Home HomeCharles M. Robinson III The Diaries of John Gregory Bourke. Volume 4, July 3, 1880 May 22,1881 (2009)Ziemkiewicz Rafal A Czerwone dywany odmierzony krok (3)Chmielewska Joanna Wszystko Czerwone (www.ksiazki4Ziemkiewicz Rafał Czerwone dywany odmierzony krokYeffeth Glenn Wybierz Czerwona PigulkeRobert Graves Wyspy SzaleństwaJacek Dukaj Xavras WyzrynLumley Brian Nekroskop II (SCAN dal 981)Koneczny.Feliks Cywilizacja zydowskaChmielewska Joanna Dwie glowy i jedna noga (2)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tgshydraulik.opx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .- O tych wiemy na pewno.Wiemy, ponieważ czytujemy rozpowszechniane w sieci ulotki i broszury.Nie mamy z tamtymi nic wspólnego i Arkady jest pewien, że na Marsie istnieje wiele grup wykonujących tę samą robotę, co my.A to dlatego, że kiedy zaczną się działania wojenne, wszyscy będziemy potrzebować miejsc do ukrycia.Właśnie stąd wyruszymy do walki.- Dajcie już spokój - obruszył się John.- Wszyscy musicie sobie wbić do głów, że ten cały scenariusz rewolucyjny jest tylko zwykłą fantazją związaną z amerykańską rewolucją.Wiecie: gromadne osadnictwo na Dzikim Zachodzie, pionierscy koloniści wyzyskiwani przez imperialną siłę, bunt przeciwko tej sile, dążenie do uzyskania suwerenności dla kolonii.To jest naprawdę fałszywa analogia!- Dlaczego nam to mówisz? - zapytała ostro Marian.- Jakie widzisz różnice?- Cóż, po pierwsze, nie żyjemy na lądzie, który może nas wyżywić.A po drugie, nie mamy środków, aby mogło nam się udać powstanie!- Nie zgadzam się z żadnym z tych punktów.Powinieneś szczegółowo przedyskutować to z Arkadym.- Spróbuję.Tak czy owak, sądzę, że istnieje lepszy i bardziej bezpośredni sposób uzyskania pewnej swobody niż te kradzieże sprzętu i budowanie schronów.Po prostu powiedzcie przedstawicielom UNOMY, jakie klauzule powinien według was zawierać nowy traktat marsjański.Jego towarzysze pogardliwie potrząsnęli głowami.- Możemy im mówić, co tylko chcemy - odparła Marian - a oni i tak postąpią po swojemu.- Dlaczego? Sądzicie, że wolno im po prostu zignorować żyjących tu ludzi? Stale teraz kursują wahadłowce, ale i tak ciągle znajdujemy się w odległości osiemdziesięciu milionów kilometrów od Ziemi.Jesteśmy tutaj, a tamci nie.To może nie jest Północna Ameryka lat sześćdziesiątych osiemnastego wieku, ale posiadamy podobne atuty: znajdujemy się w ogromnej odległości i ten świat należy do nas.Najważniejsze, aby nie zacząć myśleć jak tamci, aby nie popełniać starych błędów!I tak się spierali na temat rewolucji, nacjonalizmu, religii, ekonomii i wszelkich innych przejawów ludzkiej myśli.John jak zwykle mieszał pojęcia i przeskakiwał z tematu na temat.- Żadna rewolucja na Ziemi nigdy się nie udała, nigdy nie odniosła pożądanego skutku.Zresztą rewolucje wyszły już z mody.Powinniśmy stworzyć nowy program, tak jak mówi Arkady, i zawrzeć w nim sposoby kontrolowania przyszłości naszej planety.Tymczasem wy ciągle żyjecie mrzonkami przeszłości i chcecie nas poprowadzić prosto w ten właśnie system, na który narzekacie! Potrzebujemy nowej marsjańskiej drogi, nowej marsjańskiej filozofii, ekonomii, religii!Spytali, jak jego zdaniem powinny wyglądać te nowe przejawy ludzkiej myśli.John rozłożył ręce.- Skąd mam wiedzieć? Skoro nigdy nie istniały, trudno o nich rozmawiać, trudno je sobie wyobrazić.Nie mamy przykładów, brak nam tradycji, do której moglibyśmy nawiązać.Gdy próbuje się coś stworzyć, ustalenie kształtu tego czegoś nowego zawsze stanowi problem, wierzcie mi, znam się na tym, bo próbowałem.Ale chyba mogę wam zasugerować, jak powinniśmy się czuć w nowych, stworzonych przez siebie warunkach - powinniśmy się czuć tak, jak nasza setka czuła się tu w pierwszych latach po przybyciu na Czerwoną Planetę, kiedy stanowiliśmy jeszcze grupę i pracowaliśmy razem.Kiedy jedynym naszym celem było zainstalowanie się tutaj i odkrywanie tego nowego świata.Kiedy wspólnie decydowaliśmy, co trzeba robić.Tak właśnie powinniśmy się czuć!- Ależ te dni odeszły już na zawsze - zauważyła Marian, a inni pokiwali głowami.- To ty żyjesz mrzonkami przeszłości.I nie proponujesz nam nic poza słowami.Zachowujesz się tak, jakbyś dyskutował o filozofii z grupą studentów w gigantycznej kopalni złota, podczas gdy ze wszystkich stron nadciągają nieprzyjacielskie wojska.- Nie, nie - zdenerwował się John.- Mówię o metodach oporu, o metodach odpowiednich dla naszej prawdziwej sytuacji, a wy o jakichś rewolucyjnych fantazjach wyczytanych w podręcznikach historii!Rozmawiając, kręcili się po okolicy, aż znaleźli się z powrotem w Senzeni Na i dotarli do pomieszczeń, w których mieszkali robotnicy.Tam dalej trwała gwałtowna kłótnia [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •