Home HomeHamilton Peter F. Swit nocy 2.2 Widmo Alchemika KonfliktKoontz Dean R Moonlight Bay T 2 Korzystaj z nocyM. Weis, T. Hickman Smoki zimowej nocyWeis M., T. Hickman Smoki zimowej nocyKoontz Dean R Glos nocyMasterton Graham Wojownicy Nocy t.2Księga tysišca i jednej nocyTraktat O Doskonalym NabozenstwUser GuideAndrzej.Sapkowski. .Krew.Elfow.[www.osiolek.com].1
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lolanoir.htw.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Jego oczy były ciężkie od pożądania.Ale Aria dostrzegła coś jeszcze.Błysk, który sprawił, że zrobiła się podejrzliwa.– Co? – zapytała.– Jesteś niewiarygodna.– Nie o tym przed chwilą myślałeś.– O tym.Zawsze o tym myślę.– Nachylił się do niej, owijając sobie wokół palca kosmyk jej włosów i jednocześnie całując jej dolną wargę.–Ale zastanawiałem się też, co robiłaś dzisiaj przy Butter.Aria zaśmiała się.Bardzo pociągające – pachnieć stajnią i końmi.– Nic nie umknie twojej uwagi.Za dużo myślisz.– Tylko o tobie.Cały czas – odpowiedział Perry z uśmiechem.11PEREGRINEPerry przeciągnął ostrzem noża po dłoni i zacisnął ją w pięść.Kilka kropli krwi skapnęło do małego miedzianego garnuszka.– Na krew Przywódcy Plemienia Fal uznaję cię za Audilai poświadczam, że należy nadać ci Znaczenia.Perry nie rozpoznawał dźwięku swojego własnego głosu – pewnegoi oficjalnego – ani też słów, które wypowiedział.Zawsze słyszał je z ust Vale’a lub ojca.Rozejrzał się po tłumie zgromadzonych.Wbrew radom Reefa nakazał przygotowanie na ceremonię tych samych atrybutów co zwykle.Kadzidło na każdym ze stołów wypełniało kantynę wonnymcedrowym dymem, który symbolizował Scirów, a pochodnie i świece rozświetlały pomieszczenie ku czci Vidów.Dla Audów bębniarze zebrani na końcu sali wybijali miarowe rytmy.W przeciwieństwie do wilgoci, chłodu i strachu poprzedniej nocy tym razem czuło się swobodę i pięknotradycji.Perry słusznie nakazał przeprowadzenie ceremonii.Fale potrzebowały jej tak samo jak Aria.Aria stała tylko kilka kroków naprzeciw Perry’ego.Spięła swoje ciemne włosy, przez co jej kark wyglądał smukło i delikatnie.Być może z nerwów, a być może od upału, jaki panował w kantynie, lekko się zarumieniła.Perry nie mógł mieć pewności.Czy uważała, że ich rytuał jest prymitywny? Czy naprawdę chciała przyjąć Znaczenia, czy może były dla niej koniecznością, jeśli chciała odnaleźć Wielki Błękit? Nie zdążył zapytać ją o to wcześniej, a teraz było już za późno.Nie mógł odgadnąć, jak się czuła.Przez cedrowy dym i setki zgromadzonych ludzi jego zmysł powonienia był bezużyteczny.Perry podał nóż Roarowi, który szybkim i efektownym ruchemobrócił go, zanim złożył swoje własne przyrzeczenie, poświadczając, że Aria jest Audilem.Jedną z nich.– Niech dźwięki wskażą ci drogę do domu – zakończył Roar,dolewając do całości swoją krew.Następnie zawartość garnuszka zmieszano z tuszem do wykonaniatatuażu.Wraz ze Znaczeniami Aria otrzyma także część Roara i niego samego, a ich zmieszana krew przypieczętuje obietnicę, by chronić Arię i bronić jej zawsze, gdy będzie potrzebowała pomocy.Ceremonia miała się zakończyć uroczystą przysięgą.Perry nie mógł się doczekać.Chciał, żeby Aria wiedziała o tym, co on czuł już od dawna.– Bear narysuje teraz twoje Znaczenia – powiedział Perry.Przez wiele lat wykonywała to Mila.Żona brata wytatuowała mu sokoła na plecach i jego Znaczenia – obręcze Scira i Vida.Potem zastąpiła ją Molly, ale ostatnio dokuczały jej dłonie.Jedyną osobą poza nimi, która kiedykolwiek to robiła, był Bear.Perry stał jeszcze chwilę, próbując zdusić w sobie chęć, bypocałować Arię w policzek.Choć bardzo chciał otwarcie powiedzieć plemieniu o tym, co ich łączy, okazanie teraz własnych uczuć z jakiegoś powodu wydało mu się niewłaściwe.Po raz ostatni patrząc na idealną skórę na jej ramionach, Perry poszedł do ostatniego stołu w sali.Wykonanie Znaczeń zajmie godziny, a on nie chciał przeszkadzać.Robienie sobie tatuażu nie było takie okropne, wiedział jednak, że jakikolwiek dyskomfort, który poczuje Aria, zaboli i jego.Zajął dawne miejsce Vale’a u szczytu stołu na niewielkim podeście.Mając przy sobie Roara, Cindera oraz Szóstkę, za bardzo czuł się jak swój brat podczas wystąpień i uroczystości.Dziś jednak był przecież dzień ceremonii.Po drugiej stronie stołu uśmiechnął się do niego mężczyznao zaniedbanych włosach, który miał więcej przerw w zębach niż samych zębów.– Proszę, proszę.ale się prezentujesz, Peregrine.Handlarz, który przybył do wioski wczesnym popołudniem, zaglądałdo nich każdej wiosny, by sprzedawać świecidełka [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •