[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Jak na kogoś, kto tak bardzo boi się słońca, masz pięknąopaleniznę zauważyła Harriet. Jest fałszywa, kochanie.To wszystko z butelki; nie przyłapieszmnie na prażeniu się na słońcu ani smażeniu na skwarek w solarium.Edmund, mógłbyś posmarować mi plecy?Edmund wziął od niej butelkę i rozprowadził emulsję na jejramionach, nogach i rękach, czyli wszystkim, czego nie okrywał jejjaskrawy biało-niebieski kostium z kontrastującym kwiatowymnadrukiem. Obróć się, teraz plecy powiedział, kiedy skończył.Noella przekręciła się na brzuch, wzdychając z zadowoleniem.Patrząc, jak Edmund rozsmarowuje krem na ciele Noelli, Harrietpróbowała sobie wyobrazić, jak to byłoby poczuć jego giętkie palce nawłasnym ciele, zwłaszcza gdyby zabłądziły pod materiał jej dołu odbikini. Nie przestawaj, najdroższy szepnęła Noella, kiedy skończył,ale Edmund wyprostował się i odwrócił do Harriet. Też chcesz trochę? Nie chcemy, żebyś się spiekła i byłazmuszona unikać słońca przez następny tydzień.Harriet spojrzała na niego szeroko otwartymi oczami;odwzajemnił jej spojrzenie, mocno zaciskając palce na tubce z krememprzeciwsłonecznym. Może to dobry pomysł zgodziła się. Chociaż zwykle się niespiekam. Wyciągnij się na leżaku obok Noelli.Najpierw plecy.Jego głos był energiczny i bezosobowy i Harriet zastanawiała się,czy pożądanie, które przed chwilą dostrzegła w jego oczach, nie byłowytworem jej wyobrazni.Wyciągnęła się na brzuchu i cała napięła sięw oczekiwaniu na jego dotyk. Rozluznij się powiedział łagodnie. Wydaje ci się, że co cizrobię? Nie cierpię pierwszych kropli balsamu na skórze, jest zawszetaki zimny powiedziała Harriet, mając nadzieję, że uwierzy w towyjaśnienie. Ja lubię kontrasty odpowiedział, leniwie przesuwając palcamipo jej skórze. Zimny krem na rozgrzanej skórze, ciepła woda nazimne ciało cudowne przeciwieństwa.Dotyk jego palców też był cudowny.Zlizgały się po jej ciele ibudziły do życia wszystkie zmysły.Kiedy skończył, cała drżała. Teraz przód powiedział spokojnie.Harriet przekręciła się na plecy, nie otwierając oczu, żeby niemusieć na niego patrzeć.Kiedy jego palce dotknęły wrażliwegomiejsca tuż nad obojczykami, poczuła gwałtowny przypływ pożądania ijej sutki stwardniały, napierając na cienki materiał bikini.Mięśnie jej brzucha drgnęły nerwowo imusiała włożyć sporo wysiłku wzapanowanie nad przyspieszonym oddechem, kiedy to wspaniałedoznanie zaczęło się rozlewać po całym jej ciele.Edmund starannie rozprowadził krem na górnej, odsłoniętejczęści jej piersi, lekko uwypuklonych przez jej pozycję, i poczuł, jaknabrzmiewają pod jego dłońmi.Harriet cicho westchnęła i odruchowowygięła plecy w łuk, by ułatwić mu do siebie dostęp. Co tu się dzieje? Głos Lewisa przerwał jej rozmarzenie. Harriet martwiła się, że się spiecze wyjaśnił Edmund,wręczając Lewisowi tubkę z kremem. Proszę, oddaje ją w twoje ręce.Harriet otworzyła oczy i spojrzała w górę na stojących nad niąmężczyzn.Ciemne oczy Lewisa miały niezgłębiony wyraz. Sam dokończ odpowiedział po zaledwie sekundzie wahania. Muszę jeszcze zadzwonić tu i tam. Chyba nie przyniosłeś tu telefonu? zamarudziła Harriet. Lewis jest zajętym człowiekiem przypomniał jej Edmund.No dalej, daj mi skończyć i będziesz mogła wejść do wody.Możesztrochę rozsunąć nogi?Harriet wciąż patrzyła na swojego męża, który nagle uśmiechnąłsię do niej, pogłaskał ją po włosach i odszedł kawałek, żeby usiąść wcieniu, zostawiając ją w rękach Edmunda.Harriet powoli rozsunęła nogi i poczuła, jak Edmund wmasowujekrem w grzbiety jej stóp i napiętą skórę na kostkach, potem przesuwadłonie wyżej, na łydki, i wreszcie rozprowadza zimną emulsję na jejrozpalonych udach.Jej nogi drżały mimowolnie, a kiedy rozszerzył palce i pozwoliłodrobinie balsamu spłynąć w kierunku złączenia ud, Harrietuświadomiła sobie z przerażeniem, że w głębi, tuż za łechtaczką, czujeznajome napięcie świadczące o tym, że jej niesforne ciało rozpoczęłowspinaczkę na szczyt rozkoszy.Gwałtownie zsunęła się leżaka, nieomal wpadając przy tym dobasenu. Wystarczy powiedziała głosem odrobinę za wysokim, bybrzmiał naturalnie. Chcę popływać.Edmund skinął głową i Harriet zdała sobie sprawę, że doskonalewiedział, jak się czuła i dlaczego zeszła z leżaka. Jasne zgodził się. Noella, wchodzisz?Noella, która obserwowała ich przez słoneczne okulary, uniosłasię do pozycji siedzącej i opuściła nogi na ziemię. Chyba tylkozamoczę stopy oznajmiła. Harriet mi powie, czy woda jest bardzozimna.Kiedy Harriet zanurzała się w basenie, od strony boiska do golfanadszedł Oliver Kesby.Uśmiechnął się do Noelli, która uniosła rękę wgeście pozdrowienia. Woda wam odpowiada? zapytał.Harriet, która właśnie zanurzyła ramiona, znów sięwyprostowała, próbując nie szczękać zębami. Jest w porządku zapewniła go. W każdym razie powinnabyć w sam raz, kiedy zacznę pływać.Po prostu nie można stać bezruchu. Pewnie tam, skąd przyjechaliście, woda jest cieplejsza odpowiedział Oliver, przyglądając się Noelli z uznaniem.Jej duże,jędrne piersi wyraznie rysowały się pod kostiumem, a opalone ramionai nogi były równie podniecające. My ogrzewamy swoje baseny odparowała Noella.Oliver pokiwał głową. Bardzo bym chciał, ale koszt byłby astronomiczny, a ostatnimiczasy niewielu ludzi spędza wakacje w Kornwalii.Latają do Ameryki,do Disneylandu i Orlando. Czyżbyś nas winił za swoją zimną wodę? spytał Edmund,wstając i zdejmując spodnie. Nie was osobiście powiedział Oliver pośpiesznie. Edmund nie jest Amerykaninem! roześmiała się Noella. Toprawdopodobnie największa zniewaga, jakiej mógłbyś się wobec niegodopuścić.Prawda, kochanie?Ale Edmund, który skoczył do wody i ciął teraz gładką taflęmocnym kraulem, już jej nie słyszał.Noella patrzyła, jak zrównuje się z Harriet w drugim końcubasenu i jak tych dwoje pogrąża się w rozmowie, przerywanejgromkimi wybuchami śmiechu, chociaż śmiech nigdy nie przychodziłEdmundowi łatwo.Skwitowała to leciutkim zmarszczeniem brwi iskierowała uwagę z powrotem na Olivera. Pływasz? spytała. Przez okrągły rok, chociaż zimą korzystam z miejscowychkrytych basenów. Co jeszcze robisz, żeby zachować formę? spytała Noella.Jego bladoniebieskie oczy zdradzały skrępowanie. Och, no wiesz, podnoszenie ciężarów, karate, tego rodzajurzeczy. Bardzo męskie.A co z kobietami? Kobietami? Tak, wiesz, ludzmi takimi jak ja!Oliver zacisnął usta. Wiem, kto to jest kobieta. Jestem pewna, że wiesz, kochany, jak również i to, jak jetraktować.Chodziło mi tylko o to, czy w tej chwili jest w twoim życiujakaś szczególna kobieta? W tej chwili? spytał, patrząc na nią poważnie. Tak, w tej chwili. Nie było, aż do wczoraj odpowiedział cicho
[ Pobierz całość w formacie PDF ]