[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. No więc?262RLTMadeleine opanowała się i nie patrząc na Paula, głosem tak obojętnym,jakby informowała go o tym, co przygotowuje na kolację, powiedziała: Nie więcej niż sto tysięcy.Inwestycja teraz, zyski pózniej powtórzyła słowa Deidry. Jak myślisz, czy powinnam włożyć krewetkido kuchenki mikrofalowej, żeby je rozmrozić?Paul milczał.Odwróciła się wreszcie w jego stronę.Kiedy zobaczyłoczy Madeleine wypełnione łzami, wstał, podszedł do niej i objął ją.Kobiety to dziwne stworzenia, pomyślał.Wydaje się, że im gorzej jetraktujesz, tym bardziej cię kochają.Rano, przed wyjściem, doszłopomiędzy nimi do ostrej kłótni i uderzył Madeleine.Teraz, po upływiekilkunastu godzin, była skruszona i gotowa zrobić dla niego wszystko.Zulgą zauważył, że jego dłoń nie zostawiła żadnego śladu na policzkuMadeleine.Mogłoby to gościom dać powód do niestosownych dociekań. Przepraszam cię za to, że dzisiaj rano tak się zachowałam szepnęła. O, nie! To ja powinienem cię przeprosić. Przytulił ją mocniej dosiebie. Miałeś przed sobą trudny dzień i nie powinnam była ci dokuczać.Pocałował ją czule w czoło. A ja nie powinienem być zazdrosny o to, że cały dzień spędzasz zShamir. Kocham cię, Paul szepnęła i pocałowała go w usta. Kochamcię bardziej niż kogokolwiek na świecie.Niepotrzebne mi żadneprzyjaciółki.Chcę tylko ciebie. Zasłużyłaś na kogoś lepszego, ale masz mnie na dobre i na złe.Madeleine odchyliła głowę i spojrzała mu w oczy. Ale te sto tysięcy funtów.263RLTRoześmiał się.Zdawał sobie sprawę, że Deidra zainteresowałaby sięMadeleine, gdyby ta nie miała nawet pensa.Wiedział, że może odmówić wkażdej chwili, ale nie chciał tego.Ta sytuacja znakomicie pasowała do jegoplanów. Nie jesteś chyba zły? zapytała niepewnie. Ani trochę.To są twoje pieniądze, kochanie, i możesz z nimi robić,co zechcesz.Jeśli tobie sprawia to przyjemność, mnie też. Pocałował ją wczubek nosa i uwolnił z objęć. Jeszcze jedno powiedział, zanimwyszedł z kuchni. Ja też cię kocham.Podbiegła, pocałowała go, a potem wróciła do swoich zajęć.Kiedy Paul golił się i ubierał do kolacji, wciąż brzmiały mu w uszachte słowa.Powtórzył je nawet głośno raz i drugi.Najdziwniejsze było to, żezawierały sporo prawdy.Ostatnio gorąca miłość, jaką okazywała muMadeleine, zaczęła oddziaływać na niego w zaskakujący sposób.Odnosiłwrażenie, jakby rosyjska lalka powoli zaczynała ożywać.Pod pierwszązewnętrzną skorupą odkrył wrażliwość, której istnienia nawet się niedomyślał.Mniej drażniła go w tej sytuacji płytkość Madeleine, a próżnośćłatwiejsza była do zaakceptowania.Niezależnie jednak od uczuć wobec niejnie mógł pozwolić, by w najmniejszym nawet stopniu przeszkodziły mu onew osiągnięciu zamierzonego celu.Nie zapytała go dotąd, co robił dzisiejszego dnia.Przypuszczał, że poporannej scenie zabrakło jej odwagi.Widać, że uczyni teraz wszystko, byuniknąć ponownej konfrontacji.To ułatwi mu działanie.Prawdą jest, żedzień miał okropny.Przekonał się, że nie przyjdzie mu łatwo porozumieć sięz Harrym Freemantle em, ale niezależnie od tego, co od niego usłyszał, wjednej sprawie pozostał nieugięty: powieść zostanie opublikowana i to wtakiej wersji, jakiej on sobie życzy.Nie widział na razie innego rozwiązania264RLTtego problemu poza tym, które przyszło mu do głowy w czasie spotkania zPhilipem Hovesem w Julie s Wine Bar.Początkowo zamierzał wykorzystać pieniądze Madeleine, żeby kupićsobie przychylność Freemantle a.Fascynowało go pytanie, ile to będziekosztować i jak dalece uda się wykorzystać chciwość tego człowieka.Potemjednak nasunęło mu się inne rozwiązanie, daleko bardziej nikczemne, a więctym bardziej interesujące.Kiedy wrócił do kuchni, którą w ostatnich dniach znakomiciewyposażył, Madeleine zajęta była wyciskaniem z tuby majonezu nakrewetki wypełniające połówki avocado.Skrzywił się, ale doszedł downiosku, że nie jest to najlepszy moment, by zwracać jej uwagę, że niepodaje się krewetek z avocado. Wszystko gra? zapytał. Tak mi się wydaje.Nie wiem tylko, jakie podać wino. Ja się tym zajmę powiedział Paul i usiadł. Mamy jeszczegodzinę do przybycia gości, więc się rozbierz.Zrzucenie koszulki polo i dżinsów zajęło Madeleine zaledwie paręsekund. Obróć się dookoła polecił.Powoli wykonała pełny obrót, aż znowu stanęła twarzą do niego.Przyciągnął ją do siebie i pocałował.Skóra Madeleine była gładka jak uniemowlęcia, a włosy gdy ich dotykał przypominały złote runo.Pomimo mocnej budowy ciała promieniowała kobiecością, co sprawiało, żeczuł się przy niej jak bóg.Niestety, wystarczyło, by odezwała się tymszorstkim prostackim głosem o prowincjonalnym akcencie, a cały urokznikał. Boże! Nie wiem, co się ze mną dzieje, kiedy na ciebie patrzę 265RLTszepnął i przyciągnął ją bliżej. Dlaczego marnuję tyle czasu, żeby temunudnemu wydawcy wcisnąć moją książkę? Jak ci dzisiaj poszło?Paul potrząsnął głową. On w ogóle nie słucha tego, co mówię.Chce wydać książkęprzerobioną zgodnie z jego życzeniami albo wcale.Chyba nie wygram znim, Maddy.Nie wiedziała, co powiedzieć.Wplotła palce w jego włosy iuśmiechnęła się współczująco. Spójrz na siebie szepnął. Gdyby on wiedział, jaki mam skarbw domu, zaraz inaczej myślałby o mnie. Popatrzył na jej twarz i naglepoczuł przypływ pożądania. Czy kochasz mnie, Maddy? To znaczy, czynaprawdę mnie kochasz?Zwilżyła językiem usta. Wiesz przecież, że cię kocham powiedziała. Czy kochasz mnie tak bardzo, że gotowa byłabyś przespać się zHarrym Freemantle em?Spojrzała na niego nieprzytomnym wzrokiem, jakby nie rozumiałajego słów.Potem cofnęła się i potrząsnęła głową. Przecież zawsze mówiłeś, że zabijesz każdego mężczyznę. To coś innego, Maddy.Proszę cię, żebyś to zrobiła, bo kocham ciętak bardzo, że pragnę spełnienia wszystkich twoich marzeń.Marzeń o naszejprzyszłości.Chcę, żebyśmy oboje cieszyli się sukcesami, żebym zawszemógł być przy tobie, ale nie osiągnę sukcesu bez twojej pomocy. Może zaproponujesz mu pieniądze? On jest bardzo bogaty.Paul próbował odgadnąć, co dzieje się teraz w jej myślach.Ubrała się266RLTw milczeniu, a kiedy znów spojrzała na niego, zauważył smutek w oczachMadeleine
[ Pobierz całość w formacie PDF ]