[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Marian. zaczął. Chodzmy, April skwapliwie krzyknęła Dina. Trzeba pozmywać!Gdy były na środku jadalni, słyszały głos Billa: Marian, chcę ci coś powiedzieć.Nagle zadzwonił telefon.Dina i April dopadły aparatu.Jakiś głos przerażony, na wpół przytomny, wzywał pa-nią Carstairs.Marian podniosła słuchawkę. Tak.Tak? Och! Jakże się martwię.tak, przyjdę natychmiast. Chwila milcze-nia.Potem: Porucznik Smith? Przypadkiem jest właśnie u nas.Dobrze.Dobrze.Bę-dziemy za chwilę.227Odłożyła słuchawkę.Trójka dzieci i porucznik Smith stali zbici w gromadkę pod te-lefonem. Pan Cherington powiedziała matka miał znowu atak serca.Ona jest samaprzy nim.Nie wiem dlaczego, ale pan Cherington chce mówić z tobą, Billu. Och! krzyknęła April. Och, nie! Pobladła nagle. To z pewnością praw-da, ale za nic nie chciałam, żeby się tak skończyło! April! szepnęła zdumiona Dina.April odsunęła siostrę i zwróciła się do matki: Mamusiu, ty pisałaś kiedyś reportaże ze sprawy porwania Betty LeMoe.Powiedzmi, jak się Betty LeMoe naprawdę nazywała?Matka zdawała się zaskoczona. Dlaczego pytasz o to? Na imię miała Róża.Nazwiska nie pamiętam. A wiec słusznie się domyślałam! jęknęła April. Okup wynosił piętnaście ty-sięcy dolarów.Tyle, ile on sprzeniewierzył.Jako oficer miał z pewnością rewolwer, ka-liber wojskowy czterdzieści pięć.Zresztą pani Cherington ma oczy czarne, a nie niebie-skie. Dziecinko! przerwała matka zaniepokojona, dotykając czoła April. Ty maszchyba gorączkę! Nie boli cię gardło? Gardło mnie nie boli i nie mam gorączki odparła April. Ale pan Cheringtonnazywa się naprawdę Chandler i był oficerem.Jego córka, Róża, została aktorką i przy-brała pseudonim: Betty LeMoe.Porwali ją gangsterzy, więc on ukradł piętnaście tysię-cy dolarów na okup, ale oni ją i tak zamordowali, a jego wyrzucono z wojska i wsadzo-no do więzienia.Postanowił wykryć tych porywaczy, dlatego tu się sprowadził, wyna-jął ten domek i. Mówże wolniej! poprosiła Dina. Wszystko to ciągnęła April łączy się z wypuszczeniem Franka Rileya z wię-zienia.Riley pomagał gangsterom w porwaniu.Ale ona zagarnęła cały okup.Inaczej Ri-ley nie obrabowałby zaraz potem banku i nie dostałby się do więzienia.Po wyjściu nawolność Riley przyszedł tutaj, i to panu Cheringtonowi.czyli pułkownikowi Chan-dlerowi, dostarczyło dowodu.Czekał tylko na to.Zastrzelił Florę Sanford, bo ona zabi-ła jego córkę i zniszczyła jego życie.A potem zastrzelił Rileya.z tego samego powodu.Miał dość siły, żeby zanieść trupa Rileya do starej pływalni.Bo on nie jest naprawdęstary, ma ledwie pięćdziesiąt lat.Potem tropił Wallace a Sanforda i dzisiejszego wieczo-ra próbował go zastrzelić, ale go nie zabił, na szczęście, bo Wallie Sanford nie był nic wi-nien, i od tego pewnie dostał ataku sercowego, a teraz chce wszystko wyznać.April wybuchnęła płaczem.Matka objęła ją ramionami. Dziecinko kochana! Fotografia w hallu. szlochała April .podobna do pani Cherington, ale ma228czarne oczy.Podpisane jest imię: Róża.Ta sama twarz, co na fotografii Betty LeMoe.Dina i Archie wytrzeszczali oczy tak, że o mało nie wypadły im z orbit.Matka gła-dziła włosy April mówiąc: Nie płacz, dziecinko, nie płacz.On od dawna jest ciężko chory na serce. Marian! ochrypłym głosem odezwał się Bill Smith. Czyś o tym wiedziała?Czy dlatego odmówiłaś mi współpracy, kiedy o nią prosiłem? Domyślałam się odparła Marian. Ja też zauważyłam tę fotografię.April podniosła głowę i przychwyciła spojrzenie, jakie matka zamieniła z poruczni-kiem.Powiedziała: Teraz idz porozmawiać z panem Cheringtonem. To dziecko ma rację rzekł Bill Smith. To dziecko ma rację we wszystkim powiedziała matka całując czoło April.ROZDZIAA 27Dopiero o czwartej po północy trójka młodych Carstairsów znalazła się w łóżkach,przy czym Archiego śpiącego kamiennym snem musiał porucznik Smith na rę-kach wnieść po schodach.Dina i April były jednak zupełnie trzezwe.Matka po powro-cie od Cheringtonów zrobiła w kuchni dla wszystkich kakao.Z jej pięknego uczesanianiewiele pozostało, twarz miała bladą i zmęczoną, lecz Bill Smith nie mógł od niej oczuoderwać.Pan Cherington wyznał całą prawdę, która okazała się zgodna z domysłami April.Sanitarka policyjna przewiozła potem starego pana do szpitala, a lekarz po zbadaniujego serca orzekł, że nie doczeka pewnie rozprawy sądowej.Pani Cherington trzymałasię dzielnie, a nawet, zdawało się, że wreszcie odetchnęła spokojniej.Teraz, gdy było powszystkim, niczego już nie taiła.Tak, maż jej rzeczywiście sprzeniewierzył pieniądze, aby zapłacić okup za córkę.Ban-dyci, mordując ją, zabili niejako i jego.Odtąd nie obchodziło go nic na świecie, pragnąłtylko jednego: pochować córkę w takim miejscu, gdzie róże kwitłyby nad jej mogiłą Niemógł oficjalnie zgłosić się po zwłoki, gdyż zdradziłby tym samym popełniona kradzież.Ale i tak wykryto jego przestępstwo i pułkownik poszedł do więzienia.Gdy go zwolnio-no, był starym i chorym człowiekiem, a przy życiu trzymała go tylko wola zemsty.Do-pełnił jej i dla niego wszystko było skończone. Umrze szczęśliwy mówiła pani Cherington.Całą tę historię opowiedziała Marian Carstairs córkom, przygotowując kakao.Na za-kończenie rzekła: Nie rozumiem tylko, jakim sposobem i dlaczego wy wmieszałyście się w tę spra-wę. Dla ciebie, mamusiu odparła sennie Dina żeby tobie zrobić reklamę. Chciałyśmy, żeby mamusia rozwiązała zagadkę prawdziwego morderstwa wy-jaśniła April kiwając się nad filiżanką kakao. A że mamusia nie miała czasu, postano-wiłyśmy same wyśledzić sprawcę.Ejże, Archie.230W tym właśnie momencie Bill Smith odniósł Archiego do łóżka.Kiedy wrócił dokuchni, przyjrzał się dziewczynkom mówiąc: Idzcie spać, bo za chwilę trzeba będzie i was dzwigać na górę.A ty.a pani. Słucham powiedziała Marian. Dziś już za pózno, ale muszę koniecznie o czymś ważnym z tobą pomówić.Wiem,że jesteś zajęta, proszę jednak o chwile rozmowy, może jutro wieczorem.Czy pozwo-lisz?Matka zarumieniła się jak pensjonarka. Proszę, przyjdz jutro.Odprowadziła porucznika do drzwi, a potem zwróciła się do dziewczynek: Nie pójdziecie jutro do szkoły.Zpijcie, ile chcecie.Spały więc do południa.W południe jednak do drzwi zaczęli się dobijać reporterzy.Bill Smith poinformował prasę, że tajemnicę zbrodni w willi Sanfordów rozwiązała nawłasną rękę Marian Carstairs, autorka powieści kryminalnych.Dziennikarze domaga-li się wywiadu i fotografii.Dina, April i Archie postarali się, by życzeniom prasy stałosię zadość.Marian protestowała, lecz troje młodych Carstairsów nie ustąpiło.Nie po to zadalisobie tyle trudów, by zrezygnować z owoców swej pracy. Kto wie, jutro o tej porze matka będzie już może miała propozycje od wytwórnifilmowych powiedziała dufnie April. A jak świetnie wpływa to na sprzedaż ostatniej książki mamusi! dodała Dina. To nie ma sensu! odparła matka.Ale mając trzy głosy przeciw sobie musiała skapitulować.Trójka zajęła się wszystkim.April ułożyła matce włosy, Dina sprzątnęła salonik i usta-wiła wszędzie świeże kwiaty.Archie uczesał Kleksika, Apsika i Jenkinsa, po czym zmusiłkoty do ułożenia się z wdziękiem na dywanie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]