu, po czym powiedziała:- Zastanawiam się, czy tak się właśnie dzieje, kiedy kogoś kochasz z wzajemnością.Czy wymienia się kawałki dusz? Może to dlatego utrata ukochanego człowieka tak boli.- Przerwała na chwilę i potem ciągnęła dalej: - To jak z mężczyznami klanu.Oni są polującymi braćmi i wymieniają się kawałkami ducha, szczególnie kiedy jeden uratuje życie drugiemu.Nie jest łatwo żyć dalej, kiedy brakuje ci kawałka twojego ducha, a każdy myśliwy wie, że kawałek jego samego pójdzie do następnego świata, jeśli pójdzie tam inny myśliwy, więc pilnują i ochraniają swojego brata, robią niemal wszystko, byle tylko uratować mu życie.- Zatrzymała się i spojrzała w twarz Jondalara.- Czy myślisz, że wymieniliśmy kawałki naszych dusz, Jondalarze? Jesteśmy przecież myśliwskimi partnerami.- I kiedyś uratowałaś mi życie, ale jesteś kimś więcej niż moim myśliwskim bratem - skwitował z uśmiechem ten pomysł.- Kocham cię.Teraz rozumiem, dlaczego Thonolan nie chciał żyć po śmierci Jetamio.Czasami wydaje mi się, że szukał drogi do następnego świata, aby tam znaleźć Jetamio i dziecko, które się nigdy nie urodziło.- Ale jeśli coś mi się stanie, to nie chciałabym, żebyś poszedł za mną do świata duchów.Chciałabym, żebyś został tutaj i znalazł kogoś innego - powiedziała Ayla z przekonaniem.Nie podobała jej się ta rozmowa o następnych światach.Nie wyobrażała sobie, jak taki drugi świat miałby wyglądać, a nawet - w głębi serca - nie była pewna, czy w ogóle istnieje.Wiedziała jedynie, że aby dostać się do następnego świata, trzeba najpierw umrzeć na tym świecie, a nie chciała słyszeć o umieraniu Jondalara, niezależnie od tego czy przed jej śmiercią, czy po niej.Rozmyślania o świecie duchów podsunęły jej kolejną myśl.- Może tak się dzieje na starość.Jeśli wymienisz kawałki swojego ducha z ludźmi, których kochasz, a oni umierają, tak wiele cząstek twojego ducha odchodzi wraz z nimi do następnego świata, że nie zostaje ci dość, aby cię utrzymać tutaj przy życiu.To jak dziura wewnątrz, która się robi coraz większa, więc chcesz pójść do następnego świata, gdzie już jest większość twojego ducha i ci, których kochałeś.- Skąd wiesz tak wiele? - spytał Jondalar z uśmieszkiem.Przy całym jej braku wiedzy na temat świata duchów jej prostolinijne i spontaniczne uwagi nie były, jego zdaniem, pozbawione sensu i wskazywały na prawdziwą i głęboką inteligencję, chociaż nie miał pojęcia, czy te koncepcje mają jakąś wartość.Gdyby była tu Zelandoni - pomyślał - można by jej zapytać.I nagle zdał sobie sprawę z tego, że idą do domu i że któregoś dnia w niedalekiej przyszłości będzie mógł to zrobić.- Straciłam kawałki mojego ducha, kiedy byłam mała i ludzie, wśród których się urodziłam, zginęli w trzęsieniu ziemi.Potem Iza zabrała kawałek umierając, i Creb, i Rydag, Nawet Durc, chociaż nie jest martwy, ma kawałek mnie, mojego ducha, którego już nigdy nie zobaczę.Twój brat także zabrał ze sobą część ciebie, prawda?- Tak - odpowiedział Jondalar.- Zabrał.- Zawsze będzie mi go brakować i zawsze to będzie bolesne.Czasami nadal myślę, że to moja wina, że powinienem był coś zrobić, aby go uratować.- Nie sądzę, byś mógł zrobić cokolwiek.Matka go wezwała, a decyzja należy do niej, nie do kogoś, kto sam chce znaleźć drogę na następny świat.Doszli do wysokich krzaków wierzbowych, w których spędzili noc, i zaczęli przeglądać swój bagaż.Niemal wszystko było wilgotne, a wiele rzeczy nadal wręcz ociekało wodą.Rozwiązali nabrzmiałe węzły, które nadal związywały pokrywę naziemną z górną częścią namiotu, i chwycili namiot za przeciwległe krańce, każde kręcąc skórę w odwrotnym kierunku, wyżymając w ten sposób wodę.Zbyt długie skręcanie mogło jednak naruszyć szwy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]