[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.April przećwiczyła swoje oświadczenie, a Max zadał jej wszystkie pytania, jakie tylko przyszły mu do głowy.Jednak występ przed prawdziwą, żywą publicznością był czymś zupełnie innym.April nie miała doświadczenia w wygłaszaniu oświadczeń, a Max niewielu rzeczy bał się bardziej niż przemawiania do tłumów.April wyciągnęła z walizeczki kartkę papieru.- Przygotowaliśmy jednak dla państwa pewne informacje.Dokument, który trzymam w dłoni, to wyniki badań laboratoryjnych, jakim poddany został fragment żagla jachtu znalezionego przez Toma Laskera oraz odłamek z obiektu zakopanego na wierzchołku urwiska.Pierwiastek, z którego wykonane są te przedmioty, ma liczbę atomową sto sześćdziesiąt jeden.Fotoreporterzy podeszli bliżej podestu, błyskały flesze.- Pierwiastek ten zajmuje bardzo wysokie miejsce w układzie okresowym.Właściwie można śmiało powiedzieć, że już się na nim nie mieści.Kilku dziennikarzy podniosło ręce.- Co to znaczy? - zapytała wysoka młoda kobieta, stojąca na środku sali.- Oznacza to, że mamy do czynienia z pierwiastkiem, którego nigdy dotąd nie widzieliśmy.Właściwie jeszcze kilka tygodni temu powiedziałabym, że tego rodzaju pierwiastek jest wewnętrznie niestały i nie może istnieć.Jeszcze więcej rąk powędrowało do góry.- Kto jest w stanie wyprodukować taką substancję?- O ile mi wiadomo, nie ma na świecie takich ludzi.Pojawiły się telefony komórkowe.Dziennikarze zaczęli przepychać się do przodu, podsuwali bliżej mikrofony, niektórzy wykrzykiwali pytania, inni tylko słuchali.April poprosiła ich, by wstrzymali się z pytaniami, aż wygłosi do końca swe oświadczenie.Potem opowiedziała pokrótce całą historię odkrycia, poczynając od znalezienia jachtu.Wymieniła z nazwiska Maksa Collingwooda i Toma Laskera, przypisując im całą zasługę (albo odpowiedzialność) za znalezienie obiektu na Johnson's Ridge.Przedstawiła szczegółowo rezultaty testów, które przeprowadziła na kawałku żagla i odłamkach z wykopu.- Rezultaty te zostaną państwu udostępnione po konferencji - powiedziała.Oświadczyła też, że nie potrafi znaleźć żadnego satysfakcjonującego wyjaśnienia.- Ale - dodała z naciskiem - wiemy na pewno, że obiekt znajdujący się na szczycie urwiska jest strukturą, a nie żadnym pojazdem.Muszę tym samym rozczarować wszystkich rozgorączkowanych poszukiwaczy latających talerzy.- Jej twarz rozjaśnił znowu ujmujący uśmiech.-Właściwie ów przedmiot wygląda jak stara parowozownia.Ręce znów powędrowały do góry.„Wolna prasa Winnipeg”: Doktor Cannon, czy chce pani powiedzieć, że ta rzecz nie mogła zostać zbudowana przy zastosowaniu dostępnej nam technologii?CNN: Czy udało się pani ustalić wiek tego obiektu?„Grand Forks Herald”: Krążą plotki, że planowane są kolejne prace wykopaliskowe.Czy zamierzają państwo rozpocząć poszukiwania w innym miejscu?April uniosła obie ręce.- Nie wszyscy naraz, proszę.- Spojrzała na reportera z „Wolnej prasy”.- Nie znam nikogo, kto mógłby to zrobić.- A rząd?- Nie sądzę.Ale musielibyście dowiedzieć się tego u źródła.-Odwróciła się do kamery CNN.- Ten pierwiastek nie ulega rozkładowi.Przypuszczam, że nie zdołamy bezpośrednio określić wieku obiektu.Zdaje się jednak, że budowniczy drążyli najpierw skałę, przygotowując miejsce pod ową rotundę.Być może uda nam się ustalić, kiedy miało to miejsce.Nie zrobiliśmy tego jeszcze.Jakaś kobieta po lewej machała teczką.- Czy ma pani jakieś zdjęcia?April dała znak Ginny Lasker, która stała obok sztalugi z arkuszami papieru.Ginny przerzuciła pierwszą kartkę, odsłaniając szkic rotundy.- Na tym etapie prac nie mamy jeszcze żadnych pewnych informacji, podejrzewamy jednak, że cała zewnętrzna powierzchnia obiektu wykonana jest z tego samego materiału.Dodam, że przypomina on grube, nieco zmatowiałe szkło.- Szkło? - powtórzył reporter z ABC.- Tak, wygląda jak szkło.Kolejne pytania:- Co jest w środku?- Jest pani pewna, że nie popełniono tu jakiejś pomyłki?- Czy teraz, kiedy mamy już ten materiał, będziemy mogli sami go produkować?I tak dalej.April odpowiadała najlepiej, jak potrafiła.Nie miała pojęcia, co jest we wnętrzu.Oddała próbki do innego laboratorium, wyniki były identyczne.Nie wiedziała, czy komukolwiek uda się odtworzyć ten materiał.- Gdybyśmy jednak zdołali tego dokonać - mówiła - moglibyśmy produkować przedmioty o bardzo długim okresie gwarancji.- Jak długim? - spytał ktoś z „Fargo Forum”.- No cóż.- uśmiechnęła się szeroko.- Długim.Udało im się zapanować nad problemem natrętnych turystów.Rozdali pracownikom karty identyfikacyjne, a policja nie dopuszczała gapiów na teren wykopalisk.Dopiero konferencja prasowa uświadomiła Maksowi jak niebezpieczna jest bestia, której właśnie dosiadł.Udzielił kilku wywiadów, starał się jednak nie wykraczać poza granice, które określili wcześniej z April.„Co tu się naprawdę dzieje? Kto zbudował tę rotundę?” Max nie pozwalał się wciągać w dyskusje.„Wiemy tyle samo, co wy”.Powiedział, że wszelkie spekulacje pozostawia mediom.Dziennikarze zgromadzeni przy wykopie przewyższali liczbą pracowników.Robili zdjęcia, zadawali pytania i stali w długich kolejkach, by spojrzeć na szklaną powierzchnię, którą odsłonięto już w kilku miejscach.Tuż przed południem Tom Lasker dopadł Maksa przy furgonetce, w której urządzili centrum dowodzenia.Nie nadążali już z odbieraniem telefonów, ściągnęli więc do pomocy kilku ludzi z wykopu.- Zrobili z tego sensację na cały kraj, Max - powiedział.-Specjalne wydanie dziennika prawie na wszystkich stacjach.Aha, dzwonił też Charlie Lindąuist.Powiedział, że nas kocha
[ Pobierz całość w formacie PDF ]