Home HomeHobb Skrytobójca 3 Wyprawa SkrytobójcyCook Robin Rok interny by sneerCook Robin Zabojcza kuracjaCook Robin Dopuszczalne ryzyko (2)Cook Robin Sfinks by sneercook robin toksyna (2)Cook Robin WstrzasMoody Raymond W stronę ÂŚwiatłaBrown Dan Cyfrowa Twierdza (2)Grisham John Malowany Dom (SCAN dal 1066)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bibliotekag2.opx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .- Chodzi o coś więcej niż tylko o piękną sukienkę i tańce z mężczyznami.Malta pobiera już lekcje tańca z Rache.Musi się tym zadowolić, ponieważ trzeba przynajmniej roku, by przygoto­wać pannę na debiut w towarzystwie Miasta Wolnego Handlu.Chcę powiedzieć naszej córce, że zgadzasz się ze mną w tej sprawie.Że przemyślałeś to sobie i zmieniłeś zdanie.Że nie pozwalasz jej pójść w długiej sukni.- Cóż, nie zmieniłem zdania - zauważył Kyle uparcie.Leżał te­raz na plecach i patrzył w sufit.Podniósł ręce, splótł palce i założył dłonie za głową.Pocieszała się, że gdyby zamierzał wstać, skrzyżo­wałby ramiona na piersi.- Chyba robisz zbyt dużo szumu wokół ta­kiego drobiazgu.I.nie chcę ranić twoich uczuć, ale coraz częściej mi się wydaje, że po prostu zabraniasz Malcie dorosnąć.Pragniesz, by na zawsze pozostała małą dziewczynką, wiecznie uczepioną two­jej ręki.To prawie zazdrość, moja droga.Boisz się, że Malta będzie z tobą rywalizowała o moją uwagę i o względy młodych mężczyzn.Widziałem już wcześniej taką reakcję.Żadna matka nie lubi, jak córka usuwa ją w cień.Dorosłe dziecko przypomina każdemu rodzi­cowi, że nie jest już młody.Myślę jednak, że takie zachowanie ci nie przystoi, Keffrio.Pozwól swojej córce dorosnąć.Niech będzie two­ją dumą i ozdobą.Nie może przez całe życie chodzić w króciutkiej spódniczce i warkoczyku na głowie.Najwidoczniej Kyle niewłaściwie zrozumiał jej zawzięte i urażo­ne milczenie, ponieważ odwrócił się lekko ku niej i dodał:- Powinniśmy być wdzięczni losowi, że dziewczynka nie jest po­dobna do Wintrowa.Pomyśl o nim.Wygląda i mówi jak chłopiec i najwyraźniej nie zamierza dorosnąć.Zaledwie kilka dni temu zachował się jak małe dziecko, w rezultacie czego pracował w palą­cym słońcu bez koszuli.Grzbiet miał czerwony jak u homara, a dą­sał się wściekle jak pięciolatek.Widzisz, marynarze zażartowali so­bie z niego, podebrali mu koszulę i powiesili ją na maszcie, a nasz chłopak po prostu bał się wspiąć na szczyt, by ją zdjąć.Zawołałem go do swojej kajuty i próbowałem przy zamkniętych drzwiach wyja­śnić mu, że jeśli po nią nie wejdzie, reszta załogi uzna go za tchórza.Wintrow utrzymywał, iż to nie strach go powstrzymuje przed wspię­ciem się na maszt, lecz godność.Stał sobie przede mną ten mały cnotliwy, zarozumiały kaznodzieja i prawił mi umoralniające kaza­nie o odwadze i tchórzostwie.A na koniec oświadczył, że nie będzie ryzykował swego cennego życia dla rozbawienia marynarzy.Oświad­czyłem mu, iż ryzyko jest niewielkie, jeśli tylko będzie postępował tak, jak go nauczyliśmy, ale chłopak znowu zaczął przytaczać te księżulskie frazesy, że żaden człowiek nie powinien dla własnej roz­rywki narażać drugiego nawet na małe ryzyko.W końcu straciłem do niego cierpliwość, zawołałem Torga i kazałem mu dopilnować, by chłopak wspiął się na maszt i zdjął koszulę.Boję się, że w ten sposób stracił resztki szacunku załogi.- Dlaczego pozwalasz, by twoi marynarze zamiast pracować zabawiali się jak dzieci? - spytała Keffria.Na myśl o synu serce jej krwawiło i gorąco żałowała, że nie wspiął się od razu po koszulę.Gdyby się nie buntował, uznaliby go za jednego ze swoich, teraz na­tomiast postrzegali go jak kogoś z zewnątrz, obcego, którego mogą dręczyć.Wiedziała to wszystko instynktownie i zastanawiała się, dlaczego jej syn tego nie rozumiał.- Zupełnie zepsułaś chłopaka, wysyłając go do klasztoru.- Głos Kyle'a niemal kipiał satysfakcją, a Keffria nagle uświadomiła sobie, że jej mąż zmienił temat.- Rozmawiamy o Malcie, nie o Wintrowie.- Nowa myśl przy­szła jej nagle do głowy.- Skoro upierasz się, że tylko mężczyzna po­trafi wychować syna, powinieneś chyba przyznać, że Maltę może wprowadzić w dorosłość jedynie kobieta.Mimo ciemności Keffria zdołała dostrzec po twarzy męża, jak bardzo zaskoczył go jej opryskliwy ton.Wiedziała, że jeśli chce wy­grać z Kyle'em, wybrała sobie niewłaściwy sposób, niestety nie mogła już cofnąć wypowiedzianych słów.Zresztą czuła zbyt wielki gniew, by im zaprzeczyć, a także by się przypochlebiać i przytakiwać mężowi.- Gdybyś była innego rodzaju kobietą, mógłbym ci przyznać prawo do wychowania Malty - oznajmił zimno.- Przypominam so­bie jednakże ciebie jako dziewczynkę i.Twoja matka równie długo trzymała cię przy swojej spódnicy.Weź pod uwagę, ile czasu zajęło mi rozbudzenie w tobie kobiecych uczuć.Nie wszyscy mężczyźni mają tyle cierpliwości.Nie chciałbym, by Malta wyrosła na takie zacofane i bojaźliwe stworzenie jak ty.Okrucieństwo jego słów odebrało Keffrii dech, bowiem do jej najsłodszych wspomnień należały ich powolne zaloty, jej rozkosz­nie i stopniowo rosnąca nadzieja, a potem pewność, że Kyle się nią interesuje.W odpowiednim momencie dostrzegł jej wzajemność, po czym nastąpiły miesiące nieśmiałej radości z jej strony i cierpliwych manewrów z jego, aż wreszcie udało mu się obudzić w niej uczucia.Teraz przedstawił owo zdarzenie w zupełnie inny sposób.Keffria odwróciła głowę i zapatrzyła się na leżącego w łóżku męża, który nagle wydał jej się kimś zupełnie obcym [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •