Home HomeKoontz Dean R Moonlight Bay T 2 Korzystaj z nocyKoontz Dean R Mroczne sciezki serca (SCAN dalKoontz Dean R Moonlight Bay T 1 Zabojca strachuKoontz R. Dean W okowach lodu (SCAN dal 1154)Dean R. Koonz Tunel strachuKoontz Dean R Zimny ogienKoontz Dean R Glos nocyKoontz Dean R Odwieczny WrogLouis Gallet Kapitan czart przygody Cyrana de BergeracFenix 1'91
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bibliotekag2.opx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    . Wiem,komu pÅ‚aciÅ‚eS, ale kto pÅ‚aciÅ‚ tobie?Wybuchn¹Å‚ gÅ‚êbokim, nieprzyjemnym Smiechem. Och, moja maÅ‚a, pewnie znasz najgÅ‚êbsze sekrety Jedi, ale niewiesz nic ani o interesach, ani o polityce.Za co mieliby mi pÅ‚aciæ? Robiêto, co jest dobre dla moich interesów.Jedi zawsze szukaj¹ piasku w try-bach, komplikacji tam, gdzie wszystko jest oczywiste. Nie ma nic oczywistego, kiedy namawia siê do gÅ‚osowania za-twierdzaj¹cego secesjê od Republiki. Secesjê? Ale¿ to ju¿ temat zamkniêty.Czy nie przegÅ‚osowanotego w twojej obecnoSci?  zahuczaÅ‚ Å‚agodnie. A ty zamierzasz przestrzegaæ nowego traktatu pomiêdzy miesz-kañcami miast a nomadami ze stepów? Nie bêdziesz próbowaÅ‚ go zÅ‚a-maæ?  SpojrzaÅ‚a wymownie w kierunku wejScia, tam, gdzie podnieco-ny intruz zostaÅ‚ zabity przez tego, z kim wÅ‚aSnie rozmawiaÅ‚a. ByÅ‚a-bym w bÅ‚êdzie, s¹dz¹c, ¿e osobnik, którego zastrzeliÅ‚eS miaÅ‚ przy sobiejakiS dowód przeciwko tobie, prawda?Soergg odwróciÅ‚ wzrok, co Barrissie wystarczyÅ‚o za odpowiedx. Co za zÅ‚oSliwa uwaga, maÅ‚a padawanko  obruszyÅ‚ siê tÅ‚uScioch. Niegodna tak Slicznej istotki, jak ty. Spomiêdzy gumowatych wargwysun¹Å‚ siê spiczasty jêzor i skierowaÅ‚ w jej stronê.Krêtactwa Hutta nie wystarczyÅ‚y, aby zdecydowaÅ‚a siê przerwaæ têkonfrontacjê, ale ten obleSny gest i towarzysz¹cy mu komplement spra-wiÅ‚y, ¿e czym prêdzej doÅ‚¹czyÅ‚a do swoich towarzyszy. Czas ruszaæ w drogê  zauwa¿yÅ‚a Luminara.ObejrzaÅ‚a siê na Obi--Wana, który dziêkowaÅ‚ przedstawicielom za ciepÅ‚e przyjêcie i chwaliÅ‚ich m¹dr¹ decyzjê pozostania w Republice.Jak tylko wyszli na zewn¹trz, Barrissa postanowiÅ‚a ochÅ‚on¹æ z gnie-wu.ZagadnêÅ‚a drugiego padawana. Jak siê czujesz, Anakinie?WpatrywaÅ‚ siê niecierpliwie w niebo.Wyraxnie spieszyÅ‚o mu siêdo wyjazdu. Teraz, kiedy ju¿ zrobiliSmy swoje, znacznie lepiej  odparÅ‚, a kie-dy zauwa¿yÅ‚, ¿e dziewczyna wci¹¿ mu siê przygl¹da, dodaÅ‚ szybko: A o co chodzi? Nic, nic& mySlê tylko, ¿e chyba xle ciê os¹dzaÅ‚am.Przez czas,który chc¹c nie chc¹c spêdziliSmy razem, miaÅ‚am okazjê lepiej ciê po-znaæ i zrozumieæ, Anakinie.Teraz ju¿ wiem, ¿e czegoS uparcie poszu-kujesz. Wyci¹gnêÅ‚a rêkê i poÅ‚o¿yÅ‚a mu na ramieniu. Mam nadziejê,¿e znajdziesz to, czego szukasz&17  Nadchodz¹ca burza 257 SpojrzaÅ‚ na ni¹ zaskoczony. Chcê tylko staæ siê Jedi, Barrisso.Nic wiêcej. Naprawdê?  zapytaÅ‚a przekornie, a kiedy nie odpowiadaÅ‚, doda-Å‚a:  Có¿, jeSli kiedykolwiek stwierdzisz, ¿e chcesz pogadaæ z kimSoprócz Obi-Wana, zawsze mo¿esz na mnie liczyæ.JeSli nawet ci niepomogê, to mo¿e podsunê inne spojrzenie na niektóre sprawy.ZawahaÅ‚ siê chwilê. Dziêkujê ci za tê propozycjê, Barrisso  odparÅ‚ wreszcie. Na-prawdê.Wiem, ¿e z tob¹ Å‚atwiej mi bêdzie porozmawiaæ o& o pew-nych sprawach ni¿ z mistrzem Obi-Wanem. WskazaÅ‚ gÅ‚ow¹ dwoje Jedipogr¹¿onych w rozmowie.ZaSmiaÅ‚a siê cicho. Z ka¿dym rozmawia siê Å‚atwiej ni¿ z mistrzem Jedi.Kiedy ju¿ zgodzili siê co do tej jednej kwestii, rozmowa potoczyÅ‚asiê gÅ‚adko.Po raz pierwszy w ¿yciu rozmawiali z caÅ‚kowit¹ szczero-Sci¹, jaka cechuje starych przyjaciół.Luminara przygl¹daÅ‚a im siê z aprobat¹.To wa¿ne, ¿e padawanowiesiê dogaduj¹; pewnego dnia bêd¹ musieli ze sob¹ współpracowaæ ju¿jako Jedi, nieraz w bardzo trudnych okolicznoSciach.Podobnie jak Ana-kin spojrzaÅ‚a w niebo i zadumaÅ‚a siê na chwilê.GdzieS za jasnym nie-boskÅ‚onem Ansionu w Republice wrzaÅ‚o.Dla zwykÅ‚ych obywateliwszystko wygl¹daÅ‚o normalnie, ale ci, którzy potrafili spojrzeæ sze-rzej, wiedzieli, ¿e do gry wkraczaj¹ potê¿ne siÅ‚y& nie wszystkie przy-jazne.ZaczynaÅ‚o siê dziaæ coS zÅ‚ego.Zadaniem Jedi byÅ‚o odkryæ to zÅ‚oi unieszkodliwiæ raz na zawsze.Ale jak to zrobiæ, kiedy nawet Rada Jedinie wiedziaÅ‚a, gdzie tkwi jego xródÅ‚o i jakie s¹ jego rzeczywiste inten-cje?Nawet mistrzyni Jedi nie mo¿e o tym sama decydowaæ.Mam tylkowykonywaæ swoje zadania, pomySlaÅ‚a Luminara.Ale mogÅ‚a zrobiæ coS jeszcze.Przynajmniej teraz.WydÅ‚u¿yÅ‚a kroki zrównaÅ‚a siê z Obi-Wanem.PostanowiÅ‚a zasiêgn¹æ jego opinii w pew-nych wa¿nych sprawach, pogratulowaæ mu raz jeszcze dobrze wykona-nego zadania i wreszcie nacieszyæ siê jego towarzystwem.S¹ takie maÅ‚e radoSci, których nawet zwalczaj¹ce siê wzajemniestronnictwa w caÅ‚ej galaktyce nie zdoÅ‚aj¹ jej odebraæ.Pojawili siê w Trzeciej Wie¿y Bror pojedynczo, aby nie Sci¹gaæ nasiebie uwagi.Turbowindy powiozÅ‚y ich na sto szeSædziesi¹te szóste piê-tro [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •