[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oto jakiś szpitalw Gujanie najwyrazniej zakonserwował kompletnie ukształtowane ciało trytona,w całości razem ze skrzelami i łuską.Wilkołactwo szerzyło się.coraz bardziejw górach Szkocji.Poważnie dyskutowano nad genetyczną możliwością stworze-nia centaurów.Pokazano operację zmiany płci. Tu przypomniał mu się ohydnywiersz, jaki po chwili wahania pokazał mu Jumpy Joshi w kawiarni Shaandaar,Noclegi-i-Zniadania.Tytuł utworu, Opiewam moje eklektyczne ciało , dosko-nale oddawał jego treść. Ale ostatecznie ciało tego faceta jest w porządku,pomyślał Saladyn z goryczą.Zrobił Pameli dziecko bez najmniejszych trudno-ści: żadnych tam złamanych pałeczek w jego cholernych chromosomach.przezmoment ujrzał siebie w powtórce starego klasycznego programu Obcy z ko-smosu.(W tej kulturze szybkiego przewijania do przodu utwór lub film mógłzyskać status klasyki w ciągu zaledwie sześciu miesięcy; czasami nawet z dniana dzień.) Następstwem tych długich seansów przy pudle było powstanie poważ-nej rysy w tym, co jeszcze pozostało z jego wyobrażenia o normalnej przeciętnejjakości rzeczywistości; jednak dało się również odczuć działanie sił równoważą-cych.W programie Zwiat działkowicza pokazano, jak dojść do czegoś, co nosinazwę szczepu chimery (dokładnie to, przypadek tak zrządził, co stanowiło du-mę ogrodu Otto Cone a); i jakkolwiek nieuwaga spowodowała, że Czamcza nieuchwycił nazw dwóch drzew, z których wyhodowano jedno Morwa? Szczo-drzeniec? Janowiec? jednak na widok samego drzewa nagle się zaciekawił.Oto i ona, namacalna, prawdziwa, chimera z mocno tkwiącymi korzeniami w ka-wałku angielskiej ziemi i krzepko na nim rosnąca: drzewo, myślał sobie, któ-re metaforycznie może zająć miejsce tamtego drzewa, ściętego przez jego ojcaw dalekim ogrodzie innego, nieprzystawalnego świata.Jeżeli możliwe jest zaist-nienie takiego drzewa, wobec tego to samo można powiedzieć o nim; on równieżmoże się przyjąć, zapuścić korzenie, przetrwać.Pośród tych wszystkich telewi-zyjnych obrazów przedstawiających tragedię mieszańców bezużyteczność try-tonów, zawodność chirurgii plastycznej, esperanto-podobną pustkę przeważającejczęści sztuki współczesnej, Coca-kolonizację planety oto otrzymał ten jedenpodarunek.Wystarczy.Wyłączył odbiornik.Jego złość na Gibrila powoli przemijała.Ani też rogi, kozle kopyta itd.niezdradzały najmniejszej chęci ponownego pojawienia się.Wyglądało na to, że trwaproces powrotu do zdrowia.W rzeczy samej, z biegiem czasu nie tylko Gibril,ale wszystko, co przydarzyło się ostatnio Saladynowi, a co było nie do pogodze-339nia z banalnością codziennego życia, zaczęło się wydawać odległe i nieistotne,podobnie jak to się dzieje z najbardziej nieustępliwymi nocnymi zmorami, jeślitylko przemyjesz twarz wodą, umyjesz zęby i chlapniesz sobie mocnego drinkana rozgrzewkę.Zaczął robić wypady w świat zewnętrzny do tych zawodowychdoradców, prawnika księgowego agentki, których Pamela nazywała kiedyś Cym-bałami, i kiedy tak sobie siedział w wykładanej boazerią, pociętej rzędami książeki rejestrów niezachwianej stałości tych biur, w których cuda po prostu nigdy niemogły się wydarzyć, zaczynał mówić o swoim upadku-załamaniu , szokupo wypadku , i tak dalej, wyjaśniając swoje zniknięcie, jak gdyby nigdy niespadał z nieba koziołkując, śpiewając hymn Rule, Britannia , podczas gdy Gi-bril wył pieśni z filmu Shree 420.Całkiem świadomie czynił próby powrotu dodrobnych przyjemności z poprzedniego etapu swojego życia, chodząc na koncer-ty, do galerii i na przedstawienia teatralne, i chociaż jego reakcja na to wszystkobyła przytłumiona; chociaż cała ta wielka sztuka, wbrew jego oczekiwaniom, nieodsyłała go jak dawniej w świat wielkich uniesień; on i tak wmawiał sobie,że dreszcz emocji niedługo powróci; miał ciężkie przejścia i potrzebuje trochęczasu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]