[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale Tate tej nie przegra.Silny młody mężczyzna zabił nożem bezbronną ciężarną narzeczoną? Och, nie, Tate ją pomści.Ślepa sprawiedliwość jest po jego stronie.- Weź mnie, a ją puść wolno - zwrócił się teraz do Matthewsa.- Nie do przyjęcia.- Obawiam się, że jednak tak, Aaronie.To dla ciebie jedyne wyjście.- Jedyne wyjście dla mnie?- Ponieważ dokładnie wiem, czego pragniesz - odpowiedział Tate ze spokojem.- I dlaczego to wszystko zrobiłeś.- Niby dlaczego?- Pragniesz zemsty, tak? Żeby ulżyć bólowi.Matthews poruszał ustami, jakby rozmawiał ze sobą lub z Bogiem.Człowiek często wątpi w to, co słyszy.To, co widzi.Tate nachylił się ku niemu, pokonując ból w głowie i dłoni.- Pomyśl o tym, Aaronie.Pomyśl.To bardzo ważne.Co będzie, jeśli potem zrobi się jeszcze gorzej? Jeśli zabójstwo Megan zwiększy ból?- Sztuczka retoryczna! - krzyknął Matthews.- Tworzysz ułudę.To, co mówisz.- Zastanawiałeś się nad tym kiedykolwiek?-.ma mnie tylko rozproszyć!- Straciłeś człowieka, którego kochałeś.Leżałeś godzinami na plecach, sparaliżowany przez ból.Obudziłeś się o drugiej nad ranem i pomyślałeś, że wariujesz.Tak?Matthews milczał.- Mnie też się to przydarzyło.- Tate nachylił się jeszcze bliżej, a autentyczny ból malujący się na jego twarzy był równy cierpieniu Matthewsa.- Przeżyłem to.Straciłem kogoś, kogo kochałem nad życie, straciłem żonę, i tak właśnie się czułem.Widzę to na twojej twarzy.Tak, widzę! To nie sztuczki, Aaronie.Wiem, o czym mówię.Matthews stukał palcem w trzonek noża.- Jak żona mnie opuściła, został mi tylko Pete.Było tak mało ludzi, z którymi mogłem porozmawiać.Ale Peter.Spędzaliśmy razem całe dnie na rozmowach.Wiesz, jak to jest? Znaleźć kogoś, z kim naprawdę możesz porozmawiać? A potem Rose Marie go uwiodła.Rzuciła na niego jakiś cholerny czar i zabrała mi go.Była diabłem.Tak jak ty.- Spojrzał na ostrze noża.- Zatroszczyłem się o nią.Zatroszczyłem się o nią i wszystko miało być tak pięknie! I byłoby.Gdyby nie ty.Musiałeś się napatoczyć i zabrać mi go.Tate zmarszczył brwi.Zatroszczyłem się o nią.Odczuł szok fizycznie, jak uderzenie.- O czym ty mówisz? To ty ją zabiłeś? Rose Marie.narzeczoną swojego syna?Niewinny chłopak zginął przez własnego ojca.- Nie sądziłem, że go za to zaaresztują, że go skażą.Myślałem, że był w Marylandzie, w odwiedzinach u kolegi.Myślałem, że to będzie alibi.Nie wiedziałem, że kiedykolwiek dotykał noża, którego użyłem.Nie przypuszczałem, że policja znajdzie jego klucze - zabrałem je z jego mieszkania, żeby dostać się do środka.I nie zdawałem sobie sprawy, że ty będziesz tak bardzo pragnął posłać mojego syna do piekła.- Pozwoliłbyś, żeby trafił na krzesło?- Oczywiście, że nie.Zrobiłbym coś przed egzekucją.Wyznałbym, że to ja.Nie przypuszczałem, że się zabije.Nigdy.- Dlatego pragniesz Megan.- Bóg kazał mi odebrać ci ją! - krzyknął.- Bóg mi tak powiedział.Zabrałem Peterowi jego kobietę, teraz więc posyłam mu Megan.Ofiara.Twoja pierworodna dla mojego.- To ja jestem odpowiedzialny - powiedział Tate z emfazą.- Jeśli zabierzesz mnie, twój ból minie.- Tatusiu.Być może po raz pierwszy od dziesięciu lat usłyszał z jej ust to słowo.Tate przypomniał sobie wydarzenia ostatniego tygodnia i uświadomił sobie cały prawdziwie diaboliczny plan Matthewsa.Oczywiście to Matthews namówił Konniego na alkohol.Może nawet sam wpakował taurusa detektywa na sportowy samochód.Zabił Emily i zakopał ją na farmie.I doprowadził Carsona do napisania rzekomego listu samobójczego, po czym spalił go żywcem.Niemniej w całej tej jatce widać było dążenie do celu.Matthews nie był przypadkowym zabójcą.Wszystko, co robił, miało swoją przyczynę.A zatem prawnik musiał kontynuować.- Ja za twojego syna, Aaronie.Uczciwy układ.Jeden za jednego.Wypuść ją.- Tatusiu.- Szarpnęła go za nogę, ale nakazał jej gestem milczenie.Matthews potrząsnął głową.To, co człowiek widzi.- To uczciwe.To jedyne wyjście.- Nie! - krzyknął Matthews.- Czy ty nie słuchasz? Ona jest ofiarą.Tak kazał mi Bóg.Ty masz żyć bez niej.Oko za oko.- Jesteś pewny, że tego chcesz? Jesteś pewny, że to układ?- Tak! Tak musi być.Tate odwrócił wzrok od przegniłego, brudnego dywanu.Odchrząknął.- A zatem wygrałem.Matthews spojrzał na niego podejrzliwie.Tate westchnął.Prawdopodobnie wiedział przez cały czas, że do tego dojdzie.Ale co za moment, co za miejsce.Ale nie może zwątpić.- Tatusiu? - odezwała się Megan.- O co chodzi?.w to, co robi.Tate otworzył usta.Głos uwiązł mu w gardle.Zaczął jeszcze raz.- Twoja logika jest bez szwanku, Aaronie.Jest tylko jeden szczegół.- Spojrzał teraz w oczy Megan, a nie ich oprawcy.- Nie jestem jej ojcem.Rozdział 35Matthews zatrzymał się.Wydawało się, że na nich patrzy, ale widzieli tylko jego sylwetkę na tle witraża, więc Tate nie był pewny, w którą stronę miał zwrócone oczy.Megan, blada w mętnym świetle, ukryła poranioną twarz w dłoniach.Matthews się roześmiał, ale Tate wiedział, że jego lotny umysł przetwarza dane i wyciąga ostrożne wnioski
[ Pobierz całość w formacie PDF ]