Home HomeVesaas Tarjei Ptaki (SCAN dal 726)Orson Scott Card KsenocydAdobe.Photoshop.7.PL.podręcznik.uzytkownika.[osiolek.pl] (4)Hałas Agnieszka Teatr Węży 02 Posród cieniRobert.Ludlum. .Klatwa.Prometeusza.(osloskop.net)Silverberg Robert Zamek lorda Valentaine'a t1Cook Robin Sfinks by sneerWeber DavScience Fiction (25) kwiecien 2003§ Fowles John Mag
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • konstruktor.keep.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .I to dzień w dzień.- Jak to? - spytała Hege chcąc zyskać na czasie.- Wcale mi się to nie podoba - ciągnął dalej Mattis.- Nie możesz włóczyć się ciągle za Jorgenem.Hege wybuchnęła śmiechem.- A ty za nikim się nie włóczysz? - zapytała mrużąc oko.- Coś słyszałam o dwóch pannach, które nazywają się Inger i Anna.Mattis chciał zaznaczyć, że to wielka różnica, ale odparł tylko:- No, jak tak, to ciesz się tym twoim Jorgenem.Mimo wszystko Mattis był zadowolony: “Jaka ona bystra i dobra, zapamiętała moje spotkanie z Inger i Anną.”Hege poszła do lasu ze śniadaniem, Mattis wrócił do swo­jej łódki.Stojąc nad brzegiem Mattis rozmyślał o innych sprawach, przypomniał sobie oczy pogrzebane pod kamieniem.“Zamknięte powieki przywalone kamieniem nie znikną nigdy, choćby na nie rzucić dużo więcej kamieni."Rozejrzał się po szeroko rozlanych wodach jeziora.I ni stąd, ni zowąd błysnęła mu niejasna myśl: “Ratuj Mattisa.”Dlaczego?Wstrząsnął się trwożnie.- Nie, nie - mruknął i odruchowo chwycił za wiosła.“Ołów w skrzydłach i oczy przysypane stosem kamieni.”32Jorgen pozostał z nimi, co miało także swą dobrą stronę.Ja­ko drwal dużo zarabiał i dobrze płacił za stancję.Mattisa cieszyło to i gnębiło zarazem, właściwie jakby go coś wewnątrz uwierało.Sam był sprawcą zarówno dobrego, jak i złego, gdyż on to przecież przywiózł drwala do domu.W niedzielę ogromnie podniecony czekał, czy Jorgen przy­łączy się do nich, tymczasem drwal spędził dzień samotnie w swej izdebce na poddaszu bądź też nad brzegiem jeziora.Hege nie poszła za nim, Mattis nie spuszczał z niej oka.Nadeszła druga niedziela.Jorgen pozostał na poddaszu jak zwykle.Mattis siedział pogrążony w myślach.- Hege! - zaczął nieśmiało, pragnąc koniecznie dowie­dzieć się czegoś więcej o siostrze i Jorgenie.Z miejsca otrzymał porządną odprawę.- Dosyć mam twojego gapienia się! - tym razem Hege mówiła z prawdziwą złością.- Kroku zrobić nie mogę, że­byś na mnie oczu nie wytrzeszczał!Mattis miał wrażenie, że bolesny cios przeszył go na wskroś.“Ona mnie ma dosyć? Ona rzeczywiście powiedzia­ła, że ma mnie dosyć.”Hege natychmiast pożałowała swych słów, jak zwykle kiedy złościła się na brata.Próbowała zatem od razu wyjaśnić:- Zapomnij, co powiedziałam, Mattis.To nieprawda, wcale mi się nie uprzykrzyłeś!- Co się rzekło, to się rzekło - odparł zalękniony Mat­tis.Hege stanęła teraz na wprost brata.- Czasem trzeba prosić o to, żeby ktoś puścił w niepa­mięć pewne słowa, jakby nie zostały wypowiedziane.Czy tobie to się nigdy nie zdarzyło? Ja nie chciałam.- Ja wiem, co to znaczy - stwierdził Mattis szorstko.- Co ty wiesz? Co ty możesz wiedzieć, skoro nic się nie stało - odpowiedziała Hege gwałtownie.- Wcale mi się nie uprzykrzyłeś.Mattis uważał, że Hege jest mądra, tym razem jednak on był bystrzejszy.Miał na myśli Jorgena, o czym siostra do­brze wiedziała.nie, ona nie zwiedzie Mattisa.Całe dnie spędzał na jeziorze, miał czas wszystko należycie rozważyć.Jeżeli Mattis jej się uprzykrzył, to jedynie z powodu Jorgena.Trzeba sprawę jasno postawić.Musi to wziąć na siebie.- Jorgen, zejdź tutaj! - zawołał niespodzianie groźnym, podniesionym głosem.- Mattis, jak ty się zachowujesz? - upomniała go Hege.- Zejdź tu, Jorgen!Hege sądziła, że brat oszalał, chwyciła go za ramię i usi­łowała wyprowadzić z izby.Jednocześnie zaś perswadowa­ła mu półgłosem, lecz stanowczo:- Cicho bądź! Czyś ty zwariował?! Co on o tobie po­myśli! Chodź, wyjdziemy.Nie możesz zostawić Jorgena w spokoju?- Jorgen!- Nie zwracaj na niego uwagi! - zawołała Hege w stro­nę poddasza.- Słyszę, że już idzie - stwierdził Mattis nie pozwalając wyprowadzić się z izby.Jorgen rzeczywiście schodził już po drabinie.Hege puściła brata, uciekła do alkierzyka, zatrzaskując za sobą drzwi.Jorgen stanął przed Mattisem i zapytał:- Co się stało, Mattis? Jestem.Mattis nie odpowiedział na pytanie Jorgena, odświętnie ubranego, silnego, wspaniałego mężczyzny - stał z opusz­czonymi rękami, zmieszany własnym niemądrym wystąpie­niem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •