Home HomeSimak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal (2)Bulyczow Kiryl Ludzie jak ludzie (SCAN dal 756Moorcock Michael Zeglarz Morz Sagi o Elryku Tom III (SCAN dalMoorcock Michael Sniace miast Sagi o Elryku Tom IV (SCAN dalMoorcock Michael Zemsta Rozy Sagi o Elryku Tom VI (SCAN dalMcCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal (SCAN dJan od Krzyża, DziełaCapp Colin Bron Chaosu (2)Ashes on the Waves Mary LindseySilva Daniel Ostatni szpieg Hitlera
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kfr.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .- Damy im trochę czasu, żeby zaczęli coś robić, a potem wchodzimy przez te drzwi - wskazał lufą swego półautomatu na drzwi wagonu pocztowego.- A jeśli są zamknięte? - zapytał Daniel.- Nie powinny - odparł Harry kręcąc głową.- W razie czego pójdziemy bokiem.Zapiszczały hamulce i pociąg stanął gwałtownie.Zaraz potem obaj usłyszeli zgrzytliwy dudniący odgłos.- A to co, do diabła? - spytał Daniel.- Drzwi RPO - mruknął Harry.- Te sukinsyny kradną nasze pieniądze!- Nasze pieniądze? - Daniel aż rozdziawił usta ze zdumienia.- Jezus Maria, Harry, ty chyba nie myślisz jeszcze ciągle o tamtym, co?- Owszem, do cholery.Nie przeszedłem przez to wszystko dla zdobycia jakiejś pieprzonej sprawności harcerskiej.Chcę dostać to, co moje.- Mogłem mieć dobrą pracę jako nauczyciel wychowania plastycz­nego w podstawówce, a tu proszę - sterczę w środku Gór Skalistych z jakimś maniakiem - wyszeptał z niedowierzaniem Pendergast.- Umrę, żeby Harry Maxwell mógł dowieść czegoś światu.A niech to szlag!- Nie umrzesz, do cholery! - warknął na niego Harry.- Zamknij się i rób, co ci mówię.Podszedł bliżej do drzwi, czekając w napięciu, a za nim Daniel - obaj ukryci w mroku przedsionka.Jedynym dźwiękiem było drżenie chodzącego na wolnych obrotach silnika i nierówny metaliczny szczęk rozgrzanych łożysk kół, które zaczynały stygnąć w chłodnym nocnym powietrzu.Spodziewając się w każdej chwili usłyszeć strzały czy to ze strony terrorystów, czy Cavendisha, Harry wstrzymał oddech.Nic jednak nie nastąpiło.Zrobiwszy jeszcze krok do przodu wyciągnął wolno rękę, próbując uchwycić drzwi RPO.Klamka nie stawiała oporu.Skinął głową Danielowi, który stał teraz obok, po czym zamknął oczy wypuszczając wolno powietrze.Zobaczył w myślach wyrazisty obraz pojemników przypominających termosy, porozmieszczanych w całym pociągu.Jeśli nie złapie tej Shenker na czas.Względną ciszę rozerwał nagle ryk uruchamianego silnika, tak niespodziewany, że Harry wzdrygnął się, omal nie upuszczając broni.- Motocykl? - wyszeptał zdezorientowany Daniel.W tym momencie rozległ się z góry terkot Ingrama Marka.Czekanie skończyło się.Harry nacisnął klamkę, walnął ramieniem w drzwi i z trzaskiem wleciał do wagonu pocztowego z bronią gotową do strzału.Daniel wpadł za nim.Światło wagonu na moment oślepiło Maxwella - zmrużył oczy pod wpływem tego nagłego blasku, mając niejasną świadomość czyjejś obecności w szerokich drzwiach RPO.Mężczyzna odwrócił się i Harry rozpoznał w jego rękach pękaty kształt karabinu z obciętą lufą.Na oślep nacisnął spust Ingrama, zasypując drzwi gradem pocisków niczym woda z gaśniczego węża.Mohamed Kawi, obciążony ostatnim z wojskowych worków, nie wydał z siebie żadnego dźwięku, kiedy gęsty strumień lecących z dużą prędkością pocisków przeszył mu klatkę piersiową.Jego karabin wystrzelił w dach RPO, gdy on sam wylatywał na żużlowe pobocze.Harry i Daniel rzucili się do przodu, trzymając się z dala od możliwej linii strzału, i dopadli szeroko otwartych drzwi wagonu w samą porę, by zobaczyć, jak Annalise Shenker odjeżdża gwałtownie z kręgu światła padającego ze środka, siedząc na trzykołowym motocyklu terenowym.Jeszcze dwa takie motory, każdy z torbą przywiązaną do bagażnika, stały przy niebiesko-białej ciężarówce.Między nimi leżało ciało Sheili Teng.Z mroku nad drzwiami dobiegł jakiś głos.- Cholera! Spudłowałem! - Był to Mark.Harry przystanął, a następnie zeskoczył na ziemię przy wagonie, Daniel zaraz za nim.Shenker jechała bez świateł, ale Harry słyszał dźwięk trzykołowca oddalający się w lewą stronę.- Złaź tu! - krzyknął do Cavendisha.Nie czekając na odpowiedź, pobiegł naprzód i wskoczył na jedną z maszyn, szukając sposobu jej uruchomienia.Znalazł na kierownicy guzik elektrycznego zapłonu i nacisnął go, modląc się, by zadziałało.Honda z rykiem zapaliła.Obracając się na siedzeniu dostrzegł, że Daniel był już na drugim motorze [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •