[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– No to widzę salę Artura, jakiej nie byłem w stanie sobie wyobrazić, nagą, bez tego okrągłego stołu.Co to, Arturze, kuzynie, grasz na podłodze w kości ze swoimi kolegami?– Okrągły stół już odjechał do Kamelotu – odparł Artur, wstając – a z nim odjechały inne meble i kobiece sprzęty.Widzisz tu wojenny obóz, czekający jedynie świtu, by wysłać ostatnie kobiety do Kamelotu.Większość niewiast i wszystkie dzieci już tam są.Lot skłonił się Gwenifer i odezwał się swym gładkim głosem:– Tak więc teraz zamek Artura będzie zaiste ogołocony.Ale czy to bezpieczne dla kobiet i dzieci, by jechać przez kraj gotujący się do wojny?– Saksoni jeszcze nie dotarli tak daleko w głąb lądu – powiedział Artur – nie ma więc niebezpieczeństwa, jeśli wyruszą natychmiast.Muszę odesłać aż pięćdziesięciu moich ludzi, a niewdzięczne to zadanie, by zrezygnowali z pola walki i pilnowali Kamelotu.Królowa Morgause jest bezpieczna u siebie w Lothianie, dobrze, że moja siostra jest tam razem z nią!– Morgiana? – Lot potrząsnął głową.– Nie było jej w Lothianie od wielu lat! No, no, no.Ciekawe, gdzież mogła zawędrować? I z kim? Zawsze podejrzewałem, że w tej młodej kobiecie jest coś więcej, niż potrafiłem dostrzec! Ale czemu do Kamelotu, mój panie Arturze?– Łatwo go obronić – powiedział Artur.– Pięćdziesięciu ludzi może go utrzymać nawet do ponownego nadejścia Chrystusa! Gdybym zostawił kobiety tutaj, w Caerleon, musiałbym wraz z nimi zostawić aż dwustu ludzi.Nie rozumiem, dlaczego mój ojciec uczynił z Caerleon swój fort.Miałem nadzieję, że zanim Saksoni znów nadejdą, cały dwór będzie już przeniesiony do Kamelotu i wtedy Saksoni musieliby przejść całą długość Brytanii, by do nas dotrzeć, a my wydalibyśmy im bitwę na takim polu, które sami wybierzemy.Gdybyśmy ich wywiedli na moczary i bagna Kraju Lata, gdzie ziemia nigdy nie jest taka sama dwa lata z rzędu, to same moczary zrobiłyby za nas dużą robotę, a mały lud Avalonu dokończyłby dzieła swymi elfimi strzałami.– I tak przyjdą z pomocą – powiedział Lancelot, podnosząc się z kolan i kończąc studiowanie mapy na podłodze.– Avalon już przysłał trzystu zbrojnych, a jak mówią, nadejdzie ich więcej.A kiedy ostatnim razem rozmawiałem z Merlinem, powiedział mi, że Avalon wysłał też jeźdźców do twego kraju, królu Uriensie, by Stary Lud, który zamieszkuje twoje wzgórza, także przybył i walczył u naszego boku.Tak więc mamy legion konnych żołnierzy gotowych do walki na równinie; każdy jeździec w zbroi, z mieczem i piką, każdy może zabić z tuzin lub więcej Saksonów.Potem mamy wiele pieszego wojska, łuczników i rębaczy, którzy mogą walczyć w dolinach i na wzgórzach.Potem mamy wielu ludzi z Plemion, z pikami i toporami, i Stary Lud, który może urządzać zasadzki i niewidoczny dla nikogo razić swymi elfimi strzałami.Myślę, że możemy stanąć do walki ze wszystkimi Saksonami z całej Galii i wszystkich wybrzeży kontynentu!– I to właśnie będziemy musieli uczynić – powiedział Lot.– Walczę z Saksonami od czasów Ambrozjusza, tak samo jak obecny tu Uriens, ale nigdy nie musieliśmy stawić czoła takiej armii, jaka teraz nadciąga.– Od chwili mojej koronacji wiedziałem, że ten dzień nadejdzie, Pani Jeziora powiedziała mi o tym, kiedy dawała mi miecz Ekskalibur.A teraz wysyła wszystkich ludzi Avalonu, by zjednoczyli się pod sztandarem Pendragona.– Wszyscy przybędziemy – powiedział Lot.Gwenifer zadrżała, a Artur zauważył ze współczuciem:– Moja droga, jechałaś już całe dwa dni, a o świcie znów musisz wyruszyć.Mogę wezwać twoje kobiety, by odprowadziły cię do łoża?Pokręciła głową, splatając dłonie na kolanach.– Nie, nie, nie jestem zmęczona, nie Arturze.to nie wypada, by poganie z Avalonu, zaprzedani czarom, walczyli u boku chrześcijańskiego króla! A kiedy zgromadzisz ich pod tym pogańskim sztandarem.– Królowo – spytał Lancelot grzecznie – czy chcesz, by lud Avalonu siedział i przyglądał się, jak ich domy padają łupem Saksonów? Brytania to także ich ziemie, będą o nią walczyć tak jak my, bronić naszych ziem przed barbarzyńcami.A Pendragon jest ich zaprzysiężonym królem.– To nie to mi się nie podoba – powiedziała Gwenifer, starając się mówić spokojnie, by nie zabrzmiała jak mała dziewczynka, która zabiera głos na naradzie mężczyzn.Przecież, powiedziała sobie, Morgause doradza Lotowi w rządach, a Viviana nigdy nie stroni od zabierania głosu w sprawach państwowych! – Nie podoba mi się to, że my i lud Avalonu będziemy walczyć po tej samej stronie.Ta bitwa powinna być walką ludzi cywilizowanych, wyznawców Chrystusa, potomków Rzymu przeciwko tym, którzy nie wyznają naszego Boga
[ Pobierz całość w formacie PDF ]