Home HomePhilip K. Dick Transmigracja Timothyego ArcheraDick Philip K Transmigracja Timothyego ArcheraAbigail Roux The Archer (pdf)(1)Trylogia Hana Solo.03.Han Solo i utracona fortunaJeffrey Schultz Critical Companion To John Steinbeck, A Literary Reference To His Life And Work (2005)Crichton Michael Kongo (SCAN dal 1131)Pacynski Tomasz SherwoodPratchett Terry KosiarzTom Clancy Suma wszystkich strachow t.2 (2Simak Clifford D Dzieci naszych dzieci
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sprzedamnadjeziorem.opx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .- Pomyślę o tym - odparła.- Przepraszam, ale muszę pędzić, bo już jestem spóźniona na popołudniowy wykład.- Ale jak cię znajdę? - spytał Nat z rozpaczą.- Kapitanie Cartwright, potrafił pan znaleźć partyzantów Wietkongu, to chyba mnie też pan znajdzie.- Proszę wstać.Stan Connecticut przeciwko Anicie Kirsten.Przewodniczy sędzia Abernathy.- Sędzia zasiadł na swoim miejscu i spojrzał na obrońcę.- Pani Kirsten, czy przyznaje się pani do winy?Fletcher podniósł się zza stołu obrony.- Wysoki Sądzie, moja klientka nie przyznaje się do winy.Sędzia utkwił w nim wzrok.- Czy pan reprezentuje oskarżoną?- Tak, Wysoki Sądzie.- Chyba nie mieliśmy okazji się spotkać? - spytał sędzia Abernathy, spojrzawszy na listę zarzutów:- Nie, Wysoki Sądzie.To jest moje pierwsze wystąpienie na tej sali.- Czy zechciałby się pan zbliżyć do stołu sędziowskiego, panie Davenport?- Tak, Wysoki Sądzie.Fletcher podszedł do sędziego.Dołączył do nich oskarżyciel.- Dzień dobry panom - rzekł sędzia Abernathy.- Panie Davenport, czy mogę zapytać, czy pańskie kwalifikacje upoważniają pana do wystąpienia w moim sądzie?- Nie, Wysoki Sądzie.- Rozumiem.Czy pańska klientka jest tego świadoma?- Tak.- Mimo to nadal chce, żeby pan ją reprezentował, chociaż jest oskarżona o przestępstwo zagrożone karą śmierci?- Tak jest.Sędzia zwrócił się do prokuratora generalnego stanu Connecticut.- Czy ma pan jakieś zastrzeżenia, żeby pan Davenport reprezentował panią Kirsten?- Nie, Wysoki Sądzie.W gruncie rzeczy jest mile widziany.- Zapewne - rzekł sędzia.- Ale muszę pana zapytać, panie Davenport, czy w ogóle ma pan jakieś prawnicze doświadczenie.- Niewielkie, Wysoki Sądzie - przyznał Fletcher - Jestem studentem drugiego roku prawa w Yale i to będzie moja pierwsza sprawa.Sędzia i prokurator generalny zareagowali uśmiechem.- Wolno spytać, pod czyim kierunkiem pan studiuje?- Profesora Karla Abrahamsa.- Wobec tego jestem dumny, że będę przewodniczył w pańskiej pierwszej sprawie, ponieważ łączy nas postać profesora.A pan, panie Stamp, też jest pan uczniem profesora?- Nie, Wysoki Sądzie.Ja studiowałem w Karolinie Południowej.- Choć to nadzwyczaj nietypowe, ale ostatecznie decyduje oskarżona, zatem przystąpmy do sprawy.Oskarżyciel i Fletcher powrócili na miejsca.Sędzia spojrzał na Fletchera.- Czy wystąpi pan o zwolnienie za kaucją?- Tak, Wysoki Sądzie - rzekł Fletcher, wstając.- Na jakiej podstawie?- Pani Kirsten nie była notowana i nie stanowi zagrożenia dla społeczeństwa.Jest matką dwojga dzieci, siedmioletniego Alana i pięcioletniej Delii, które obecnie przebywają u babki w Hartford.Sędzia zwrócił się do prokuratora generalnego.- Panie Stamp, czy oskarżenie ma jakieś zastrzeżenia wobec zwolnienia oskarżonej za kaucją?- Oczywiście, Wysoki Sądzie.Oskarżenie sprzeciwia się zwolnieniu za kaucją nie tylko na tej podstawie, iż jest to przestępstwo zagrożone karą śmierci, ale też ze względu na to, że morderstwo zostało dokonane z premedytacją.Dlatego oskarżenie twierdzi, że pani Kirsten jest zagrożeniem dla społeczeństwa, a ponadto może usiłować opuścić stan podlegający jurysdykcji sądu.Fletcher się poderwał.- Wnoszę sprzeciw, Wysoki Sądzie.- Na jakiej podstawie?- Wysoki Sądzie, to jest istotnie przestępstwo zagrożone karą śmierci, zatem opuszczenie stanu nie ma znaczenia, zresztą pani Kirsten mieszka w Hartford, gdzie zarabia na życie jako salowa w szpitalu St.Mary’s, a jej dzieci uczęszczają tam do szkoły.- Jeszcze jakieś argumenty, proszę pana?- Nie, Wysoki Sądzie.- Nie wyrażam zgody na zwolnienie za kaucją - orzekł sędzia i opuścił młotek.- Rozprawa zostaje odroczona do poniedziałku siedemnastego.- Proszę wstać.Opuszczając salę sądową, sędzia Abernathy mrugnął do Fletchera.Trzydzieści cztery minuty i dziesięć sekund.Nat cieszył się, że nie tylko pobił swój rekord życiowy, ale w dodatku zdobył szóste miejsce w uniwersyteckich zawodach kwalifikacyjnych, toteż był pewien, że zostanie wystawiony w reprezentacji uniwersyteckiej w otwierających sezon zawodach przeciwko Uniwersytetowi Bostońskiemu.Kiedy Nat wykonywał ćwiczenia rozciągające, podszedł do niego Tom.- Gratuluję - powiedział.- Założyłbym się, że pod koniec sezonu poprawisz wynik o minutę.Wkładając spodnie, Nat spojrzał na ogniście czerwoną bliznę z tyłu nogi.- Może byśmy dziś wieczorem zjedli razem kolację - ciągnął Tom - bo chciałbym z tobą coś przedyskutować przed powrotem do Yale.- Nie mogę dziś wieczorem - odrzekł Nat, kiedy skierowali się ku szatniom.- Mam randkę.- Znam dziewczynę?- Nie - odparł Nat.- Ale to moja pierwsza randka od wielu miesięcy i muszę przyznać, że się denerwuję.- Kapitan Cartwright się denerwuje? I co jeszcze? - zakpił Tom.- No właśnie - powiedział Nat.- Ona myśli, że jestem połączeniem Don Juana i Ala Capone’a.- Widać zna się na charakterach - orzekł Tom.- Opowiedz mi o niej wszystko.- Nie mam dużo do powiedzenia.Wpadliśmy na siebie na wierzchołku wzgórza.Dziewczyna jest bystra, ostra, piękna i myśli, że ze mnie jakiś drań.- Nat powtórzył ich rozmowę przed jadalnią.- Najwyraźniej Ralph Elliot ci się przysłużył - skwitował Tom.- Do diabła z Elliotem.Czy myślisz, że powinienem włożyć marynarkę i krawat?- Nie prosiłeś mnie o taką radę od szkolnych czasów.- Wtedy musiałem od ciebie pożyczać jedno i drugie.No więc, co myślisz?- Idź w mundurze z medalami.- Bądź poważny.- Cóż, to by potwierdziło opinię, jaką ona ma o tobie.- Ale mnie zależy, żeby ją zmieniła.- Dobrze, spójrzmy na to jej oczyma.- Zamieniam się w słuch.- Jak ona będzie ubrana twoim zdaniem?- Nie mam pojęcia, widziałem ją tylko dwa razy w życiu i za pierwszym razem miała na sobie zabłocone szorty.- No, to musiało być podniecające, ale nie sądzę, żeby na kolacji zjawiła się w dresie.A jak była ubrana za drugim razem?- Z subtelną elegancją.- Więc naśladuj ją, co nie będzie łatwe, bo elegant to, z ciebie nie jest, a z tego, co mówisz, wnioskuję, że ona uważa, iż nie grzeszysz subtelnością.- Odpowiedz mi na pytanie - rzekł Nat.- Wybrałbym styl sportowy - powiedział Tom.- Koszula, ale nie podkoszulek, spodnie i sweter.Mógłbym, jako twój doradca w sprawach dobrego smaku, towarzyszyć wam podczas kolacji.- Lepiej trzymaj się jak najdalej, bo jeszcze się w niej zakochasz.- Tobie zależy na tej dziewczynie, prawda? - spytał Tom cicho.- Myślę, że jest boska, ale traktuje mnie nieufnie.- Mimo to zgodziła się pójść z tobą na kolację, chyba więc nie uważa, że jesteś taki zły.- Tak, ale warunki, na jakich się zgodziła, były dość niezwykłe - rzekł Nat i zrelacjonował Tomowi, co zaproponował dziewczynie.- Źle pograłeś, ale to nie zmienia faktu, że chcę z tobą pogadać.Może zjemy razem śniadanie? Czy też będziesz jadł bekon i jajka razem z tą tajemniczą orientalną damą?- Bardzo bym się zdziwił, gdyby się na to zgodziła - powiedział Nat z zadumą.- I rozczarował.- Jak sądzisz, jak długo potrwa proces? - zagadnęła Annie.- Gdybyśmy zdecydowali, że nie należy przyznawać się do morderstwa, tylko do nieumyślnego spowodowania śmierci, mogłoby się skończyć na jednym dniu oraz być może na dodatkowym stawieniu się w sądzie w celu wysłuchania wyroku.- Czy to możliwe? - spytał Jimmy.- Owszem, stan proponuje mi ugodę.- Jakiego rodzaju? - zainteresowała się Annie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •