Home HomeChristopher J. O'Leary, Robert A. Straits, Stephen A. Wandner Job Training Policy In The United States (2004)Carter Stephen L. Elm Harbor 01 Władca Ocean ParkClarke Arthur C, Baxter Stephen Swiatlo minionych dniStephen W. Hawking Krotka Historia Czasu (2)Alistair MacLean HMS Ulisses (3)Lucas E. Podstęp. O szpiegach, kłamstwach i o tym jak Rosja kiwa ZachódDialogi PlatonStephen King Zielona Mila (2)Bruno Schulz Sklepy cynamonoweBulyczow Kiryl Ludzie jak ludzie (SCAN dal 756
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lwy.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Dobrze byłoby, gdyby nadal stał na parkingu, ale prawdopodobnie nie stoi; wkrótce po tym, jak szaleniec zabrał żonę Carvera, wyraźnie słychać było dźwięk silnika.Szuflady biurka były zamknięte, ale klucz pasujący do tej szerokiej, nad wgłębieniem na kolana, otwierał je wszystkie.W jednej znalazł latarkę, w drugiej zamknięte pudełko z napisem RUGER.Spróbował na nim kilku kluczy - żaden nie pasował.Zabrać je? Może i warto.Jeśli nie znajdą gdzieś tu innej broni.Przeszedł przez pokój, zatrzymując się na chwilę, by wyjrzeć przez okno.Zobaczył tylko wirujący na wietrze pył.Prawdopodobnie nie było tam nic więcej do oglądania.Chryste, dlaczego nie pojechał autostradą?Ta myśl wydała mu się naraz bardzo śmieszna.Chichotał sobie pod nosem, przyglądając się zamkniętym drzwiom za plecami Reeda.Zachowujesz się jak szaleniec - pomyślał.- Żadne tam “Podróże z harleyem”.Jeśli wyjdziesz z tego z życiem, powinieneś pomyśleć o zatytułowaniu książki: “Podróże z szaleńcem”.To wydało mu się jeszcze śmieszniejsze.Zasłonił sobie usta dłonią, żeby stłumić chichot, i otworzył drzwi.Otrzeźwiał natychmiast.Pomiędzy ciężkimi, roboczymi i zwykłymi butami, częściowo zasłonięta przez kurtki i zapasowe mundury, siedziała martwa kobieta, oparta o boczną ściankę schowka i ubrana w stylu, który Johnny nazywał “Sekretarka z Drugiej Ręki”: zwężające się ku dołowi spodnie z materiału, nie dżinsy, i jedwabna bluzka z wyhaftowanymi nad piersiami splecionymi różyczkami.Kobieta wydawała się patrzyć na niego szeroko otwartymi oczami z niebotycznym zdumieniem.Było to jednak tylko złudzenie.Wydaje ci się, że patrzy, bo spodziewasz się oczu, nie wielkich czerwonych plam w miejscu, gdzie te oczy były.Powstrzymał jakoś przemożną wręcz chęć zatrzaśnięcia drzwi schowka.Rozsunął ubrania na obie strony, by dotrzeć jakoś do tylnej ścianki.Okazało się, że był to dobry pomysł.Znalazł tam regał, a na nim kilka sztuk broni długiej.Jedno z miejsc było puste, prawdopodobnie stąd właśnie pochodziła strzelba, z której celował w niego Entragian.- Niech to diabli, strzał w dziesiątkę! - mruknął, wchodząc do schowka.Nogi postawił po obu stronach siedzącego w nim trupa, lecz ta pozycja mocno go zażenowała; pewnego dnia babka obrobiła go w niemal identycznej pozycji, tyle że siedziała wtedy oparta o ścianę sypialni.Było to na zabawie w East Hampton.Uczestniczył w niej Spielberg.Joyce Carol Oates też.Cofnął się, położył stopę na ramieniu trupa i pchnął go mocno.Ciało, powoli i sztywno, przewróciło się w prawo.Wielkie czerwone oczodoły wpatrywały się w niego z wyrazem niebotycznego zdumienia, jakby kobietę zdziwiło, że taki kulturalny mężczyzna, laureat National Book Award, na litość boską, upadł aż tak nisko, by popychać zamkniętą w schowku kobietę.Jej włosy powoli spłynęły po ścianie, o którą była oparta.- Przepraszam panią bardzo - powiedział Johnny.- Proszę mi wierzyć, tak jest lepiej dla nas obojga.Broń zabezpieczona była kawałkiem stalowej linki, przewleczonej przez osłony spustów, z obu stron zamocowanej na kłódki.Johnny miał tylko nadzieję, że szczęście dopisze mu teraz tak, jak nie dopisało w sprawie rugera.Trzeci klucz otworzył jedną z kłódek.Johnny szarpnął linkę tak mocno, że jeden z karabinów - Remington.30-06 - wypadł z regału.Chwycił go, odwrócił się.i zobaczył, że tuż za nim stoi ta kobieta, Mary.Na jej widok stęknął ciężko; prawdopodobnie krzyknąłby nawet, gdyby nie był taki przerażony.Serce przestało mu bić; przez dłuższą chwilę był nawet pewien, że nie ma zamiaru wrócić do pracy i że on sam umrze, nim zdąży upaść na trupa w jedwabnej bluzce.Dzięki Bogu, przypomniało sobie jednak o swych obowiązkach.Uderzył się pięścią w pierś tuż nad sutkiem (kiedyś było tam bardzo twarde ciało, teraz już nie bardzo), tylko po to właściwie, by pokazać głupiej pompie, kto tu rządzi.- Nie próbuj tego nigdy więcej - nakazał, usilnie powstrzymując sapanie.- Co się z tobą dzieje?!- Byłam pewna, że mnie słyszałeś.Dziewczyna nie sprawiała wrażenia nastawionej do niego szczególnie przyjaźnie.Przez ramię przewieszoną miała - co za gust! - torbę golfową.Z tartanu! Przyjrzała się trupowi w schowku.- W schowku naczelnika straży też był trup - powiedziała.- Mężczyzna.- Jak sądzisz, z jakim grał handicapem?- Nie dajesz za wygraną, co?- Pieprz się, Mary.Żartami próbuję uratować się przed nagłą śmiercią.Wszystkie wypite od dzieciństwa martini wskoczyły mi z kopytami na serce.Chryste, strasznie mnie przeraziłaś!- Bardzo mi przykro, ale musimy się pospieszyć.On może wrócić w każdej chwili.- Myśl ta nie postała mi nawet w niegodnej tej nazwy głowie.Masz, bierz.Ostrożnie.- Podał jej remingtona, myśląc o starej piosence Toma Waitsa.“Białe kruki z.30-06” - śpiewał Waits tym swoim płaskim, jakimś takim upiornym głosem - “zrobią z ciebie szczapkę”.- Ostrożnie? A jest załadowany?- Nie pamiętam już nawet, jak się to sprawdza.Byłem w Wietnamie.jako dziennikarz, bardzo dawno temu.Od tego czasu strzelającą broń widziałem wyłącznie na filmach.Później sprawdzimy, co i jak działa, zgoda?Niezdarnie włożyła remingtona do torby.- Znalazłam dwie latarki - pochwaliła się.- Obie działają.Jedna jest z tych długich, bardzo jasna.- Doskonale.- Podał jej trzecią latarkę, tę, którą znalazł sam.- Torba wisiała na drzwiach, od strony schowka - mówiła, chowając jego latarkę.- Naczelnik straży.jeśli to był on.no, jeden z kijów miał wbity w głowę.Mocno wbity, jakby był na niego.no.nadziany.Johnny zdjął z regału dwa karabiny i dubeltówkę i obrócił się ku Mary trzymając je w ramionach.Jeśli znajdująca się pod regałem skrzynka z orzechowego drewna zawierała amunicję (a pewnie zawierała), to jest nieźle.Mają karabin albo dubeltówkę dla każdego z dorosłych, mały zaś może zachować sobie czterdziestkępiątkę dzielnego szeryfa Jima.O, niech to diabli - po­myślał Johnny - moim zdaniem mały może wybierać sobie broń według uznania.Jak na razie David Carver jako jedyny z ich towarzystwa udowodnił, że jeśli musi, potrafi strzelić i trafić.- Przykro mi, że musiałaś na to patrzeć - mruknął, poma­gając załadować broń do torby.Mary niecierpliwie potrząsnęła głową, jakby nie o to jej cho­dziło.- Ile siły trzeba, żeby zrobić coś takiego! Żeby przebić ludzką głowę trzonkiem kija golfowego, głowę i szyję, aż do piersi! Żeby wepchnąć go tak głęboko, że łopatka oparła się o czaszkę jak.jak mały kapelusik.- Nie mam pojęcia.Zakładam, że mnóstwo.Ale Entragian to przecież nie karzełek [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •