Home HomeJoanna.Chmielewska. .Ksiazka.Poniekad.Kucharska.PL.PDF.eBook.(osloskop.net)Chmielewska Joanna Lesio (www.ksiazki4u.prv.pl)Chmielewska Joanna Dwie glowy i jedna nogaChmielewska Joanna Nawiedzony dom (SCAN dal 730) 4Chmielewska Joanna Dwie glowy i jedna noga (2)Chmielewska Joanna Jeden kierunek ruchu (SCAN dalChmielewska Joanna Wszystko Czerwone (www.ksiazki4Chmielewska Joanna Krowa Niebianska (www.ksiazki4uChmielewska Joanna (Nie)boszczyk Maz (www.ksiazki4Herbert Frank Heretycy Diuny (SCAN dal 856)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • us5.pev.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Puścił na swoje ślady syna jedynaka, któremubyło łatwiej, ale ujawnić mienie mógł dopiero Paweł, i to w ostatnich latach roz-32 kwitu gospodarczego, o ile ten generalny odgórny kant można nazwać rozkwitem.Z kantu korzystać nie musiał, wszyscy oni po kolei mieli talent do biznesu i stanposiadania Pawełka przekraczał moją wiedzę matematyczną.Nigdy nie zdołałamzapamiętać, jak się nazywa to coś, z taką ilością zer, znany mi z nazwy miliard tobyła dla niego suma na drobne wydatki.Już od dziadka pokutowało w nich przekonanie, że baby lecą na forsę.Dzia-dek urodą nie grzeszył, ojciec był już znacznie przystojniejszy, a Paweł.lepiejnie mówić.Same mi się ręce do niego wyciągały i nie tylko mnie.Matki byłypięknymi kobietami i stąd wzrastające walory zewnętrzne synów.Mimo to żywił pewność, w genach chyba zakodowaną, że nic z tego, mógłbywyglądać jak małpa, i też dziwy by go opadły.Uczucia ukrywałam także i przednim, udawałam, że go wcale nie chcę.Marzyłam o zdobyciu samodzielnie wiel-kiego majątku, jaguarem chciałam jezdzić, rolls-roycem, mieszkać w willi z elek-troniczną kuchnią, której bałabym się śmiertelnie, mieć łazienki wykładane del-ftami, meble nie, na ludwikach siedziało się niewygodnie, komódki ewentualniei sekretarzyki.Karnawał w Rio spędzać na własny koszt, nawet tym jachtem par-szywym dysponować.Może by wtedy wreszcie zmienił zdanie.Ambicja mnie ogłuszyła, ale rozum miał w tym swój udział.Lecieć na mnie,owszem leciał, nie był dziwkarzem, baby lazły mu w ręce nachalnie, ale nie szedłpo linii najmniejszego oporu, wybierał starannie i wyglądało na to, że wybrałmnie.Ale w jego upodobaniu ciągle tkwił cień lekceważenia, biedna sierotka, któ-rą jaśnie pan podniesie, bosą i obszarpaną, z zakurzonej drogi, posadzi na troniei kawiorem nakarmi.Ciemno w oczach mi się robiło od czegoś takiego, zaczy-nałam zazdrościć Krystynie, bez wielkiego majątku nie miałam szans przekonaćgo, że mam gdzieś jego forsę.To znaczy owszem, uwierzyłby, nie zarzucałby miperfidii i łgarstwa, ale jakiś tam ślad przekonania w głębi duszy by mu pozostał,nieudolnie zaklajstrowany.Nie chciałam tego.Umiałam sobie wyobrazić, co by z takiej sytuacji wynikło.Głupie szynszyle na gwiazdkę mogły stać się kamieniem obrazy i ciosem sztyletuw serce.A samochód.? Gdybym sama kupiła sobie tego rolls-royca, zabrakło-by mi w sklepie na mydło i filety z morszczuka i co, miałabym wymówić takiegłupie słowa:  Pawełku, daj pieniędzy.? Ależ przez usta by mi nie przeszło,udławiłabym się na śmierć!Nie, za nic.Nie ustawię się w roli małej kurewki na utrzymaniu milionera,chyba takiej, co milionerem pomiata.O, nie, też do kitu, primo, Paweł nienadawał się do pomiatania, a secundo, pomiatanego bym nie chciała, odpadałw przedbiegach.Za to, gdybym mogła, przy tych szynszylach, dać mu nawzajem w prezen-cie blizniaczą połowę największego diamentu świata.O tak, to by mi wreszcierozwiązało ten supeł! Inaczej czekało mnie najgorsze, dziki upór i rezygnacjaz Pawła.I żal do końca życia, ściśle spojony z niepewnością, czy to w ogóle mia-33 ło jakiś sens, czy nie należało plunąć na honor i ambicję, poddać się, pogodzićz jego kretyńskim zdaniem o kobietach, a za to mieć go dla siebie chociaż przezjakiś czas.Niezbyt długi, bo jedno, czego byłam pewna, to, że długo bym niewytrzymała.Okropne.Kiedyś wysiłki czynili mężczyzni, a baby siedziały na tyłku i cze-kały, co im z tego wyjdzie.Wolałabym.? A skąd! Baba wisząca na chłopie toohyda, nie człowiek.Z dwojga złego preferowałam sytuację obecną.Możliwe, że była to głupota śmiertelna.No to co.?* * *Notariusz, z wielkim wahaniem i wyrazną niechęcią, obiecał nam w razie cze-go zaliczkę na poczet spadku, zamieszkałyśmy zatem w dwóch hotelach, średnim,Grosvenor, i tańszym, Eden Plaża.Grosvenor był wygodniejszy i trzy razy droż-szy, z góry uzgodniłyśmy, że będziemy się wymieniać.Mogłyśmy, być może,zatrzymać się u rodziny, ale wyliczyłyśmy sobie stopień pokrewieństwa z obec-nym lordem Blackhillem i wyszło nam, że jest on bratankiem prababki Karoli-ny, zatem stryjecznym bratem naszej babki Ludwiki, zatem, naszym stryjecznymdziadkiem.Trochę daleko, poza tym lord.Niby my też hrabianki po kądzieli, alejednak. Nie będę robiła za ubogą krewną  uparła się Krystyna. Mogę iśćz wizytą jako arystokratka na własnych śmieciach, to zrobi lepsze wrażenie.Znaszich, nie uznają innych narodowości.Znałam ich tak samo jak ona i też wolałam niezależność w hotelu.Wizytajednak była niezbędna, bo gdzież miałyśmy szukać zapisków sprzed blisko dwu-stu lat, jak nie w ich rodowej siedzibie.Zabrałam ze sobą stosowne dokumentyi pokrewieństwo mogłyśmy z łatwością udowodnić.Miałam pomysł. O diamencie ani słowa  ostrzegłam na wstępie, a Kryśka energiczniepokiwała głową. Nie daj Boże, znów wybuchnie ta afera sprzed wieków.Wy-stąpimy w jednej osobie, jako ja. Dlaczego ty?  zaprotestowała natychmiast. Głupiaś.Bo to ja jestem historykiem, nie ma znaczenia, że sztuki.Piszęcoś o zamierzchłych powiązaniach rodzinnych, dzieje rodu Noirmontów, z przy-ległościami.Ród Noirmontów połączył się z rodem Blackhillów, ze starej kore-spondencji wiem, że prababka, jak jej tam, Arabella była pięknością i coś tamwyskoczyło głupiego, więc oczywiście muszę się cofnąć do niej i niech dadzą34 papiery do wglądu. Po cholerę mi te duperele opowiadasz tak szczegółowo? Przeciwnie, streszczam.Musisz to wiedzieć, bo może się zdarzyć, że mniezastąpisz.Obmyślmy to.Z wizytą pójdę do nich sama. A jakby się zróżnicować? Wbiję się w tę perukę, makijaż, okulary. I tak będziemy podobne. Jako siostry, mamy prawo, byle bez przesady.Poświęcę się, pójdęw spodniach i na płaskim, a ty na obcasie.Kupię jakieś pepegi.Doceniłam jej ofiarność, obie lubiłyśmy wysokie obcasy i obuwia na niskichnie miałyśmy wcale, niemniej zgorszyłam się. Oszalałaś, na wizytę musisz mieć eleganckie! Ale tandetne.Tekturowe lakierki.Nagminnie ich używać nie będę, tegomożesz być pewna. No dobrze.Ale skoro masz być przy tym, całe to gadanie przestaje byćpotrzebne.Chociaż myślałam, że ja pójdę do dziadka, a ty do biblioteki.Obejrzyszprasę z tamtych czasów. Pali się? Zdążę pózniej.Dzwonimy. Może list.? Zgłupiałaś, czasy ci się mylą.Telefon jest od tego, żeby się nim posługiwać.Spytam o numer.Naradę odbywałyśmy u niej, dokąd przyszłam po południu w peruce i ciem-nych okularach.Informację telefoniczną załatwiła błyskawicznie, rozmawiałaz gosposią, czy może pokojówką.Okazało się, że lord Blackhill przebywa w swo-jej wiejskiej rezydencji, a jego syn, Blackhill młodszy, mieszka gdzie indziej, naperyferiach, prawie za miastem.O tej porze zapewne jest w drodze do domu.Nu-meru telefonu rezydencji obcej osobie nie poda za skarby świata, bo nie wie, czywolno. Nie to nie  mruknęła Krystyna pod nosem i znów połączyła się z infor-macją.Czekałam cierpliwie.Pomoc domowa Blackhilla młodszego, Williama, bez oporu poinformowała,że spodziewa się państwa dopiero wieczorem, koło ósmej, a może nawet pózniej.Krystyna wyjaśniła uprzejmie, że jest rodziną, i odłożyła słuchawkę.Nazwiskoi tak im nic nie powie, wątpię nawet, czy bodaj słyszał o Noirmontach, nie wspo-minając o jakiejś tam Jezierskiej.Dobra, prujemy do biblioteki.Rok wydarzeń był nam znany, afera wybuchła mniej więcej w 1858 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •