Home HomeRoberts Nora Marzenia 02 Odnalezione marzeniaRoberts Nora Marzenia 03 Spełnione marzeniaRoberts Nora Marzenia 01 Smiale marzeniaChristopher J. O'Leary, Robert A. Straits, Stephen A. Wandner Job Training Policy In The United States (2004)Lapidus Jens Szybki cashAppian z Aleksandrii Historia Rzymska XIII XVIIHerbert Frank Bog Imperator Diuny (2)Chmielewska Joanna Pech (4)Bulyczow Kir Pieriestrojka w Wielkim Guslarze scrKazantzakis Nikos Ostatnie kuszenie Chrystusa
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anna-weaslay.opx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Boże! Jason Bourne wrócił!Jednak Marie nie było w pokoju.Panowała cisza.Na środku pomieszczenia stał przymocowany do trójnogu karabin, którego spust połączono z drzwiami za pomocą zwyczajnego drutu.Lufa była ustawiona pod takim kątem, żeby wypalić w pierś każdemu, kto by wszedł do sypialni.Podniósłszy się z podłogi zadeptał dogasające płomienie, po czym włączył lampę.Marie! Marie!Wtedy to zobaczył: zapisana kartka papieru, leżąca na poduszce po jej stronie łóżka:Żona za żonę, Jawnie Bourne.Twoja jest ranna, ale żyje, w przeciwieństwie do mojej.Jeśli wykażesz się inteligencją i dopisze ci szczęście, domyślisz się, gdzie możesz mnie znaleźć.Być może uda nam się dogadać, bo ja także mam wielu wrogów, a jeżeli nie, to cóż znaczy śmierć jeszcze jednej kobiety?Webb krzyknął przeraźliwie i padł na łóżko, usiłując powstrzymać rozpaczliwe wycie, które cisnęło mu się do gardła, i opanować pulsujący w skroniach niesamowity ból.Nagle ogarnął go okrutny, obojętny spokój; odwrócił się na plecy i wpatrzył w sufit.Powróciły ukryte za gęstą mgłą wspomnienia, o których istnieniu nie wiedział nawet Morris Panov.Ciała padające pod ciosami jego noża, szarpane eksplozjami pocisków - to nie były urojone zabójstwa, lecz jak najbardziej realne.Zrobili z niego kogoś, kim nie był, i uczynili to lepiej, niż się spodziewali.Ponownie stał się mitem, człowiekiem, który w ogóle nie powinien istnieć.Musiał.Musiał to zrobić, żeby przeżyć, nie zadając sobie pytania, kim właściwie jest.W tej chwili poznał dokładnie dwóch ludzi, którzy w nim żyli.O jednym z nich zawsze będzie pamiętał, bo nim właśnie pragnął pozostać, lecz na jakiś czas musiał przemienić się w drugiego, którym pogardzał.Jason Bourne podniósł się z łóżka i podszedł do wnękowej szafy.Sięgnął w górę ręką i odkleił przyczepiony do sufitu kawałek samo­przylepnej taśmy, po czym wyjął ukryty pod nią klucz, włożył go do zamka trzeciej od góry szuflady i przekręcił.W szufladzie znajdowały się dwa rozmontowane pistolety, cztery kawałki cienkiego, mocnego drutu nawinięte na szpulki łatwo mieszczące się w dłoni, trzy paszporty wystawione na trzy różne nazwiska i sześć ładunków wybuchowych zdolnych wysadzić w powietrze spore pomieszczenia.Był gotów użyć wszystkich tych narzędzi.Dawid Webb odnajdzie swoją żonę albo Jason Bourne zamieni się w terrorystę, o jakim nikomu nie śniło się nawet w najgorszych koszmarach.Nie obchodziło go to.Zbyt wiele mu zabrano.Nie mógł już tego dłużej wytrzymać.Bourne sprawnymi ruchami złożył drugi pistolet i z trzaskiem zamknął magazynek; oba pistolety były gotowe, tak jak on sam.Podszedł do łóżka i ponownie położył się na wznak.Wiedział, że już wkrótce w jego głowie zrodzi się precyzyjny, niezawodny plan i wtedy rozpocznie się polowanie.Znajdzie ją, żywą lub martwą.Jeżeli będzie martwa, zacznie zabijać, i będzie zabijał bez końca.Ktokolwiek to był, nie ukryje się przed nim.Nie przed Jasonem Bourne'em.ROZDIAŁ 5Z trudem nad sobą panując zdawał sobie sprawę, że o spokoju nie może być nawet mowy.Jego dłoń zacisnęła się na kolbie pistoletu, podczas gdy przez głowę przebiegały mu z szybkością wystrzeliwanych z automatycznej broni pocisków surrealistyczne, natrętne obrazy.Przede wszystkim nie wolno mu leżeć bezczynnie;musi być w ruchu.Musi wstać i zacząć działać!Departament Stanu.Ludzie, których poznał podczas długich miesięcy spędzonych w ukrytym gdzieś w lasach Wirginii ośrodku leczniczym; uparci, opanowani obsesją ludzie, wypytujący go niemal bez przerwy i podsuwający dziesiątki fotografii, dopóki Mo Panov kategorycznie nie nakazał im przestać.Zapamiętał ich nazwiska i zapisał je sobie, przypuszczając, że być może pewnego dnia będzie chciał się dowiedzieć, kim są.Powodowała nim wyłącznie ukryta głęboko w jego wnętrzu nieufność, bo przecież nie tak dawno temu właśnie ci ludzie usiłowali go zabić.Nigdy nie zapytał wprost o ich nazwiska, a oni nigdy nie przedstawiali mu się inaczej jak Harry, Bili lub Sam, uważając zapewne, iż ujawnienie prawdziwych tożsamości jeszcze bardziej zamąci mu w głowie.Ale jemu udało się zapamiętać to, co dostrzegł na plakietkach identyfikacyjnych przyczepionych do nienagannie odprasowanych marynarek, a następnie spisał imiona i nazwiska na kartkach papieru, które znajdowały się w oddanym do jego dyspozycji biurku, i przekazał odwiedzającej go codziennie Marie, wraz z prośbą, żeby dobrze je ukryła.Później żona wyznała mu, iż choć postąpiła zgodnie z jego życzeniem, to uważała tę podejrzliwość za nieuzasadnioną i przesadną.Jednak pewnego dnia, zaledwie kilka minut po gorącej dyskusji z ludźmi z Waszyngtonu, Dawid ubłagał ją, żeby natychmiast pojechała do banku, kazała otworzyć skrytkę i włożyła do niej jeden, dosłownie jeden włos, a następnie wyszła, pojeździła trochę po mieście i wróciła po jakichś dwóch godzinach, by sprawdzić, czy go tam jeszcze znajdzie.Nie znalazła.Na pewno nie wyparował, a wypaść mógłby tylko wtedy, gdyby skrytka była ponownie otwierana.Dostrzegła go na podłodze przy drzwiach sejfu.- Skąd wiedziałeś? - zapytała go następnego dnia.- Jeden z przesłuchujących mnie przyjaciół zagalopował się i próbował mnie sprowokować.Mo musiał wyjść na kilka minut, a on w tym czasie oskarżył mnie, że udaję amnezję i ukrywam przed nimi istotne wiadomości.Wiedziałem, że wkrótce przyjdziesz, więc po­stanowiłem podjąć grę i sprawdzić, jak daleko się posuną [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •