Home HomeHearne Kevin Kroniki Żelaznego Druida Tom 6 Kronika Wykrakanej ŒmierciKS. DR PROF. MICHAŁ SOPOĆKO MIŁOSIERDZIE BOGA W DZIEŁACH JEGO TOM IVMoorcock Michael Kronika Czarnego Miecza Sagi o Elryku Tom VIIMoorcock Michael Zeglarz Morz Przeznaczenia Sagi o Elryku Tom IIIMoorcock Michael Zeglarz Morz Sagi o Elryku Tom III (SCAN dalMoorcock Michael Sniace miast Sagi o Elryku Tom IV (SCAN dalMoorcock Michael Zemsta Rozy Sagi o Elryku Tom VI (SCAN dalWinston S. Churchill Druga Wojna Swiatowa[Tom 3][Księga 2][1995]Silberberg Robert Prady czasuMennica Mateusz M. Lemberg
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lwy.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Duma sprawiła, że zaciskał zębyi nie krzywił się z bólu przy każdym ruchu.Pręgi na jego plecach otworzyły się i zaczęły krwawić.Onajednak tego nie widziała, bo nigdy by na to nie pozwolił, nie dałby jej tej satysfakcji.A mimo to szukał jakiegoś znaku, że wiedziała o chłoście.Wpatrywał się w jej twarz, ale widział naniej tylko zmieszanie i dyskomfort spowodowane jego intensywnym spojrzeniem.Nie, nie wiedziała.Był pewien, że rozpoznałby to po jej minie.Poczucia winy nie potrafiłaby ukryć. Siedząc na obitej brokatem sofie z filiżanką i spodeczkiem w dłoni, Kestrel odwróciła wzrok odArina, obróciła się do swego rozmówcy, młodego lorda, i roześmiała się z czegoś, co powiedział.Jej niewinność doprowadzała Arina do szału.Powinna była wiedzieć, co zrobił jej zarządca.Powinna była wiedzieć, że to jej wina, nieważne, czywydała rozkaz, czy nie, nieważne, czy w ogóle wiedziała o chłoście.Niewinna? Ona? Nigdy.Podciągnął wyżej kołnierz koszuli, by ukryć ślad po biczu, który rozciął mu szyję.Nie chciał, żeby wiedziała.Nie chciał, żeby zobaczyła.A jednak zorientował się, że powtarza w myślach:  Spójrz na mnie, spójrz na mnie.Uniosła wzrok i spojrzała.Te wspomnienia były dziwne.Były jak sieć krzyżujących się ze sobą, nawarstwiających się blizn,w których można byłoby próbować dostrzec jakiś schemat, gdyby nie świadomość tego, że bat trzymałktoś, kto bił bez umiaru i bez zastanowienia.Dawne rany broczyły uczuciami i wciąż piekły. Arinie  powiedział Tensen podczas spotkania z bardziej ponurym niż zazwyczaj skarbnikiem przestań bujać w obłokach.Słyszałeś choć słowo z tego, co powiedziałem? Powtórz. Imperator kazał wybić z okazji zaręczyn nowe monety.Arin nie miał ochoty słuchać o zaręczynach. Myślę, że powinieneś je zobaczyć  dodał Tensen.Arin uniósł jedną z nich, ale za nic nie mógł zrozumieć, o co chodzi ministrowi rolnictwa.Tensen opowiedział mu historię Jadis.Arin upuścił monetę.Pamiętał.Pamiętał, jak jego stosunek do Kestrel zaczął się zmieniać.Ujrzał dziewczynę dającą kwiat dziecku, na które nikt inny nie zwracał uwagi.Patrzył, jak z uśmiechemprzegrywa w karty z wiekową Valorianką, z której śmiało się całe arystokratyczne towarzystwo.Nawetnie próbowali się z tym kryć.Mówili, że kobieta jest za stara, żeby zrozumieć, że to z niej się śmieją.W trakcie gry Arin stał za plecami Kestrel.Wiedział, że miała znakomite karty.Ujrzał wreszcie, że dziewczyna jest z nim szczera.Ofiarowała mu prawdę jak szklankę wody, a onwypił ją do dna.Widział jej łzy.Błyszczały w ciemnościach.Była drapieżna jak ptak, którego imię nosiła.Pustułka  smukła bestia o ostrych szponach, która nieznosi niewoli.Arin znów przypomniał sobie, jak stanęła pomiędzy nim a karą, zupełnie jakby to nic nie znaczyło.A przecież znaczyło wszystko.  Arinie?  Głos Tensena przebił się przez wspomnienia.Arin pamiętał wszystkie bezbarwne dni, które nastąpiły po tym, jak widział ją po raz ostatni, po tym,jak przekazała mu dekret imperatora i poinformowała go o zaręczynach. Pogratuluj mi , zażądała.Nie uwierzył.Błagał ją.Nie słuchała.Przez długi czas nie opuszczał komnat, w których mieszkała. Och, Arinie , powiedziała wreszcie Sarsine. Czego się spodziewałeś?Wszystko otulił żal. Arinie!  powtórzył Tensen i mężczyzna nie mógł go już dłużej ignorować. Pytam po raz ostatni,jedziesz do stolicy,czy nie? 6DO STOLICY ZACZLI PRZYBYWA ARYSTOKRACI I DOSTOJNICY.Każdego dnia do stajentrafiało coraz więcej pięknych i okrutnie wymęczonych podróżą koni.Zimą drogi nie były łaskawe dlapodróżnych i wiele zwierząt okulało.Choć Kestrel wspominała imperatorowi o niedogodnościachzwiązanych z porą roku, cesarz najwyrazniej uznał tę kwestię za mało znaczącą.Skoro zaprosił kogoś, tenktoś musiał przybyć.W gościnnych komnatach rozpalono ogień.Po balu zaręczynowym zaplanowanoprzyjęcia i uroczystości, które miały potrwać aż do ślubu, tak więc goście gotowali się na długi pobytw mieście.Pewnego popołudnia Kestrel wzięła powóz i pojechała do portu w towarzystwie trzęsącej się z zimnapokojówki.Choć nie wiedziała, czy dziewczyna nie jest przypadkiem szpiegiem Vereksa, i tak otuliła jąmocniej futrem i zachęciła do przysunięcia stóp bliżej kosza z gorącymi kamieniami spoczywającego napodłodze pojazdu.Jechały powoli.Wąskie, strome uliczki, znakomicie nadające się do spowolnieniapotencjalnych wrogów maszerujących na pałac, nie ułatwiały podróży.Nie przypłynęły żadne nowe statki.Kestrel i tak nie powinna była spodziewać się okrętu z Herranu.Tobyła pora zielonych sztormów i nikt zdrowy na umyśle nie próbowałby żeglować teraz międzypółwyspem a Valorią.Od zimnego wiatru dziewczynie popękały wargi. Co tu robimy?  zapytała pokojówka, szczękając zębami.Kestrel nie mogła powiedzieć, że szuka statku, na którym być może przypłynął Arin [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •