[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Musisz trzymać kulę lekko.I zwizualizuj sobie wwyobrazni, gdzie ma wylądować.Chichoczę jak głupia, czując, że Will za mną się spina. Skup się.Odchrząkuję. Przepraszam. Chcesz rzucić na próbę? pyta. Jasne. Okej, powodzenia.Klepie mnie w pupę i się odsuwa, a ja muszę zagryzć usta, żeby nie wybuchnąćhisterycznym śmiechem.Przybieram pozycję, kulę ustawiam pod takim kątem, żebytrafiła do celu, robię trzy kroki i rzucam kulę na tor.Szybko toczy się pod kątem, jakijej nadałam, prosto do kręgli i bach! Trafione. Hura! Klaszczę w ręce i odwracam się do osłupiałego Willa. Zrobiłaś mnie w jajo. Przeżyjesz. Wzruszam ramionami i przyciągam go, żeby go objąć. Grasz w kręgle? pyta. I to cholernie dobrze.Kiedyś codziennie chodziłyśmy do kręgielni wyjaśniaNatalie, a ja zarozumiale się uśmiecham. Dlaczego mi nie powiedziałaś? dziwi się Will. Miałam sobie popsuć zabawę, gdy będziesz mnie uczył? W życiu.Will przymruża oczy i gromi mnie wzrokiem, a ja nie mogę się powstrzymać iszczerzę do niego zęby.Czy kiedykolwiek tak się cieszyłam, że kogoś dręczę? Nie,chyba nigdy.Nachyla się do mnie i szepcze mi do ucha: Zapłacisz mi za to pózniej. Mogę zaczekać odpowiadam i mijam go, żeby dołączyć do dziewczyn.Następny rzuca Caleb i zbija wszystkie kręgle.Jezu, ale ma mięśnie& Szczerzemówiąc, trochę mnie przeraża.Komandos amerykańskiej marynarki, jest tak samoolbrzymi jak bracia; wysoki, szeroki w barach, muskularny.Otaczają mnie same seksowne ciacha.Gdyby to nie chodziło o mnie, zazdrościłabymsama sobie.Parskam śmiechem na tę myśl. Z czego się śmiejesz? pyta Luke.Ma takie łagodne spojrzenie.Nigdy wcześniejnie zwróciłam na to uwagi.Luke Williams jest cholernie seksowny i słodki.I na zabójzakochany w swojej żonie i córce. Z niczego.Tak się tylko zastanawiam, jak tu trafiłam.Uśmiecha się, jakby wiedział, o czym mówię. Ten klan może przytłaczać. Wszyscy są bardzo mili, tylko że& Rozumiem uśmiecha się życzliwie. Sam nie jestem z nimi długo, zaledwie rok.Na początku mogą onieśmielać. Och, ja nie należę do ich paczki, po prostu koleguję się z Willem. Taa& jasne prycha Luke, potrząsając głową. Megan, nie znam cię, alespędziłem trochę czasu z Willem.Uwierz mi, jemu nie chodzi tylko o kolegowanie się.Przyglądam się, jak Will rzuca kulą, krzywi się i klnie pod nosem, bo udało mu sięstrącić tylko osiem kręgli.Moje spojrzenie powraca do Luke a. Tak myślisz? Ja to wiem, więc lepiej uważaj.%7łyczę dobrej zabawy. I po tych słowach klepiemnie w kolano i odchodzi do żony. O czym rozmawialiście? pyta Will, zajmując miejsce Luke a. O niczym.Przyszedł się tylko przywitać.Wy naprawdę regularnie tuprzychodzicie? pytam, próbując rozproszyć uwagę nas obojga. Staramy się.Choć zwykle nie ma nas aż tyle. Fajnie, że to robicie.I fajnie, że lubicie spędzać ze sobą czas. A ty nie lubisz spotykać się z rodziną? dziwi się.Cholera, po co poruszyłam ten temat. No cóż& Hej, Meg, co tam słychać u Sylvii? Kontaktowałyście się ostatnio? pyta Jules,upijając piwa.Boże, też chciałabym sobie łyknąć. Nie, od jakiegoś roku nie mamroczę i natychmiast zaczynam wyginać palce dłoni,które trzymam na podołku.Błagam, tylko nie pytaj o Leo.Will patrzy na mnie, marszcząc brwi. Kim jest Sylvia? To matka Meg informuje rzeczowo Jules. Nie rozmawiałaś z matką od roku? Will jest zdumiony, wszyscy inni milkną,przysłuchując się naszej rozmowie, a ja mam ochotę zapaść się pod ziemię. Tak, ale to nic wielkiego.Jules parska.Natalie wierci się na krzesełku.Matt, ten najcichszy z paczki, choć niemniej atrakcyjny, odwraca się i patrzy na mnie z powagą. Zamówić następną kolejkę margerit? pyta wesoło Samantha. Tym razem ja stawiam. Caleb i Samantha odchodzą do baru po drinki, a resztazaczyna rozmawiać o czymś innym, ku mojej wielkiej uldze. Jeszcze nie zamknęliśmy tego tematu szepcze mi do ucha Will. Zamknęliśmy. Uwielbiam tę piosenkę! Jules podrywa się i ciągnie za sobą Natalie, któraciągnie mnie i Brynnę, żebyśmy dołączyły do spontanicznego tańca na torze.Carly RaeJepson śpiewa Call Me Maybe.Nienawidzę tej piosenki.I zarazem ją kocham.Sam i Caleb wracają z nową dostawą drinków.Sam dołącza do naszego kółkatańczących wariatek.Wyginając się, wiruje wokół nas.Stacy, trzymając się za brzuch,chichocze i głośno wyśpiewuje słowa energetycznej piosenki.Szalejemy niczym głupiutkie nastolatki.Zerkam przez ramię na chłopaków, którzyprzyglądają się nam z ironicznymi grymasami na twarzach. Wszystkie macie gust muzyczny trzynastolatek nabija się z nas Nate. W tym kraju każda kobieta uwielbia tę piosenkę informuje go Brynna. To chybajuż taka zasada, myślę.Matt, mam rację, prawda, że to zasada?Matt śmieje się, potem sznuruje usta, jakby naprawdę się zastanawiał. Nie interesują mnie zasady dziewczyn odpowiada w końcu, a Brynna pokazujemu język. Zdrajca.Kiedy piosenka się kończy, rozpoczyna się kolejna, a ja kurczę się w sobie.Samotnedusze, Nasha.Leo Nasha.Mojego Leo.Napisaliśmy ten kawałek razem tuż przed jego wyjazdem do LA.Leo przyszedł, żebyze mną posiedzieć.Narzekałam do niego na chłopaka, z którym umówiłam się dwarazy, ale kiedy się z nim przespałam, więcej do mnie nie zadzwonił.Stąd zasada trzech randek.Widziałam, że Leo najchętniej odszukałby idiotę, żeby go sprać, ale siedział isłuchał moich zwierzeń, pił ze mną piwo i próbował poprawić mi nastrój.A ja nie tylerozpaczałam po tamtym dupku, co po prostu miałam ochotę wylać swoje troski przedjedynym bratem, jakiego znałam.Chciałam, żeby mi pomógł spojrzeć na sytuację zdystansem.Tamtego dnia Leo dał mi najlepszą radę ze wszystkich, jakich mikiedykolwiek udzielił. Meg-pie powiedział z powagą
[ Pobierz całość w formacie PDF ]