Home HomeLaurens Stephanie Czarna Kobra 03 Zuchwała narzeczona(1)Czarna Kobra 03 Zuchwała narzeczona Laurens StephanieJose Luis Barcelo Czarna Magia w XX wiekuJordan Robert Czarna Wieza (SCAN dal 930)James P.D Czarna wiezaNik Pierumow Ostrze Elfow (2)Pierumow Nik Ostrze ElfowAnderson Poul Zbior opowiadanMorrell DavJordan Robert Triumf chaosu (2)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • us5.pev.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .wiadomo przez kogo.Talizman ich nie porazi, a nawet gorzej, on ich rozjuszy, ponieważ poznają tę siłę, z którą nieraz walczyli w przeszłości.Lepiej zostawić ich w spokoju.- Składnie mówicie - uśmiechnął się Oton ponuro.- Wiadomo, chcecie wybić mi to z głowy.Może dlatego, że są waszymi ziomkami, a może z jeszcze innego powodu.Ale to mnie nie interesuje! Pytałem was, jak mam zdobyć ich twierdzę!- Powiedzieliśmy, co wiedzieliśmy - odparł Torin ostrożnie.- Dobrze! A gdybyście wy dwaj zastukali do ich bramy i podali swoje imiona, oni by wam otworzyli, a wy wtedy uderzylibyście na strażników, a cały oddział z zasadzki zaatakowałby za wami?- Nikt nie wie, czy uda się nam wyciąć straż - powiedział Malec.Oton ponownie się uśmiechnął, a uśmiech ten nie wróżył niczego dobrego.- Sprawa Wodza oznacza podporządkowanie się rozkazom - powiedział.- Jeśli mamy zdobyć twierdzę, to muszę spróbować wszystkich sposobów, czyż nie tak? A więc skąd wasze wątpliwości, czy potraficie poradzić sobie z wartą? Wasze zadanie to wszcząć bój, nie dać im zatrzasnąć wrót! A po chwili dostaniecie wsparcie.- Poddamy się rozkazowi - rzucił Torin, gasząc nerwowe iskierki w oczach - ale prosimy tylko o jedno, żeby przemyśleć to wszystko jeszcze raz, gdy my będziemy u celu.- Nie zapomnę skorzystać z waszej rady - rzucił wyniosłym tonem Oton.Odwrócił się, dając im do zrozumienia, że rozmowa skończona.Wymieniwszy spojrzenia, przyjaciele ruszyli do wyjścia, jednakże nagle powstrzymał ich władczy głos Otona, rozkazujący hobbitowi, żeby został.Krasnoludy zawahały się, ale weszli orkowie i bezceremonialnie wypchnęli ich z namiotu.- Wydaje mi się, że wiesz o Talizmanie Wodza więcej, niż chcesz zdradzić - powiedział Oton, mierząc hobbita ciężkim spojrzeniem.- Powinienem wiedzieć, po pierwsze, skąd ci to wszystko wiadomo, po drugie, dlaczego ukrywałeś to przede mną?- Kapitanie, niczego nie ukrywałem i powiedziałem wszystko, co wiem - odparł hobbit.- Czytałem wiele naszych kronik, opowiadających o dniach Wojny o Pierścień.Niemało tam powiedziano o naturze Pierścieni Władzy, a reszty się domyśliłem, widząc znaki zgodne z tym, co przeczytałem.- Zgodne z czym?Spojrzenie Otona przewiercało Folka na wylot; na czoło hobbita wystąpił pot, z trudem odwrócił wzrok i zauważył brzeg żółtego kółka na palcu Otona.Dowódca ukrywał dłoń pod fałdami płaszcza; nie chciał, by Pierścień był widoczny, ale zapomniał o tym na chwilę i tkanina się odsunęła.- No.z tym, co widziałem, jak działa.- A jak działały te Wielkie Pierścienie Przeszłości?Folko zawahał się.Spojrzenie Otona zmiękło, głos pozostał suchy i twardy; jednakże hobbit nie zamierzał dzielić się z tym człowiekiem całą swą wiedzą.Czasem przemilczając, czasem kłamiąc, opowiedział o właściwościach Pierścienia Jedynego, Dziewięciu Dla Śmiertelników, Siedmiu Krasnoludzkich i Trzech Elfijskich tak, by to wszystko jak najbardziej przypominało pojawienie się nowego Talizmanu, chociaż, opowiadając, sam coraz wyraźniej widział, że posiadany przez Otona Pierścień ma nieco inne właściwości.Działał bezpośrednio, brutalnie, tak że wszyscy odczuwali jego obecność; można było sądzić, że Talizman jest tylko znakiem rozpoznawczym, wykutym przez Olmera po to, by szybciej i łatwiej było zebrać pod swoje sztandary resztki sług Saurona.W miarę jak opowiadał, twarz Otona bladła, na czole i skroniach pojawiły się kropelki potu, chociaż w namiocie wcale nie było gorąco; dłonie odruchowo mięły brzeg narzuconego na ramiona płaszcza.Dowódca jakby znajdował się na progu czegoś niezwykle dla siebie ważnego, ale wciąż nie mógł się zdecydować, by przestąpić ten próg - dlatego, że powrotu już nie będzie.Nie szczędząc barw, Folko opisał straszliwą śmierć Dziewięciu i nie bez skrywanego zadowolenia zauważył, że palce Otona pospiesznie, ze strachem zdarły Talizman z prawej ręki.Od razu namiot jakby się przewietrzył - lżej się oddychało i myślało, umysł przejaśniał.Dowódca oddziału siedział w milczeniu, pogrążony w jakichś niewesołych rozmyślaniach, nie zauważając, że hobbit skończył swą niezupełnie prawdziwą opowieść.Kiedy Oton podniósł oczy, w jego spojrzeniu, pełnym wątpliwości, jakby roztargnionym, Folko wyczuł chęć zadania jeszcze jakichś pytań oraz strach, że postawiwszy je, stanie się zależny od tego podejrzanego halflinga, którego ma dostarczyć do Wodza, a już w żadnym wypadku nie powinien wdawać się w rozmowy z podejrzanym! Ale nie może się powstrzymać, musi dowiedzieć się jeszcze czegoś; ta chęć zwyciężyła rozsądek i nakazy.- Myślisz.że Talizman Wodza to coś jak te Pierścienie, które nosiły Upiory?- Co ja mogę myśleć? Ja tylko powiedziałem, co mi przyszło do głowy.- Hobbit skromnie opuścił wzrok.- No to kim, w takim razie, jest Wódz?! - W tym momencie Folko mógł w końcu otrzeć pot, ponieważ w głosie Otona były strach i zaskoczenie, przechodzące niemal w nieukrywaną rozpacz.- O! - Folko uniósł palec.- On jest tym, przed którym my, Śmiertelni, powinniśmy paść na twarz i służyć mu bronią, ponieważ nie jest nam dane i nie może być dane przejrzenie jego dróg i myśli.Wielka siła wróciła, kapitanie.Służymy jej.Dlaczego tak zbladłeś?.- On dał mi ten Pierścień.powiedział: włożysz, kiedy będzie ci ciężko.- mamrotał Oton, nie odpowiadając na pytanie hobbita, zadane bez troski o subordynację.- Tak, on daje władzę.Czułem się wszechpotężny, a stałem sam przeciwko Nocnej Włodarce.Ten znak dawał mi Moc rozkazywania jej.- A jak wspaniale Wódz stworzył ten Talizman! - powiedział z udawanym zachwytem Folko, marzycielsko unosząc wzrok.Jego zamysł okazał się skuteczny.- Tak, Wódz wykuwał go przez kilka dni, w Czarnym Dole, jak nazywają te mroczne, ponure miejsca Baskanowie.Powiadają, że tam w przeszłości spadł Niebiański Ogień.- Tak, to było na północnych zboczach Gór Szarych - skinął głową hobbit, ale Oton niespodziewanie zaprzeczył:- Nie, między lasami Dorwagów i Opuszczonym Pasmem.Wódz zboczył trochę przed marszem na południe, do Hazgów [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •