Home HomeSienkiewicz Henryk Potop tom 2 9789185805709Sienkiewicz Henryk Pan Wolodyjowski 9789185805396Henryk Sienkiewicz Pan WolodyjowskiW pustyni i w puszczy SienkiewiczHENRYK SIENKIEWICZ quovadisHenryk Sienkiewicz potopHenryk Sienkiewicz KrzyżacyHarman Andrew LemingradKirch O, Dawson T Linux. Podręcznik administratora sieciFeist Raymond E Adept magii
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lwy.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    . Niech żyją!  powtórzyli książęcy dragoni, aż grzmot rozległ się po toporowieckich polach. Do Tarnopola! do księcia! na wesele!  wykrzykiwał Zagłoba. A co, córuchna? skończona twoja niedola!.adla Bohuna kat i miecz!Ksiądz Cieciszowski oczy miał podniesione do nieba, a usta jego powtarzały cudne słowa natchnionegokaznodziei:  Siejba była w płakaniu, a żniwo w weselu.Usadzono Skrzetuskiego w karecie obok kniaziówny  i orszak ruszył dalej. Dzień był cudny, pogodny,dąbrowy i pola pławiły się w świetle słonecznym.Nisko po ugorach i wyżej nad ugorami, i jeszcze wyżej wbłękitnym powietrzu płynęły już tu i owdzie srebrne nitki pajęczyny, które pózniejszą jesienią jakoby śniegiempokrywają tamtejsze pola.I spokój był wielki naokoło, jeno konie parskały.razno w orszaku.  Panie Michale  mówił Zagłoba trącając strzemieniem w strzemię Wołodyjowskiego  coś mnie znowu ułapiłoza grzdykę i trzyma, jak to wówczas, kiedy pan Podbipięta  wieczny mu odpoczynek!  wychodził ze Zbaraża: alegdy pomyślę, że się tych dwoje wreszcie znalazło, to tak mi lekko na sercu, jakbym kwartę petercymentu duszkiemwypił! Jeśli i ciebie małżeńska przygoda nie spotka, to na starość będziem ich dzieci hodować.Każdy do czegoinszego się rodzi, panie Michale, a my dwaj lepsi chyba do wojny niż do żeniaczki.Mały rycerz nie odpowiedział nic, jeno począł wąsikami mocniej niż zwykle ruszać.Jechali do Toporowa, a stamtąd do Tarnopola, gdzie się mieli z księciem Jeremim połączyć i razem z jegochorągwiami do Lwowa na wesele ruszyć.Przez drogę opowiadał Zagłoba pani sandomierskiej, co się w ostatnichczasach stało.Dowiedziała się więc, że król po nie rozstrzygniętej, morderczej bitwie pod Zborowem zawarł układ zchanem, niezbyt pomyślny, ale zapewniający przynajmniej spokój na czas jakiś Rzeczypospolitej.Chmielnicki namocy układu pozostał nadal hetmanem i miał prawo z niezmiernych tłumów czerni wybrać sobie czterdzieścitysięcy regestrowych, za które ustępstwo zaprzysiągł wierność i posłuszeństwo królowi i stanom. Niechybna to jest rzecz  mówił Zagłoba  że z Chmielnickim znowu przyjdzie do wojny, ale jeśli tylkobuława naszego księcia nie minie, inaczej to wszystko pójdzie. Powiedzże waćpan Skrzetuskiemu najważniejszą rzecz  rzekł zataczając bliżej koniem mały rycerz. Prawda  rzekł Zagłoba. Chciałem zaraz od tego zacząć, aleśmy tchu dotąd złapać nie mogli.Nic nie wiesz,Janie, co się po twoim wyjściu stało: że Bohun jest u księcia w niewoli.Skrzetuski i Kurcewiczówna zdumieli na tę niespodziewaną wiadomość do tego stopnia, że słowa wyrzec niemogli  tylko ona ręce otworzyła  i nastała chwila milczenia, po czym dopiero Skrzetuski spytał: Jak to? jakim sposobem? Palec w tym boży  odpowiedział Zagłoba  nic innego, jeno palec boży.Układ już był zawarty iwychodziliśmy właśnie z tego zapowietrzonego Zbaraża, a książę wybiegł z jazdą na lewe skrzydło pilnować, byorda na wojsko nie napadła.że to oni często układów nie dotrzymują.Wtem nagle wataha z trzystu koni rzuciła sięna całą jazdę książęcą. Jeden Bohun mógł taką rzecz uczynić!  zawołał Skrzetuski. On też to był.Ale nie na zbaraskich żołnierzów Kozakom się porywać! Pan Michał wnet otoczył ich i wysiekłdo nogi, a Bohun, dwa razy przez niego cięty, poszedł w łyka.Nie ma on szczęścia do pana Michała i sam się jużmusiał o tym przekonać, gdyż właśnie do trzech razy próbował.Ale on też nie czego innego, jeno śmierci szukał. Pokazało się  dorzucił pan Wołodyjowski  że chciał Bohun zdążyć koniecznie spod Waładynki do Zbaraża,wszelako, że to droga długa, więc nie zdążył, i gdy się dowiedział, że już pokój zawarty rozum mu się odwściekłości pomieszał i na nic już nie zważał. Kto mieczem wojuje, od miecza ginie, bo taka to już jest fortuny odmienność  rzekł Zagłoba. To jestszalony Kozak i tym szaleńszy, że desperat.Okrutna wrzawa podniosła się z jego powodu między nami i międzyhultajstwem.Myśleliśmy, że do wojny na nowo przyjdzie, bo książę pierwszy zakrzyknął, że układy złamali.Chmielnicki chciał, było, Bohuna ratować, ale chan się na niego zawziął, że to powiada:  Moje słowo i mojąprzysięgę na hańbę podał [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •