Home HomeSimak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal (2)Bulyczow Kiryl Ludzie jak ludzie (SCAN dal 756Moorcock Michael Zeglarz Morz Sagi o Elryku Tom III (SCAN dalMoorcock Michael Sniace miast Sagi o Elryku Tom IV (SCAN dalMoorcock Michael Zemsta Rozy Sagi o Elryku Tom VI (SCAN dalMcCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal (SCAN dJose Luis Barcelo Czarna Magia w XX wiekuBrzezinska Anna, WiÂśniewski Grzegorz Wielka Wojna 02 Na ziemi niczyjejFocjusz Kodeksy IIJ. K. Rowling Harry Potter i czara ognia 4
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • oknapcv.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Dopiero teraz Pryer uświadomił sobie, jak bardzo jest spragniony.Kamei wszedł pierwszy i ledwo usiadł na ławeczce, już syknęła puszka piwa.Pryer zdecydował się na wodę mineralną, trener nie pił nic, przysiadł jedynie na prowadzących do kajuty schodkach.- Do wyspy jest stąd niedaleko - tłumaczył.- Czy włączyć telewizję?- Nie trzeba - odparł Pryer.- Czy dawno już trenujecie na wyspie?- Drugi sezon, od śmierci Master Onodery, kiedy nowym Masterem naszego teamu został Tan-Ho.- A dlaczego właśnie na wyspie? Czemu to ma służyć?- To pomaga się odizolować, skupić wszystkie siły i myśli na czekających team zadaniach.Samotność sprzyja lepszej pracy, ułatwia medytację.Na wyspie mamy lepsze wyniki treningowe.Doceniają to inni, sam Master Maruyama w tym roku przeniósł trening na wyspę, i to całkiem nieodległą od naszej.- Ach, tak - mimo tych wyjaśnień Pryer odnosił wrażenie, iż Takeo nie powiedział mu wszystkiego.Napił się wody i zerknął na młodego Japończyka.Kamei powoli łykał piwo i patrzył nieruchomo w bulaj.W pewnej chwili poruszył się; „Wyspa” - powiedział krótko.Wyszli na pokład.Łódź płynąc teraz w kierunku wschodnim okrążała plamę zieleni, otoczoną obwódką czystej, prawie białej plaży.Wyspę porastał las palmowy, przechodzący zaraz przy brzegu w niemal tropikalny gąszcz.Płynęli dalej, aż znaleźli się po stronie zachodniej, w małej, płytkiej zatoce z przystanią dla łodzi, z kolonią bungalowów w głębi.Otaczały półkolem niewielki plac, przed najbardziej reprezentacyjnym powiewała na wysokim drzewcu złota flaga z czarnym kręgiem pośrodku - godło teamu Tan-Ho.Na przystani stał ktoś i osłaniając oczy od słońca przypatrywał im się pilnie, Cały team stał uformowany w karną kolumnę, w szyku piątkowym.Na czele pięciu trenerów, za nimi pięć kobiet w czerwonych kimonach, kandydatek na królowe, dalej pięćdziesięciu mężczyzn w bladoniebieskich kimonach, sam właściwy team, pionkowie.Yukio stał w ostatnim szeregu i wyciągał szyję, chcąc dostrzec co dzieje się na przedzie.Oczekiwano na Mastera Tan-Ho.Pod sflaczałą flagą sterczał z aparatem fotograficznym jankes, wyglądający dość śmiesznie w swoim białym, europejskim ubraniu.Kręcił głową na wszystkie strony, rozglądając się ciekawie.W pewnym momencie drzwi od reprezentacyjnego bungalowu otworzyły się bezszelestnie i na próg wyszedł wysoki mężczyzna w czarnym, oblamowanym złotem kimonie.W pierwszej chwili Yukio pomyślał, że to Chińczyk.Wskazywałyby na to wąskie, skośne oczy i mongoidalne rysy twarzy.Jednakże przeczyła temu wrażeniu karnacja skóry, zupełnie biała, bielsza niż u stojącego obok Pryera.Oczy też miał niesamowite, niebieskie, co było u żółtej rasy zupełnym ewenementem.Pryer też to zauważył - patrzył na Tan-Ho zafascynowany.Ten, zachowując niewzruszony wyraz twarzy, postąpił krok do przodu.- Witam was wszystkich - powiedział cichym, sugestywnym głosem, po angielsku, pewnie ze względu na obecność Pryera.- Rozpoczynamy dziś ostatni cykl szkoleniowy, który ma przygotować team do ostatecznej rozgrywki z drużyną Maruyamy.Liczę, że wszystko odbędzie się w przewidziany sposób.Ćwiczeniom naszym będzie się przyglądał pan Nicholas Pryer, wysłannik tygodnika „Time”.Ostatnio zarzucano mi, że jestem zbyt tajemniczy, jeśli chodzi o moje metody prowadzenia teamu.Aby pokazać, że nie mam nic do ukrycia, zgodziłem się na wizytę pana Pryera.Mam nadzieję, iż zdobędzie pan ciekawy materiał - to powiedział już bezpośrednio do Pryera, który tkwił nadal w bezruchu z nie najmądrzejszym wyrazem twarzy.Tan-Ho skinął lekko głową i obróciwszy się na pięcie wszedł do wnętrza domu.Kolumna poszła w rozsypkę - trenerzy, każdy ze swoją sekcją, ruszali ku wyznaczonym polom ćwiczeń.Jankes też się ocknął.Wymienił w aparacie kasetę i poszedł w prawo, gdzie tuż za kolonią, na olbrzymiej, wylanej betonem połaci wymalowano gigantyczną szachownicę.- Zupełnie nieźle, panie Kamei - trener Takeo pokiwał z uznaniem głową na widok ściętego przez Yukio snopka trzciny.- Może tylko zmniejszyłbym kąt cięcia o pięć stopni, wykorzysta pan wtedy lepiej profil ostrza.Yukio skłonił się z szacunkiem i schował miecz do pochwy.Takeo niewątpliwie znał się na rzeczy.Trening prowadził sprawnie i fachowo.Podszedł do następnego członka teamu, który ciął z rozmachem swój snopek, z nieco gorszym niż Yukio rezultatem.Takeo nic po sobie nie pokazał, jedynie tłumaczył coś dłuższą chwilę ćwiczącemu mężczyźnie, stojącemu w postawie pełnej pokory i skruchy.Trening powoli zbliżał się do końca - ścięto jeszcze parę snopków, po czym trener ogłosił przerwę na obiad.Yukio też chciał odejść, ale trener zatrzymał go.- Pan uczył się szermierki w szkole Kurimoto, nieprawdaż? - spytał, jakby nigdy przedtem nie czytał jego dossier.- To bardzo dobra szkoła, bardzo tradycyjna.- Owszem - przyznał Yukio.- Samurajska w duchu.- Zapewne więc praktykowano tam ceremonię herbacianą?- Tak - Yukio popatrzył na niego z zainteresowaniem.Czyżby Takeo był jednym z ostatnich jej zwolenników? Takich znajdował coraz mniej.- Wobec tego zapraszam pana na wieczór do siebie.Będzie jeszcze Mister Pryer i Master Tan-Ho.Yukio skłonił się w podzięce - tak zaaranżowane spotkanie z Pryerem było mu na rękę, wczoraj odebrał od łącznika przesyłkę dla niego i od dłuższego czasu zastanawiał się, jak ją doręczyć.Takeo niechcący rozwiązał ten problem.Wsadził rękę za pas i sprawdził, czy wciąż tkwi tam otrzymany wczoraj list.Na ceremonię Yukio przyszedł jako pierwszy.Takeo siedział na macie w specjalnie przystosowanym zakątku bungalowu, obok żeliwnego piecyka na węgiel drzewny.Z wnikliwą uwagą przeglądał pudełka z herbatą.Yukio zerknął na zastawę i drgnął z wrażenia - wyglądała na autentyk co najmniej z epoki szogunatu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •