[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Mam wrażenie, że mechanik odgaduje moje plany.Muszę się mieć na baczności.Onnie pozwoli, aby ktoś znający jego tajemnice stąpał bezkarnie po świecie.Nie wiem, na ile naszespotkanie jest zbiegiem okoliczności, lecz nie powinienem zlekceważyć tak wyraznego sygnału.Nie wszyscy wierzą w takie rzeczy.Ja tak.Kto wie, może jeszcze zostanę twoim dłużnikiem?Ale już choćby za to, co zrobiłeś dla Vilksa, pomogę ci.I jeszcze jedno; ty też uważaj na tegogościa.Przypadkowo byłem w garażu, kiedy pojawiłeś się tam po raz pierwszy.Miałemwrażenie, że nie zapałał do ciebie szczególną sympatią. A czy on w ogóle potrafi naprawiać auta? Gedete zasiał we mnie potężnąwątpliwość. O, tak.Mechanikiem jest świetnym.Ale skądinąd wiadomo mi, że potrafi je równieżpsuć. Co masz na myśli? Zaintrygował mnie. W każdym razie dokładnie obejrzyj samochód po naprawie, zanim do niegowsiądziesz. Gedete, o czym ty mówisz? Czy mechanik jest zagrożeniem dla swoich klientów?! Czy dla klientów nie wiem.Ale pamiętam, jak po twojej wizycie mówił do siebie: Meloman, cwaniaczek i do tego znajomy Kronosów.Nie za dużo tych zbiegów okoliczności?Takich powinno się wpuszczać na ślepy tor..Coś mi to przypomniało: Takich powinno się wystrzelać..Wzdrygnąłem się. Wybacz, ale nic z tego nie rozumiem. Ostatecznie zdziwaczały mechanik mógłsobie coś tam ględzić pod nosem.Ale żeby doszukiwać się w tym zagrożenia? Słusznie, wrócimy do tego pózniej. Poczekaj.A co jest tym słabym punktem? Chcesz to drążyć? Dobrze, powiem ci.Dziewczyna, w której był kiedyś zakochany.Znałeś ją przecież? Spojrzał ostrożnie. Ja? Nie rozumiem. A jej zdjęcie? Tam, na stojaku? Chodzi o Martę? A może powinienem w końcu zrozumieć? Przecież w zakładzieWędrowiec Kronosowie od lat serwisowali swoje auta.Od lat. Identyczne zdjęcie jest u mechanika w mieszkaniu.W ramkach.Obok zawsze świeżekwiaty.A wrak autka, w którym zginęła, pieści niczym najświętszą relikwię.Załapałem! W czasie moich pierwszych odwiedzin w warsztacie na podwórzu stałgroszkowy fiat 126p.W odróżnieniu od większości aut, był w dobrym stanie, jakby trafił tamwprost z salonu sprzedaży.To jego brakowało mi przy kolejnej wizycie. Mechanik często słucha jakiejś poważnej muzyki, która moim zdaniem zupełnie doniego nie pasuje. Wiem, słyszałem przypadkowo.To Fantazja fortepianowa Schuberta. Nie, nie fortepianowa.Znawcą to ja nie jestem, ale brzmienie smyczków potrafięrozróżnić.Próbowałem nawet dowiedzieć się, co to za utwór, ale powiedział tylko, że przerzucimi go na playlistę w moim audi.I jeszcze jedno.Zapytałem go kiedyś wprost o dziewczynę zezdjęcia.Wiesz, co mi odpowiedział? Nie chciała mnie suka, więc nikt jej nie dostał..Kręciło mi się w głowie.Osiągałem najdalsze granice zadziwienia, ale one także padały.Byłem obolały psychicznie i fizycznie.Pożałowania godny obraz mojej twarzy przypominaćmusiał to, co działo się w głowie.Z siłą tsunami nadciągał finał obłędnego splotu wydarzeń,którego formy nie byłem sobie jeszcze w stanie wyobrazić.Miał przerosnąć moje oczekiwania. I jeszcze jedno, chodzi o liczby, które mi pokazałeś. Gedete wyrwał mnie z transu. Standardem w zapisie danych kartograficznych jest dzisiaj tak zwany układ współrzędnychpłaskich.Jednak niektórzy, zwłaszcza niespecjaliści, będą posługiwać się zapisem tradycyjnym.Zastrzegam, że mogę być w błędzie, ale te liczby dadzą się odczytać jako szerokość i długośćgeograficzna.Godzina, minuta, sekunda.W zwykłym esemesie nikt nie zawracałby sobie głowydopisaniem wszystkich symboli.Krótko mówiąc, to może być lokalizacja jakiegoś obiektu.Akcja mojego serca na moment ustała. I eksperci by na to nie wpadli?! spytałem, gdy bezdech minął. Ich myślenie mogło być obciążone grzechem nadmiernego profesjonalizmu.Widzącdwa ciągi po sześć liczb, nie wpadli na to, aby każdy podzielić na dwie grupy po trzy wartości,zaopatrując je dodatkowo w symbole objaśniające.Zaręczam ci jednak, że dla człowiekamającego geo w zawodzie, to będzie pierwsze skojarzenie. A czy w głowie mi pulsowało na bazie tych danych potrafiłbyś wskazaćzakodowane miejsce? Nie tylko ja.Każdy.Wystarczy wpisać je do nawigacji samochodowej albokomputerowej.Na pierwszy rzut oka mogę ci powiedzieć, że znajduje się gdzieś niedaleko. Co masz na myśli, mówiąc niedaleko ? ściszyłem jakby w obawie, że ktoś nasusłyszy. Promień kilkudziesięciu kilometrów.Jeśli chcesz, możemy od razu sprawdzić.Nachylił się nad komputerem, na ekranie którego już po chwili ukazała się aplikacja GoogleEarth.Płynnie i bez wahań wpisywał dane w odpowiednie rubryczki. Ale dlaczego?! nie mogłem pojąć. Co dlaczego? Dlaczego mieliby ukryć Antosię w niegościnnej głuszy zamiast na znanym sobieterenie? Naprawdę nie rozumiesz? Pomyśl tylko mówił Gedete. Ten cały don Pasquale,jeśli rzeczywiście jest tym, za kogo go podajesz, nie mógł przecież wykluczyć, że skontaktujeszsię z polskimi służbami.A te z kolei mogły użyć kanałów dwustronnych lub ogólnoeuropejskichdo rozpoczęcia poszukiwań na terenie Włoch. Tak właśnie miało być. No widzisz.Ukrycie dziewczyny w okolicach K.dało im trzy punkty przewagi.Popierwsze: element zaskoczenia, w myśl teorii, że najciemniej jest pod latarnią.Po drugie: znalezlisię na terenie kraju, o którego służbach mundurowych mają zdanie dużo gorsze niż o swoichcarabinieri.Gedete był kimś znacznie więcej niż geodetą i złodziejem.Posługiwał się językiemzaskakująco dobrym, zwłaszcza jak na cudzoziemca, i każdorazowo przekazywał nie tylkojednowymiarowy komunikat. Oby się tylko nie przeliczyli wycedziłem przez zęby. Tam zdołali uciec, a tujuż raz ich zapuszkowano.Z całą mocą uświadomiłem sobie jednak, że nie była to zasługa służb mundurowych,tylko pewnego altowiolisty i jego pół-wilka.Gedete chyba mnie nie słyszał.A może niezrozumiał.W dziedzinie skuteczności policji różnych krajów miał w końcu własnedoświadczenia. Jest jeszcze trzeci powód kontynuował. Takie przyczajenie się w pobliżu arenywydarzeń daje im prawie natychmiastową gotowość operacyjną w sytuacji nagłej albo konieckońców finałowej.Przecież od początku wiedzieli, że sprawy rozstrzygną się w K
[ Pobierz całość w formacie PDF ]