Home HomeZajdel Janusz A Wyjscie z cieniaMachiavelli N. Ksiaze (2)Przez bezmiar nocy Veronica Rossi (2)Fowles John Mag (3)Feist Raymond E Srebrzysty Ciern (2)Wacław Berent oziminaD'Amato Brian Królestwo Słońca 01 2Krzysztof Karolczak, Współczesny terroryzm w Âświetle teorii Halforda Mackindera(1)Ripley Alexandra ScarletBajarka opowiada
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grabaz.htw.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .- I tak, com mogła, tom wskórała, bacząc, aby zaś nie było mitręgi - kończyła Jagienka - a że król, niechcąc siostrze w wielkich sprawach ustąpić, będzie się pewnie starał wygodzić jej choć w mniejszych,przeto mam jako najlepszą nadzieję.- %7łeby nie z tak zdradliwymi ludzmi sprawa - odpowiedział Zbyszko - tobym po prostu odwiózł okup ina tym by się skończyło, z nimi wszelako może się przygodzić, jako się Tolimie przygodziło, że ipieniądze zagrabią, i temu, co je przywiózł, nie przepuszczą, jeśli za nim jakowaś potęga nie stoi.- Rozumiem - odrzekła Jagienka.- Wy teraz wszystko rozumiecie - zauważył Zbyszko - i pókim żyw, wdzięczen wam będę.A ona, podniósłszy na niego swe smutne i dobre oczy, zapytała:- Czemu zaś nie mówisz mi: ty, jako znajomce od małego.- Nie wiem - odpowiedział szczerze.- Coś mi niełacno.i wyście już nie ten dawny skrzat, jakości ebywali, jeno.niby.coś całkiem.I nie umiał znalezć porównania, ale ona przerwała mu wysiłek i rzekła:- Bo mi kilka roków przybyło.A Niemce i mnie rodzica na Zląsku zabiły.- Prawda! - odrzekł Zbyszko.- Daj mu Boże światłość wiekuistą.Czas jakiś jechali cicho obok siebie, zamyśleni i jakby zasłuchani w nieszporny szum sosen, po czymona spytała znowu:- A po wykupie Maćka ostaniecie w tych stronach? Zbyszko spojrzał na nią jakby ze zdziwieniem, gdyżdotąd oddany był tak wyłącznie żalowi i smutkom, że ani do głowy nie przyszło mu pomyśleć o tym, cobędzie pózniej.Więc podniósł oczy w górę, jakby się namyślając, a po chwili odrzekł:- Nie wiem! Chryste miłosierny! skądże mam wiedzieć? To jeno wiem, że gdzie powędruję, tam i dolamoja pójdzie za mną.Hej! ciężka dola!.Stryja wykupię, a potem chyba do Witolda pójdę, ślubówprzeciw Krzyżakom dopełnić - i może zginę.A na to zamgliły się oczy dziewczyny i pochyliwszy się nieco ku młodziankowi, zaczęła mówić z cicha,jakby z prośbą:- Nie giń, nie giń!I znów przestali rozmawiać, aż dopiero pod samymi murami miasta Zbyszko otrząsnął się z myśli, którego gryzły, i rzekł:- A wy.a ty - ostaniesz tu przy dworze?- Nie - odpowiedziała.- Cni mi się bez braci i bez Zgorzelic.Cztan i Wilk musieli się tam już pożenić, achociażby i nie, to się już ich nie boję. - Da Bóg, że cię stryj Maćko do Zgorzelic odwiezie.Taki on ci przyjaciel, że we wszystkim możesz sięna niego zdać.Ale i ty o nim pamiętaj.- Zwięcie ci to przyrzekam, że mu będę jako rodzone dziecko.I po tych słowach rozpłakała się na dobre, bo w sercu uczyniło się jej ogromnie smutno.Nazajutrz dzień Powała z Taczewa przyszedł do gospody Zbyszka i rzekł mu:- Po Bożym Ciele król zaraz do Raciąża wyjeżdża na spotkanie z wielkim mistrzem, a tyś jest do rycerzykrólewskich zaliczon i razem z nami ruszysz.A Zbyszko aż się spłonił z uciechy po tych słowach - nie tylko bowiem ubezpieczało go to zaliczenie dorycerzy królewskich od zdrad i podstępów krzyżackich, ale okrywało go chwałą niezmierną.Należałprzecie do tych rycerzy i Zawisza Czarny, i bracia jego: Farurej i Kruczek, i sam Powała, i Krzon zKozichgłów, i Stach z Charbimowic, i Paszko Złodziej z Biskupic, i Lis z Targowiska - i wielu innychstrasznych, najsławniejszych, o których wiedziano w kraju i za granicą.Niewielki ich zastęp wziął królJagiełło z sobą, bo niektórzy w domu zostali, a inni szukali przygód w zamorskich, odległych krajach,ale to wiedział, że i z tymi mógł, nie lękając się zdrady krzyżackiej, choćby do Malborga jechać, gdyż wrazie czego mury pokruszyliby potężnymi ramiony i wy siekli mu drogę wśród Niemców.Mogło teżzapłonąć dumą młode Zbyszkowe serce na myśl, że takich będzie miało towarzyszów.Więc Zbyszko w pierwszej chwili zapomniał nawet o swoim żalu - i ściskając ręce Powały z Taczewa,mówił do niego z radością:- Wam to, nie komu, winienem, panie, wam! wam!- Mnie w części - odrzekł Powała - w części tutejszej księż-nie, ale najbardziej panu naszemumiłościwemu, którego idz zaraz podjąć pod nogi, by cię zaś o niewdzięczność nie posądził.- Jakom dla niego zginąć gotów, tak mi dopomóż Bóg! - zawołał Zbyszko.ROZDZIAA XXXIIZjazd na wyspie wiślanej w Raciążu, na który król udał się koło Bożego Ciała, odbywał się pod złąwróżbą i nie doprowadził do takiej zgody i załatwienia różnych spraw jak te, które w tym samymmiejscu odbyły się we dwa lata pózniej i na których odzyskał król zastawioną zdradliwie przezOpolczyka Krzyżakom ziemię dobrzyńską wraz z Dobrzyniem i Bobrownikami.Jagiełło przybyłrozdrażnion wielce obmową, jakiej dopuszczali się względem niego Krzyżacy po dworach zachodnich i wsamym Rzymie, a zarazem zgniewany nieuczciwością Zakonu.Mistrz nie chciał układów o Dobrzyńprowadzić, czynił zaś to umyślnie - i zarówno on sam, jak i inni dygnitarze zakonni powtarzalicodziennie Polakom: "Wojny ni z wami, ni z Litwą nie chcemy, ale %7łmujdz nasza, bo sam Witold nam jąoddał.Obiecnijcie, iże nie będziecie mu pomagali, to wojna z nim prędzej się skończy, a wówczas porabędzie gadać o Dobrzyniu, i siła wam ustępstw poczynimy".Ale rajcy królewscy, mając bystry,doświadczony rozum i znając kłamstwo krzyżackie, nie dawali się zdurzyć: "Gdy w potęgę wzrośniecie,zuchwałości wam jeszcze przybędzie - odpowiadali mistrzowi.- Mówicie, że nic wam do Litwy, aSkirgiełłę chcecie na stolcu w Wilnie posadzić [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •