Home HomeSimak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal (2)Bulyczow Kiryl Ludzie jak ludzie (SCAN dal 756Moorcock Michael Zeglarz Morz Sagi o Elryku Tom III (SCAN dalMoorcock Michael Sniace miast Sagi o Elryku Tom IV (SCAN dalMoorcock Michael Zemsta Rozy Sagi o Elryku Tom VI (SCAN dalMcCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal (SCAN dRobert Ludlum 3. Ultimatum Bourne'aStrugaccy A. i B Trudno byc bogiem (2)de musset alfred spowiedÂź dziecięcia wiekuVan Vogh A. E Wojna z Rullami (SCAN dal 1053)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • styleman.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Nastała noc.Syn Bozy pozbierał trzy oszczepy zabitych Estów, wziął ich głowy za długie włosy i poszedł w tę stronę, w którą odeszli dwaj wojownicy z sarną.Zaczął padać śnieg, a że wiał północny wiatr, nadeszła zadymka.Syn Bozy uśmiechał się.Wiedział, że przed rankiem nikt nie będzie poszukiwał zaginionych wojowników.A nocą ich ciała, a także ślady walki, zasypie śnieg.Między drzewami ujrzał blask kilku ognisk i usłyszał ludzkie głosy.Estowie założyli obóz nad brzegiem zamarzniętej rzeki.Może chcieli pójść jej biegiem, a może postanowili ją przekroczyć? Ominął obóz i niewidoczny w zadymce skierował się na pokryty śniegiem lód.Widział z daleka blask ognisk i naprzeciw obozowiska wbił w śnieg na lodzie trzy włócznie z uciętymi głowami.W dworze Spalów, gdy chciano odstraszyć kruki od młodych kurcząt, zabitego kruka wieszano na długiej żerdzi.Ucięte ludzkie głowy powinny przerazić ludzi.Strach - uczyła go Zely - jest sprzymierzeńcem wojownika, obezwładnia wroga i pozwala zadać mu niespodziewany cios.Na drugim brzegu usiadł za pniem grabu i przez zadymkę śnieżną wciąż dostrzegał blask ognia Estów.Potem zmienił miejsce, ponieważ wiatr z północnego zmienił się na południowy.Niósł ze sobą ciepło i odwilż.„Ilu ich muszę zabić za jedną Zely?” - zastanawiał się.Ale zaraz pomyślał, że takie rozumowanie nie ma sensu, nic bowiem mu nie wyrówna poniesionej przez niego straty.„Będę zabijał, dopóki sprawia mi to przyjemność” - postanowił.Wczesnym rankiem Estowie zamordowali jeńca - brodatego mężczyznę z rodu Spalów - i nagiego położyli obok trzech głów wbitych na włócznie.Zapewne nawet im przez myśl nie przeszło, że ściga ich ktoś tak silny jak syn Bozy, który potrafi jednym uderzeniem miecza odcinać głowy od tułowia.Sądzili, że swoją wędrówką naruszyli spokój jakiegoś bóstwa i teraz złożyli mu ofiarę.W obawie przed dalszą zemstą boga, pośpiesznie ruszyli dalej, przeszli rzekę i znowu zagłębili się w puszczę.Odtąd syn Bozy zabijał rzadko.Tylko wtedy, gdy groziło mu niebezpieczeństwo albo był głodny i chciał któregoś z Estów obrabować z żywności.Weszli zresztą w kraj Estów, co jakiś czas trafiali na obronne wioski.Jeśli wioska była mała, atakowali ją, brali żywność i jeńców, przeważnie młode kobiety.Dołączali ich do tych, jakie prowadzili.Wioski nie podpalali, aby dym nie ostrzegł innych mieszkańców tych stron.Jeśli wioska okazywała się silnie broniona, wysyłali posłów, kupowali żywność dając w zamian swoich jeńców, przeważnie brodatych Spalów, gdyż już się zorientowali, że są zniewieściali i nie nadają się ani do wędrówki, ani do ciężkiej pracy.Zresztą nie było dnia, aby któryś z jeńców nie padł martwy z wycieńczenia.Nikogo też nie martwiło, że zginął wojownik zabity przez syna Bozy.Nie tworzyli czegoś w rodzaju drużyny wojennej, poddanej surowej dyscyplinie dowódców, ale zbieraninę ogarniętą jedną myślą: jak najwięcej jeńców doprowadzić do celu.I nie było dla nich ważne, czy będą to jeńcy, których zdobyli w Kraju Spalów, czy też schwytani po drodze.Kiedyś rozebrał do naga zabitego Esta, aby zdobyć strój maskujący go przed nimi.Na piersiach zabitego znalazł zawieszoną na rzemyku drewnianą figurkę dzika.Ci ludzie wierzyli, że nosząc figurkę zwierzęcia zarazem zdobywają jego siłę i dzikość.Syn Bozy nie uznawał takich czarów, Zely uczyła go, że męstwo i siłę człowiek zdobywa przez ciągłe ćwiczenie swego ciała i swoich myśli.Potem przebrany w futro zabitego wojownika nocami podkradał się aż pod obóz Estów, niekiedy nawet krążył pomiędzy dogasającymi ogniskami i podkradał żywność.Nie zabijał nikogo, ponieważ chciał, aby doprowadzili go do miejsca, gdzie handluje się niewolnikami.Pragnął zobaczyć Miasto.Od Zely słyszał o miastach pełnych ludzi i bogactwa, marzył, aby je ujrzeć na własne oczy, gdyż ku nowym sprawom gnała go Żądza Czynów.Z nudów obserwował zwyczaje Estów, zachowanie jeńców, słuchał dzikich pieśni, które śpiewali przy ogniskach.Odkrył, że kobiety lepiej od mężczyzn znosiły niewolę.Niektóre z nich być może straciły swoje zamordowane przez Estów dzieci, ale jak gdyby już o tym zapomniały [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •