Home HomePHP5 CMS Framework Development; Martin Brampton (McGraw Hill Osborne)Martin T. Bannister Department of the Treasury Blueprint for Actions (2009)Orwell George Rok 1984 (SCAN dal 755)Orwell George Rok 1984 (SCAN dal 755) (2)Gail Z. Martin Polegli królowie 01 ZaprzysiężeniGeorge Sand Grzech pana AntoniegoMartin Gray Wszystkim, ktorych kochalemBrown Dan Anioly i demony (2)Wyndham John Dzien Tryfidow (SCAN dal 710)Follet Ken Wejsc miedzy lwy (2)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • adam0012.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .A może to żal i smutek.Usiadł na brzegu łóżka, u boku przyjaciela.- Dlaczego ty zawsze musisz być taki uparty?- Ach, odczep się, Ned - rzucił ochryple Król.- Przecież zabiłem sukinsyna, nie? - Kiedy podniósł wzrok, pukiel czarnych wilgotnych włosów opadł mu na oczy.- Powinienem też ci tak zrobić.Nie dadzą człowiekowi spokojnie zapolować.Ser Robar znalazł mnie.Głowa Gregora.Paskudnie.I ani słowa Ogarowi.Niech Cersei go zaskoczy.- Jego śmiech przeszedł w charkot, kiedy jego ciałem wstrząsnął spazm bólu.- Litościwi bogowie - jęknął.- Dziewczyna.Daenerys.Tylko dziecko, miałeś rację, to dlatego, dziewczyna… bogowie zesłali dzika… żeby mnie ukarać… - Król zakasłał, plując krwią.- Nie… nie miałem racji… dziewczyna… Yarys, Litllefinger, nawet mój brat… na nic… nikt… nikt się nie sprzeciwił… tylko ty… - Podniósł drżącą dłoń.- Papier i atrament.Tam, na stole.Pisz, co podyktuję.Ned wygładził arkusz na kolanie i wziął do ręki pióro.- Jak każesz, Wasza Miłość.- Oto ostatnie słowo Roberta z Domu Baratheonów, Pierwszego z Rodu, Króla Andalów i tak dalej… wstaw wszystkie te cholerne tytuły, wiesz, jak to ma być.Niniejszym rozkazuję, aby po… po mojej śmierci Eddard z Rodu Starków, Lord Winterfell i Królewski Namiestnik, objął rządy jako Lord Regent i Obrońca Królestwa.Będzie on sprawował władzę, dopóki mój syn Joffrey nie osiągnie pełnoletności…- Robercie… - Joffrey nie jest twoim synem, chciał powiedzieć, lecz słowa uwięzły mu w gardle.Śmierć tak wyraźnie wypisała swoje piętno na twarzy Roberta, że nie chciał ranić go jeszcze bardziej.Dlatego pochylił tylko głowę i pisał, lecz w miejscu, gdzie Król powiedział „mój syn”, on napisał „mój spadkobierca”.Czuł się zbrukany swoim oszustwem.Kłamstwa, które wypowiadamy z miłości, pomyślał.Niech bogowie mi wybaczą.- Co jeszcze mam powiedzieć?- Powiedz… powiedz, co trzeba.Bronić i strzec, ach, bogowie dawni i nowi, znasz to wszystko.Pisz, a ja podpiszę.Oddasz list radzie po mojej śmierci.- Robercie.- Ned mówił przez ściśnięte smutkiem gardło.- Nie wolno ci tego zrobić.Nie zrzucaj wszystkiego na mnie swoją śmiercią.Królestwo cię potrzebuje.Robert zacisnął mocno palce na jego dłoni.- Ty… nie umiesz kłamać, Nedzie Stark - wyrzucił z siebie, krzywiąc się z bólu.- Królestwo… wie… byłem paskudnym władcą.Równie złym jak Aerys, niech bogowie mnie oszczędzą.- Nie - powiedział Ned do umierającego przyjaciela.- Wcale nie tak złym jak Aerys, Wasza Miłość, wcale nie.Robert uśmiechnął się słabo.- Może przynajmniej powiedzą, że na koniec… dobrze postąpiłem.Ty mnie nie zawiedziesz.Przejmiesz rządy.Będziesz tego nienawidził bardziej niż ja… ale dobrze się sprawisz.Skończyłeś pisaninę?- Tak, Wasza Miłość.- Ned podał papier Robertowi.Król podpisał się niezdarnie, pozostawiając na papierze krwawą plamę.- Pieczęć powinna zostać poświadczona.- Podajcie dzika na stypie - wycharczał Robert.- Niech skóra będzie dobrze przypieczona, jabłko w pysku.Zjedzcie sukinsyna.Nie będę się przejmował, jeśli się nim zadławisz.Obiecaj mi, Ned.- Obiecuję.- Obiecaj mi, Ned, usłyszał w myślach, niczym echo, słowa Lyanny.- Ta dziewczyna - mówił dalej Król.- Daenerys.Daruj jej życie.Jeśli nie jest za późno… pomów z nimi… z Yarysem, Littlefingerem… nie pozwól im jej zabić.Pomóż też mojemu synowi.Niech będzie… lepszy ode mnie.- Skrzywił się.- Bogowie zlitujcie się.- Zlitują się, przyjacielu - powiedział Ned.- Zlitują się.Król zamknął oczy, jakby rozluźniony.- Wykończony przez świnię - mruknął pod nosem.- Powinienem się roześmiać, tylko że to za bardzo boli.Ned nie miał ochoty śmiać się.- Czy mam ich zawołać?Robert skinął lekko głową.- Niech będzie.Bogowie, dlaczego tu tak zimno?Służący weszli szybko do komnaty i zabrali się do podsycania ognia.Królowa poszła, co Ned przyjął z pewną ulgą.Jeśli Cersei ma choć trochę rozsądku, pomyślał, powinna zabrać dzieci i zniknąć jeszcze przed końcem dnia.I tak już zbyt długo zwlekała.Król Robert nie sprawiał wrażenia stęsknionego za żoną.Wezwał swojego brata, Renly’ego, i Wielkiego Maestera Pycelle’a, by zaświadczyli, kiedy wyciskał swoją pieczęć w miękkim, żółtym wosku, który Ned nakapał na list.- A teraz dajcie mi coś przeciwko bólowi i pozwólcie umrzeć.- Wielki Maester Pycelle pośpiesznie podsunął mu kolejny kielich z makowym mlekiem.Tym razem Król wypił wszystko.Kiedy odrzucił na bok puchar, na jego czarnej brodzie zalśniły białe kropelki [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •