[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ciągnęło go ku niej wbrew upodobaniom ogólnym.- Powinna pani możliwie często bywać w kasynach.Po wygraniu w jednym powinna pani iść do innego, Pałac Kultury, Grand Hotel, Victoria.Nigdy nie należy od razu grać tam, gdzie się wygrało poprzednio, trzeba to mieszać.Przy takim farcie ma pani wielkie szansę wzbogacić się dodatkowo, a to jeszcze nikomu nie zaszkodziło.Elunia była tego samego zdania.- A pan tam bywa?- Niekiedy.Grand Hotel, uprzedzam panią, to są wyłącznie automaty, jako kasyno dość jednostronny.Znów przystąpił do gry i przestał się nią zajmować.Elunia zabrała swoją wygraną i ponownie zaczęła od zera.Zaliczała się niewątpliwie do szczęśliwców, bo automat nagle ruszył, zaczął płacić, pozwalał dublować, następne dwa tysiące punktów Elunia osiągnęła z łatwością i rozpłomieniona grą napoczęła trzecią whisky.Zauważyła, co pije, i odwróciła się do Barnicza.- Czy pan ma źle w głowie? Ja naprawdę mam wpaść w alkoholizm?- Skoro przychodzi pani tu rzadko, a w domu, jak sądzę, zachowuje pani umiar, alkoholizm pani nie grozi.Za to wyraźnie widzę, że przy whisky pani wygrywa.Nie mam już dziś obowiązków, chętnie panią odwiozę.·Na taką deklarację Elunia gotowa była urżnąć się w drzazgi i w czarnoziem.Kiwnęła głową bez słowa i oddała się odziedziczonej po babci namiętności.Duży poker wzbudził średnią sensację i ogromny szacunek dla niej.Zważywszy iż pojawił się na samym początku czwartej whisky, Elunia była całkowicie trzeźwa.Na ekran patrzyła z żalem i rozgoryczeniem, w obliczu takiego zwycięstwa mężczyzna był dla niej stracony.Niemożliwe jest wygrywać na wszystkich frontach, dostała kolejne dwieście starych milionów, niechby je szlag trafił, nie chciała tych pieniędzy, chciała Stefana Barnicza więcej niż czegokolwiek innego na świecie.Odwiózł ją oczywiście, o drugiej w nocy, po następnej wygranej w ruletkę, od której Eluni o mało szlag nie trafił.Nadzieja, mimo odporności, zdychała.Radykalnie upić się nie zdołała, zapewne zbyt wolno tę whisky piła, wciąż była trzeźwa i wciąż miała swoje opory.I znów ją pożegnał przed drzwiami, a zaproszenie na herbatę przez gardło jej nie przeszło.Chciała go wszystkim, skórą, sercem, paznokciami! Gotowa była te idiotyczne pieniądze wyrzucać oknami z nocnego tramwaju, z ostatniego piętra Pałacu Kultury.!Poszła spać nieszczęśliwa, zdenerwowana, wściekła, pełna żalu i pretensji do siebie, do niego i do całego świata.Pazury namiętności zaczynały ją już szarpać dwustronnie.Mimo to, ku własnemu zdumieniu, spała doskonale, aczkolwiek przez całą noc śnił jej się wcale nie upragniony mężczyzna, tylko ekran automatu.* * *Agata, w celu odzyskania swoich stu złotych, wymyśliła miejsce spotkania w barku na ulicy Kruczej, naprzeciwko Grand Hotelu.Przepełniona była chęcią zwierzeń.- I powiem ci, nie wiem, co zrobić - mówiła nerwowo.- Jeden bogaty jak diabli, a drugi mi się cholerycznie podoba.Ja nie Justynka, ona poszła na całość, za kurtyzanę robi, trzech sobie znalazła, jakim cudem ich separuje, to ja nie wiem, ale przysięgam Bogu, sześć karatów na jej palcu widziałam, że nie z zębów, to pewne, chociaż własny gabinet otworzyła.Co ja mam woleć, sześć karatów czy chłopa.?- Chłopa - mruknęła Elunia na bazie ostatnich doświadczeń uczuciowych.- Głupiaś.To się tak łatwo mówi.Dziecko mam.- Tatuś dziecku potrzebny.- Żarcie i buty też, nie? Ten mój, co mi na nim zależy, gówno posiada.Co ja mam zrobić?- Sama nieźle zarabiasz.- Ty się puknij gdzie popadnie.Na chłopa, dziecko i siebie nie starczy mi, cobym się skichała na śmierć.A on nie zarobi, bo głupi.Co ja mam zrobić.?Propozycji, żeby Agata zaczęła grać w kasynie, Elunia nie ośmieliła się wygłosić.Zwróciwszy sto złotych, pożyczyła jej pięćset i przysięgła uroczyście, iż ta suma nie będzie jej potrzebna co najmniej przez rok.Gnębiły ją wyrzuty sumienia, że nie potrafi udzielić sensownej rady, a sama posiada pieniądze.Najchętniej oddałaby Agacie ostatnią wygraną, pod warunkiem otrzymania w zamian Stefana Barnicza.Po okrzyku Agaty „o rany, on już jest!” pozostała sama.Przez długą chwilę wpatrywała się w budynek po drugiej stronie ulicy, aż nagle dotarło do niej, co widzi.Grand Hotel.Bardzo dobrze, tam jest to kasyno z automatami, w Marriotcie wygrała, powinna grać gdzie indziej, skoro nie może zaspokoić swoich uczuć, niech przynajmniej zyska pieniądze i niech to wszystko szlag trafi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]