[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.WabiÅ‚a czy ostrzegaÅ‚a? Nie potrafiÅ‚em odpowiedzieć na to pytanie, choć trudnobyÅ‚o nie doszukać siÄ™ w jej gÅ‚osie ukrytego znaczenia.GÅ‚os ten besztaÅ‚, brzmiaÅ‚ jak flet, zgrzytaÅ‚, trelowaÅ‚,uwodziÅ‚.Nagle gdzieÅ› za gÄ™stwinÄ… krzewów zabrzmiaÅ‚ dzwon.Ptak przestaÅ‚ Å›piewać, a ja zaczÄ…Å‚em wdrapywać siÄ™pod górÄ™.Dzwon odezwaÅ‚ siÄ™ trzykrotnie.Pewnie wzywaÅ‚ kogoÅ› na podwieczorek, a może bawiÅ‚o siÄ™ nim jakieÅ›dziecko.Po chwili skoÅ„czyÅ‚o siÄ™ strome zbocze i drzewa siÄ™ przerzedziÅ‚y, choć krzaki rosÅ‚y wciąż równie gÄ™sto.ZobaczyÅ‚em bramÄ™, zamkniÄ™tÄ… na Å‚aÅ„cuch i pomalowanÄ….Ale farba obÅ‚aziÅ‚a, Å‚aÅ„cuch byÅ‚ zardzewiaÅ‚y, a zprawej strony bramy ktoÅ› utorowaÅ‚ sobie przejÅ›cie przez druty.Szeroka, porosÅ‚a trawÄ… droga prowadziÅ‚a w gÅ‚Ä…bprzylÄ…dka, schodzÄ…c lekko w dół.KrÄ™ciÅ‚a miÄ™dzy drzewami, nie widać byÅ‚o domu.Przez chwilÄ™ nasÅ‚uchiwaÅ‚em,ale nie dobiegÅ‚y mnie żadne gÅ‚osy.Na zboczu wzgórza znów zaczÄ…Å‚ Å›piewać ptak.I wtedy to zobaczyÅ‚em.PrzeszedÅ‚em przez dziurÄ™.Dwa, może trzy drzewa dalej, do pnia pinii przybitabyÅ‚a tablica, trudna do odczytania, choć wisiaÅ‚a w takim miejscu, w jakim w Anglii wywieszono by ostrzeżenie:Obcym wstÄ™p wzbroniony.Ale na tej tablicy czerwonymi literami na biaÅ‚ym tle widniaÅ‚ napis Salle d'attente.WyglÄ…daÅ‚a tak, jakby ktoÅ› zabraÅ‚ jÄ… przed laty z jakiejÅ› francuskiej stacyjki; zwykÅ‚y studencki dowcip.ZÅ‚aziÅ‚a zniej emalia, tu i ówdzie pojawiÅ‚a siÄ™ rdza.Dziury wyglÄ…daÅ‚y na Å›lady kul.PrzypomniaÅ‚o mi siÄ™ ostrzeżenieMitforda: miej siÄ™ na bacznoÅ›ci przed poczekalniÄ….StaÅ‚em na zaroÅ›niÄ™tej trawÄ… drodze bijÄ…c siÄ™ z myÅ›lami: pójść czy nie pójść w stronÄ™ willi.WalczyÅ‚a wemnie ciekawośćiobawa,że zostanÄ™tampotraktowanyzgóry.DomyÅ›liÅ‚em siÄ™ od razu, że musi to być willa tegokolaboracjonisty, z którym pokłóciÅ‚ siÄ™ Mitford, ale dotychczas wyobrażaÅ‚em sobie, że kolaboracjonista ów jestchytrym greckim Lavalem o szczurzej twarzy, a nie kimÅ› na tyle kulturalnym, żeby czytać lub mieć goÅ›ci, którzyczytajÄ… w oryginale Eliota i Audena.StaÅ‚em tak dÅ‚ugo, aż zdenerwowaÅ‚ mnie wÅ‚asny brak decyzji i nakazaÅ‚emsobie odwrót.PrzeszedÅ‚em z powrotem przez dziurÄ™ i zaczÄ…Å‚em wspinaćsiÄ™nacentralny grzbiet.DróżkazamieniÅ‚asiÄ™wkrótce w koziÄ… Å›cieżkÄ™, ale wyraznie ktoÅ› niÄ… chodziÅ‚, bo tu i ówdzie spod przewróconego kamienia wyzieraÅ‚aczerwona ziemia, kontrastujÄ…c z wypalonÄ… sÅ‚oÅ„cem szaroÅ›ciÄ….ZnalazÅ‚szy siÄ™ na grzbiecie, obejrzaÅ‚em siÄ™.StÄ…d niebyÅ‚o jużwidaćwilli,alewiedziaÅ‚em,w którym punkcie siÄ™ znajduje.Morze i góry unosiÅ‚y siÄ™ w Å‚agodnym blaskuzachodzÄ…cego sÅ‚oÅ„ca.Wszystko tu byÅ‚o wcielonym spokojem, żywioÅ‚y i pustka, wyzÅ‚ocone powietrze i niemabÅ‚Ä™kitna dal, toteż kiedy zaczÄ…Å‚em schodzić stromÄ… Å›cieżkÄ… prowadzÄ…cÄ… w stronÄ™ szkoÅ‚y, północna strona wyspywydawaÅ‚a mi siÄ™ prawem kontrastu banalna i smutna.11NastÄ™pnego dnia po Å›niadaniu podszedÅ‚em do stolika Demetriadesa.Poprzedniego wieczoru byÅ‚ we wsi inie chciaÅ‚o mi siÄ™ czekać na jego powrót.Demetriades byÅ‚ niskim, pulchnym czÅ‚owieczkiem o żabiej twarzy,pochodziÅ‚ z Korfu i we wrÄ™cz patologiczny sposób nie cierpiaÅ‚ sÅ‚oÅ„ca i przyrody.Stale zrzÄ™dziÅ‚ na ohydÄ™prowincjonalnego życia, do którego zmuszaÅ‚ nas pobyt na wyspie.W Atenach wychodziÅ‚ tylko nocÄ…, oddajÄ…c siÄ™swoim dwóm namiÄ™tnoÅ›ciom - żarciu i porubstwu.PoÅ›wiÄ™caÅ‚ na to wszystkie zarobki, na to i na ubranie; powinienwyglÄ…dać obleÅ›nie i szaro, jak czÅ‚owiek zdeprawowany, a tymczasem byÅ‚ różowy i miaÅ‚ niewinny wyraz twarzy.Za najwiÄ™kszego bohatera w historii uważaÅ‚ CasanovÄ™.Brak mu byÅ‚o boswellowskiego czaru, nie mówiÄ…c już ogeniuszu WÅ‚ocha, ale i tak jego towarzystwo, choć Å‚atwo przechodziÅ‚ od rozbawienia do posÄ™pnoÅ›ci, byÅ‚o znaczniebardziej atrakcyjne, niż dawaÅ‚ do zrozumienia Mitford.No, i nie byÅ‚ hipokrytÄ….MiaÅ‚ wdziÄ™k czÅ‚owieka, który bezzastrzeżeÅ„ akceptuje samego siebie, wdziÄ™k oportunisty.ZabraÅ‚em go do ogrodu.Nazywano go Méli, co oznaczaÅ‚o miód.Bo jak dziecko uwielbiaÅ‚ sÅ‚odycze.- Méli, co pan wie o tym facecie, który mieszka w Bourani?- Pan go poznaÅ‚?- Nie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]