Home HomeChristian Apocrypha and Early Christian Literature. Transl. By JamesJames L. Larson Reforming the North; The Kingdoms and Churches of Scandinavia, 1520 1545 (2010)VB.NET Module 4 Object Oriented Design for Visual Basic .NETChmielewska Joanna PechChmielewska Joanna Krowa NiebianskaDeaver Jeffery Dar jezykowJablonski Miroslaw P Czas wodnika (3)dolęga mostowicz tadeusz znachor. profesor wilczur (2)Pattison Eliot Inspektor Shan 05 Modlitwa smokaKolodziejczak Tomasz Kolory sztandarow (2)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • soundsdb.keep.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Cały oświetlony obszar podzielony był na kilka koncentrycznych kręgów.Wzdłuż każdego z nich, w regularnych odstępach, wykuto w lodzie prostokątne otwory.Obok każdego otworu leżała metalowa skrzynia długości około dwustu osiemdziesięciu centymetrów i ponad studwudziestocentymetrowej szerokości.Spośród stojących wyłoniła się niewielka grupka, która weszła w środek oświetlonej przestrzeni, gdzie ruszyła wzdłuż wewnętrznego kręgu i zatrzymując się przy każdym z dołów, w milczeniu opuszczała weń metalową skrzynię, po czym przechodziła do następnego otworu.Za nimi posuwała się inna grupa, która napełniała doły wodą wylewaną z podgrzewanego węża; woda zamarzała w ciągu kilku sekund.Gdy skończono z pierwszym kręgiem, zabrano się do następnego i tak aż do końca.Kiedy obie grupy po skończonej pracy dołączyły do nieruchomych szeregów współtowarzyszy, wszyscy długo jeszcze patrzyli na prosty pomnik wzniesiony pośrodku koła.Był to złoty obelisk z napisem wyrytym na każdej ścianie, oświetlony lampą, która miała się palić setki lat.Stali tak, wracając wspomnieniami do przyjaciół oraz znanych niegdyś twarzy, do wszystkich, po których pozostała tylko pamięć.Wreszcie nadszedł czas i szeregi nieruchomych postaci ożywiły się i ruszyły w kierunku statku.Gdy wyłączono reflektory na zewnątrz, jedynie światełka obelisku trzymały w szachu ponurą noc.Spełnili ślubowanie, któremu pozostali wierni do końca, a które przywiodło ich tutaj z innego krańca wszechświata, z innego czasu.Pod lodami Plutona ukryta była ziemia Minerwy.Ganimedzi wrócili do domu, by pogrzebać swoich umarłych.Rozdział piętnasty„Szapieron” wychynął z pustki kosmosu równie nagle, jak się w nią zapadł.Radary dalekiego zasięgu odebrały w pewnym momencie niewyraźne echo dochodzących skądś z przestrzeni sygnałów, które potężniały i krystalizowały się z nieprawdopodobną prędkością.Zaledwie zdołano wycelować skanery optyczne, a już pojazd orbitował wokół Ganimedesa jak za pierwszym razem.Ale tym razem zjawieniu się statku towarzyszyły zgoła inne uczucia ziemian.Jak świadczą zapisy w dzienniku pokładowym centrum dowodzenia Jowisza Pięć, powitanie było niezwykle przyjazne i radosne.„Szapieron”: Dzień dobry.J5: Cześć.Jak się udała podróż?Szap.: Wspaniale.Jaką mieliście pogodę?J5: Jak zawsze.Jak się sprawowały silniki?Szap.: Nie mogło być lepiej.Zatrzymaliście dla nas pokoje?J5: Te same co przedtem.Siadacie?Szap.: Dziękujemy.Znamy drogę.W pięć godzin po wylądowaniu „Szapierona” w Bazie Głównej w Nadszybiu znów zaroiło się od znajomych wysokich postaci.Rozmowa z Danchekkerem wzmogła zainteresowanie Hunta biologicznym mechanizmem zwalczania obecności toksyn i zanieczyszczeń w organizmie.Kilka następnych dni spędził na przeglądaniu banku danych Jowisza Pięć w poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące go pytania.Szilohin wspomniała, że gatunki ziemskie pochodzą od żyjących w środowisku wodnym, które nie miały wtórnego systemu krążenia, gdyż go nie potrzebowały; z uwagi na cieplejsze środowisko na Ziemi organizmy nie pobierały takich ilości tlenu, których dostarczaniu nie mógłby podołać jeden układ krążenia.Ale właśnie ten dodatkowy posiadany przez ryby minerwańskie układ posłużył potem zwierzętom lądowym jako mechanizm adaptacyjny, podnoszący ich tolerancję na dwutlenek węgla.Przywiezione na Minerwę zwierzęta ziemskie pozbawione były takiego mechanizmu, a jednak potrafiły się zaadaptować do nowego środowiska.Hunt szukał odpowiedzi na pytanie, jak to było możliwe.Nie znalazł jednak niczego, co rzucałoby światło na tę zagadkę.W każdym z dwu światów miała miejsce odrębna ewolucja organizmów żywych i procesy biochemiczne właściwe organizmom obu linii nie pokrywały się ze sobą.Równowaga biochemiczna w organizmach minerwańskich była bardzo stabilna, jak to już Danchekker odkrył o wiele wcześniej przy badaniu ryb zachowanych w szczątkach księżycowej bazy selenitów.Organizmy te wykazywały wielką wrażliwość na pewne toksyny, między innymi na dwutlenek węgla, dlatego też potrzebowały dodatkowej ochrony, zwiększającej ich możliwości tolerancyjne w ekstremalnych warunkach środowiskowych.Stąd wzięła się adaptacja do tego celu wtórnego systemu krążenia u pierwszych zwierząt lądowych.Chemia zwierząt ziemskich była natomiast prostsza i elastyczniejsza, zdolna znieść o wiele większy zakres zmian nawet bez dodatkowego wsparcia.To wszystko, czego udało się Huntowi dowiedzieć.Pewnego popołudnia siedział przed monitorem przy jednej z konsoli komputerowych w Bazie Nadszybia, próbując wycisnąć z banku danych coś więcej na interesujący go temat.Nie mając nikogo innego pod ręką, uruchomił kanał i zaczął dyskutować z ZORAKIEM.Komputer powstrzymywał się od komentarzy, i dopiero gdy Hunt skończył mówić, oznajmił lakonicznie:– Nie mam nic do dodania, Vic.Widzę, że poradziłeś sobie doskonale z tym problemem.– Nie widzisz żadnej luki w moim rozumowaniu? – spytał Hunt.Pytanie było dość dziwne, jeśli zważyć, że zadano je maszynie, ale Hunt znał dobrze niesamowite zdolności ZORAKA do wyłapywania słabych punktów w pozornie bezbłędnym ciągu myślowym.– Nie.Wszystkie dane potwierdzają twoje wnioski: organizmy minerwańskie potrzebowały wtórnego układu krążenia, by się zaadaptować do warunków środowiskowych, a organizmy ziemskie takiej pomocy nie potrzebowały.To są fakty obserwowalne, nie zaś dedukcja.Dlatego niewiele tu można dodać [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •