Home HomeSimak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal (2)Bulyczow Kiryl Ludzie jak ludzie (SCAN dal 756Moorcock Michael Zeglarz Morz Sagi o Elryku Tom III (SCAN dalMoorcock Michael Sniace miast Sagi o Elryku Tom IV (SCAN dalMoorcock Michael Zemsta Rozy Sagi o Elryku Tom VI (SCAN dalMcCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal (SCAN dCollins Jackie Hollywood 3 Dzieci z HollywoodDrogaDoWtajemniczeniaHarrison Harry Wojna z robotamiAdobe.Photoshop.7.PL.podręcznik.uzytkownika.[osloskop.net]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sprzedamnadjeziorem.opx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .-Tak.- Zatrzymajcie go - powiedział pospiesznie - dopóki tam nie przybędę.Nie mogę teraz użyć transmitera, więc może mi to zająć około piętnastu minut.- Nie będziemy się spieszyć przekazując mu interesujące go in­formacje - obiecała dziewczyna.- Dziękuję - rzucił Hedrock i przerwał połączenie.Z żalem, ale szybko zdjął swój „oficjalny" strój.Przeszedł wraz z nim z powrotem przez transmiter, znalazł się znów w laboratorium, a następnie powrócił do swojego apartamentu.Założył zwyczajne ubranie i wjechał windą na dach wieżowca, gdzie w niewielkim han­garze trzymał prywatny autolot.Nie używał go od kilku lat, więc minęło wiele cennych minut, zanim sprawdził silnik i kontrolki.W powietrzu miał czas, aby się zastanowić nad tym, co zrobił.Najbardziej nie dawała mu spokoju myśl o zdjęciu „oficjalnego" stroju.Wiedział jednak, że nie miał in­nego wyjścia.Kombinezon, działający na tych samych zasadach ener­getycznych co „materiał", z którego budowano Sklepy z Bronią, był dostatecznie duży, aby zakłócić energetyczną równowagę w sklepie, ale z drugiej strony łatwo ulegał wpływom energii sklepów.Takie zachwianie równowagi było niebezpieczne, kiedy następowało w bez­pośredniej bliskości skóry.Co prawda dawał możliwość wniesienia broni energetycznej i urządzeń pierścieniowych do środka sklepu, nie powodując przy tym żadnych skutków ubocznych, ale był nie-praktycznie obszerny.Poza tym istniał jeszcze jeden niekorzystny aspekt pojawienia się w nim w sklepie z bronią, Hedrock wyposażył go w cechy i wynalazki nieznane Producentom Broni.Możliwość, że niektóre z tych sekretów mogłyby zostać wykryte i zbadane przez czujniki, sama w sobie stanowiła dostateczny powód, aby kombine­zon pozostał w bezpiecznym miejscu.Zbliżywszy się do sklepu w Alei Linwood, nie zauważył nicze­go podejrzanego.Jego autolot, wyposażony w niesłychanie czułe detektory, z pewnością wykryłby każdy statek wojenny czający się gdzieś za błękitnymi mgłami unoszącymi się nad miastem.Czujniki, jak oceniał, pozwalały na jakieś pięć minut swobodnego działania.Hedrock sprowadził maszynę w dół, ustawił ją obok sklepu i zerknął na zegarek.Od czasu, gdy przerwał połączenie z Centrum Informacji, minęły dwadzieścia trzy minuty, a to oznaczało, że upły­nęły już trzy kwadranse od jego ucieczki z sali konferencyjnej Pro­ducentów Broni.Ostrzeżenia co do jego osoby niewątpliwie zata­czały już coraz szersze kręgi w organizacji.W końca pracownicy tego sklepu również zostaną powiadomieni.Mimo pośpiechu He­drock wysiadł z autolotu powoli, po czym przystanął, aby się do­kładnie przyjrzeć budynkowi.Ponad drzwiami jaśniał znajomy neon:DOBRA BROŃPRAWO DO KUPOWANIA BRONIPRAWEM DO WOLNOŚCIPodobnie jak inne tego rodzaju napisy świetlne, zdawało się, że i ten odwraca się ku idącemu, w miarę jak potencjalny klient zbliżał się do sklepu.Ta iluzja stanowiła jedną z bardziej charakterystycz­nych cech głównych arterii komunikacyjnych.Kilkaset podobnych znaków dawało tak oślepiający efekt, że notowano przypadki odu­rzenia świetlnego - niezwykle przyjemnego doświadczenia, uczucia lewitowania bez groźby jakichkolwiek skutków ubocznych.Istniała nawet pigułka pozwalająca na natychmiastowe znormalizowanie ostrości wzroku.Budynek niknął w cieniach rzucanych przez zielone drzewa, przed­stawiając sobą w tym ogrodowym otoczeniu niemal idylliczny obraz.Patrząc na tę swoistą oazę spokoju, odnosiło się wrażenie, że wszyst­ko znajduje się tu na swoim miejscu od bardzo dawna.W oknie widniał ten sam napis co zawsze - nieco mniejszy od tego nad drzwiami, ale o równie pozytywnej wymowie.NAJLEPSZA BROŃ ENERGETYCZNAW ZNANYM WSZECHŚWIECIEHedrock wiedział, że to prawda.Zerknął na połyskującą wysta­wę miotaczy i uderzyła go myśl, że po raz ostatni odwiedził sklep z bronią ponad sto lat temu.Miejsce to wydało mu się tym bardziej ciekawe.Niespodziewanie sobie uświadomił, jak wspaniałą organi­zację tworzyli Producenci Broni wraz ze swymi sklepami istniejący­mi w dziesiątkach tysięcy miast i wsi porozrzucanych w olbrzymim Imperium Isher; niezależna, znajdująca się poza prawem, nieznisz­czalna, altruistyczna opozycja wobec tyranii.Czasami trudno było uwierzyć, że każdy sklep z bronią stanowił niezwyciężoną fortecę i że w przeszłości rząd isherski dokonywał krwawych prób znisz­czenia organizacji.Hedrock szybkim krokiem ruszył ku drzwiom.Nie otworzyły się, kiedy pociągnął.Odstąpił o krok i utkwił w nich zaskoczony wzrok.Wtedy zdał sobie sprawę, o co chodzi.Te czułe drzwi potę­piały go, ponieważ w jego umyśle kłębiło się niezgłębione morze myśli związanych z krokami podjętymi przeciwko niemu przez Radę Sklepów z Bronią.Drzwi działały pod wpływem myśli i dotychczas nie wpuściły nie tylko żadnego wroga Sklepów, ale nawet lojalnego poddanego cesarzowej.Zamknął oczy, starając się rozluźnić, pozbyć się napięcia ostat­nich kilkudziesięciu minut.Spróbował po raz drugi.Tym razem drzwi otwarły się delikatnie, niczym kwiat rozchyla­jący płatki, tyle że nieco szybciej.Miał wrażenie, że ciągnie powie­trze, jakąś ponadnaturalną, delikatną i niematerialną strukturę; kie­dy przekraczał próg, drzwi zagościły przez okamgnienie w jego bu­tach, nie dotykając ich wcale, i zamknęły się za nim bezszelestnie.Minął ostrożnie niewielki przedsionek i wszedł do większego pomieszczenia.5W środku panował spokój.Cały zgiełk tego świata pozostał na zewnątrz.Oczy szybko się przyzwyczaiły do delikatnego oświetlenia zdającego się promieniować z jasnych ścian i sufitu.Hedrock rozejrzał się bacznie dokoła i z początku odniósł wrażenie, że w pomieszczeniu nie ma żywej duszy.Poczuł nieprzyjemny uścisk w żołądku, ponieważ pustka wskazywała na to, że nie udało im się zatrzymać Neelana.Istniała również możliwość, że pracownicy tej placówki ode­brali już ostrzeżenie i wpadł w pułapkę.Hedrock westchnął i odprężył się.Jeżeli rzeczywiście zastawili na niego pułapkę, szansę ucieczki zależały od liczby ludzi, jaką byli gotowi poświęcić.Na pewno zdają sobie sprawę, że będzie wytężył, chcąc uniknąć pojmania.Z drugiej strony, jeżeli to nie pułapka, to nie miał się czym martwić.Postanowił, że nie będzie się przejmował.Przynajmniej na razie.Spojrzał z zaciekawieniem na stojące pod ścianą oraz rozmiesz­czone schludnie na podłodze gabloty.Naliczył ich około dwunastu.Wszystkie lśniły nienaganną czystością.Podszedł do znajdującej się najbliżej drzwi i spojrzał na cztery strzelby ułożone w środka.Na ich widok przeszedł go dreszcz zadowolenia.Wiele go łączyło z ro­zwojem tej skomplikowanej broni energetycznej.Niektóre rodzaje broni wciąż nosiły stare nazwy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •