Home HomeRobinson Kim Stanley Czerwony Mars (SCAN dal 1129)Chmielewska Joanna Wszystko Czerwone (www.ksiazki4Yeffeth Glenn Wybierz Czerwona PigulkeCard Orson Scott Czerwony Prorok (2)Chmielewska Joanna Wszystko czerwone.BLACKZa garsc czerwoncow Forys, RobertRobinson Kim Stanley Czerwony Mars (2)NEJ 10 Denning Troy Gwiazda po gwiedzieRobert.Ludlum. .Klatwa.Prometeusza.(osloskop.net)Joseph Heller Teraz i Wtedy
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • radius.htw.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Przez pole widzenia kamer przebiegali uzbrojeni ludzie,układający jakieś skrzynie i łączący je kablami, mikrofony głuchły odkanonady i nieartykułowanych okrzyków, ale wszystko to było tylkomigotaniem przypadkowych scen, nie składało się w żadną całość, mogącąprzykuć na dłużej uwagę widza.Kierownik zmiany emisyjnej poczułzbliżającą się panikę.Jeśli mylnie ocenił sytuację, jeśli transmisja teraznagle się urwie, zostaną na lodzie z astronomicznymi rachunkami zapoblokowane niepotrzebnie porty Skorupy.Ale zanim Buyoma zdążył się tej panice poddać, na ekranie, w miejscu,gdzie wcześniej była Jacqueline, pojawił się Claude.Był blady i zagryzałkąciki warg, ale wyraznie zdążył się już jako tako pozbierać.Wszedł przedkamerę niepewnym krokiem, prowadzony pod lufą przez faceta o mordzietak bandyckiej, że żaden hollywoodzki specjalista od castingu nie zdołałbyznalezć lepszego.- Proszę państwa.Kochani - zaczął drżącym z poruszenia głosemClaude.- Nie wiem, czy mnie słyszycie.Mówi Claude Finois, kierowniktransmisji.Nasz konwój został napadnięty przez terrorystów.Nie wiemyjeszcze, kim są ci ludzie.Nie wiemy, czego chcą.Nie znamy rozmiarównaszych strat.Ale wiem, że na pewno będziemy potrzebować pomocy.Proszę, nie opuszczajcie nas w takiej chwili.Udało mi się wynegocjowaćtyle, że nie przerwiemy tej transmisji.Wierzę, że uda nam się z tego wyjśćcało.Wierzę, że nas nie opuścicie.Mówił krótkimi, urywanymi zdaniami, pełnymi emocji, strachu, ale inadziei, zarazem przejrzyście i zwięzle.Nie można było w tej sytuacji wypaść lepiej.- I jeszcze jedno - rzekł, pchnięty pod żebra wychodzącą spoza kadrulufą. Człowiek, który nimi dowodzi, powiedział, że przedstawi swojeżądania za pięć minut.Buyoma, jak spięty ostrogą, rzucił się do terminalu, aby przezwewnętrzny program komunikacyjny firmy znalezć szybko tłumaczy zrosyjskiego, ukraińskiego, arabskiego i polskiego; któryś z nich na pewnobędzie za chwilę potrzebny.Tym razem Buyomie było już o tyle łatwiej, że z każdą chwilą zgłaszałasię do pracy coraz więcej pracowników DCI 6.Sygnał awaryjny podrywałich od stołów, wyciągał z basenów, przerywał flirty i interesy.W lokalnejsieci firmy robiło się coraz ciaśniej od ich zgłoszeń - wirtualnych fantomówsygnalizujących wymaganą w kontraktach dyspozycyjność i gotowość dopracy.Zgodnie z regulaminem firmy, dopóki nie zgłosił się któryś zczłonków zarządu, Buyoma był w DCI 6 najwyższą władzą.Bez chwiliwahania zaczął rozdzielać robotę i określać każdemu jego zadania.Tak jak zapowiedział Claude, dokładnie w pięć minut po jego wejściu -Buyoma wypełnił ten czas przypomnieniem z różnych ujęć i w różnychtempach opracowanej już przez ViMakera sceny napaści na konwój orazkrótkim klipem z historią Fundacji Miłorzębu - przed wciąż zablokowaną nastatywie kamerę wszedł dobiegający czterdziestki, bardzo krótkoostrzyżony Rosjanin w panterce, marynarskiej koszulce i nasadzonym nabakier błękitnym berecie.- Nazywam się major Kolców - oświadczył, patrząc wprost w obiektywzimnym, nieporuszonym wzrokiem.-Dowodzę oddziałem, któryskonfiskował ten konwój.Powiem od razu, zanim przejdę do konkretów:nie chcę, aby zginęła choć jedna osoba więcej.Mam nadzieję, że zdołamysię porozumieć.Ale jeśli ktoś będzie próbował użyć przeciwko nam siły,nie zawahamy się ani przez moment.- Kolców odsunął się na bok, ukazując kamerze wciąż otwarte tylnedrzwi szpitalnego furgonu.W plątaninie medycznej aparatury, otaczającejdziewczynkę, przybyły pryzmy kontrastujących ze szpitalną bielą, ciemnozielnych skrzyń.To, jak się pewnie domyślacie, materiał wybuchowy- wyjaśnił Kolców,pokazując je palcem.- A teraz spójrzcie tu - pokazał palcem kasetę zchropowatego, czarnego plastiku, noszoną przy pasie.- To wojskowyzestaw biomedyczny.Buster, jak go popularnie nazywają.Aparaturaczuwająca nad pulsem, ciśnieniem i funkcjami życiowymi.Każdy z moichludzi ma coś takiego, a emitowany przez nasze bustery sygnał radiowyjest odbierany przez komputer pokładowy ciężarówki, sprzężony zzapalnikami.Jeśli którykolwiek z nas zostanie zastrzelony, ogłuszony,sparaliżowany wstrząsem elektrycznym lub zaatakowany w inny sposób,ciężarówka wyleci w powietrze.A dziewczynka razem z nią.W tychskrzyniach jest dość materiału wybuchowego, aby z furgonu została tylkogarstka popiołu.Mam nadzieję, że przekonałem was, iż lepiej z naminegocjować, niż się bić.Daję teraz właścicielom tego konwoju następnepięć minut na przygotowanie, zanim ogłoszę nasze żądania.Kolców odwrócił się i wymaszerował z pola widzenia.Buyoma przełączyłteraz transmisję na drugą z kamer.Monitory wypełnił widok parkingu,otoczonego podwójnym szpalerem ludzi w podobnych jak u Kolcowapanterkach i pasiastych koszulkach.Część, obstawiając parking odzewnątrz, odstraszała gromadzących się coraz liczniej gapiów zzatrzymujących się w pobliżu samochodów i ciężarówek.Kilku innych,niedaleko szpitalnego furgonu, pilnowało leżących twarzami do ziemi ludziz konwoju.Buyoma wypatrzył w grupie pilnowanych Jacqueline i wydałYiMakerowi polecenia zbliżenia na nią.Utrzymał ten obraz przezkilkanaście sekund, a potem wpuścił ID stacji i pierwszy z przygotowanychjuż spotów reklamowych.Potem wyprostował się i czekając, aż w Centrumzjawią się wezwani już dodatkowi pracownicy, po raz pierwszy od chwilinapaści na konwój znalazł czas, aby otrzeć pot z czoła."Dougowi Schlafowi było dobrze.W chwili, gdy Perhat tracił przytomność po ciosie Kałmuka, Doug pogrążał się powoli we śnie, z głową złożoną nabiuście dziewczyny z baru, zbyt niepodatnym na ciążenie ziemskie, aby niepodejrzewać po nim ingerencji chirurga.Jego myśli krążyły leniwie, corazwolniej, wokół tego, iż zapewne są na świecie kraje, gdzie kobiety oddająsię mężczyznom z dziesiątków rozmaitych przyczyn.Gdzie czasem robią toz miłości, czasem z braku rozrywek, z niewyżycia albo na złość innemumężczyznie.Amerykanki były pod tym względem potwornie nudne, znałytylko jeden godziwy powód do uprawiania seksu - inwestycję [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •