Home HomeRossi L. Ernest HipnoterapiaJanusz A. Zajdel List pozegnalnyHemingway Ernest Stary czlowiek i morzeAshes on the Waves Mary LindseyChristie Ahatha Dom nad kanalem (2)DavSzklarski Alfred 8 Tomek w Gran ChacoAlfred Musset SpowiedÂź dziecięcia wiekuChristopher J. O'Leary, Robert A. Straits, Stephen A. Wandner Job Training Policy In The United States (2004)Collins Jackie Hollywood 3 Dzieci z Hollywood
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • loko1482.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Kiedy tamten spostrzegł, że czytam jego gazetę z odwrotnej strony, złożył ją wpół.Przyszło mi do głowy, żeby poprosić kelnera o gazetę, ale nie mogłem skupić myśli.W barze było gorąco i duszno.Wielu siedzących przy stolikach znało się nawzajem.Tu i ówdzie grano w karty.Kelnerzy nosili piwo od bufetu do stolików.Weszli dwaj mężczyźni, ale nie mogli znaleźć wolnego miejsca.Stanęli przed stolikiem, przy którym siedziałem.Zamówiłem następne piwo.Nie chciałem jeszcze wychodzić.Za wcześnie było wracać do szpitala.Usiłowałem nie myśleć i zachować zupełny spokój.Mężczyźni stali nadal, ale nikt nie zwalniał miejsca, więc wyszli.Wypiłem jeszcze jedno piwo.Przede mną na stoliku urosła już spora piramidka spodków.Mężczyzna siedzący naprzeciw mnie zdjął okulary, schował je do futerału, złożył gazetę, wsunął ją do kieszeni i teraz siedział z kieliszkiem likieru w ręku, i rozglądał się po sali.Nagle poczułem, że muszę wracać.Zawołałem kelnera, zapłaciłem rachunek, włożyłem palto i kapelusz i wyszedłem.Wróciłem w deszczu do szpitala.Na górze spotkałem w korytarzu pielęgniarkę.– Właśnie dzwoniłam do pana do hotelu – powiedziała.Coś zapadło się we mnie.– A co się stało?– Pana żona miała krwotok.– Można wejść?– Nie, jeszcze nie.Jest przy niej doktor.– Czy to niebezpieczne?– Bardzo.Pielęgniarka weszła do pokoju i zamknęła za sobą drzwi.Usiadłem na korytarzu.Wszystko we mnie runęło.Nie myślałem.Nie mogłem myśleć.Wiedziałem, że Catherine umrze, i modliłem się, żeby nie umierała.Nie pozwól jej umrzeć.O Boże, proszę Cię, nie daj, żeby umarła.Wszystko zrobię dla Ciebie, jeżeli nie dasz jej umrzeć.Błagam Cię, błagam, błagam, dobry Boże, nie pozwól jej umierać.Boże, nie daj jej umrzeć.Błagam Cię, błagam, nie daj jej umrzeć.Boże, proszę Cię, spraw, żeby nie umarła.Zrobię wszystko co każesz, jeżeli nie dasz jej umrzeć.Zabrałeś dziecko, ale jej nie pozwól umierać.niech już tak będzie, ale jej nie daj umrzeć.Błagam Cię, błagam dobry Boże, nie pozwól jej umrzeć.Pielęgniarka otworzyła drzwi i skinęła na mnie palcem.Wszedłem za nią do pokoju.Catherine nie podniosła oczu, kiedy stanąłem w progu.Podszedłem do łóżka.Doktor stał przy nim z drugiej strony.Catherine spojrzała i uśmiechnęła się do mnie.Pochyliłem się nad łóżkiem i rozpłakałem się.– Biedactwo kochane – powiedziała Catherine bardzo cicho.Była zupełnie szara.– Nic ci nie jest, Cath – szepnąłem.– Wszystko będzie dobrze.– Ja umieram – powiedziała.Potem odczekała chwilę i dodała: – To okropne.Wziąłem ją za rękę.– Nie dotykaj mnie – poprosiła.Puściłem jej rękę.Uśmiechnęła się.– Mój biedaku.Dotykaj mnie, ile chcesz.– Będziesz zdrowa, Cath.Jestem pewien, że będziesz.– Chciałam napisać do ciebie list na wypadek, gdyby coś się stało, ale nie napisałam.– Czy chcesz, żebym sprowadził księdza albo kogoś, kogo chciałabyś zobaczyć?– Tylko ciebie – odrzekła.A po chwili: – Nie boję się.Ale to takie ohydne.– Nie powinna pani tyle mówić – wtrącił doktor.– Dobrze – odpowiedziała Catherine.– Czy chcesz, żebym coś zrobił, Cath? Może coś ci przynieść?Uśmiechnęła się.– Nie.– A po chwili: – Nie będziesz robił tych naszych rzeczy z inną dziewczyną ani mówił tych samych słów, prawda?– Nigdy.– Ale ja chcę, żebyś miał dziewczyny.– Ja nie chcę.– Pani za dużo mówi – powiedział doktor.– Pan Henry musi teraz wyjść.Może przyjść później.Pani wcale nie umrze.Proszę nie mówić takich niemądrych rzeczy.– Dobrze – powiedziała Catherine.– Będę do ciebie przychodziła w nocy – dodała.Było jej bardzo trudno mówić.– Proszę, niech pan wyjdzie z pokoju – rzekł doktor.– Pani nie może rozmawiać.Catherine uśmiechnęła się do mnie.Twarz miała szarą.– Będę na korytarzu – powiedziałem.– Nie martw się, kochanie – odrzekła.– Nie boję się ani trochę.To tylko jest zwykłe świństwo.– Moja dzielna, najdroższa.Zaczekałem na korytarzu.Czekałem długo.Z sali wyszła pielęgniarka i zbliżyła się do mnie.– Obawiam się, że z panią jest bardzo niedobrze – powiedziała.– Boję się o nią.– Nie żyje?– Nie, ale jest nieprzytomna.Okazało się, że miała jeden krwotok po drugim.Nie mogli tego powstrzymać.Wszedłem do pokoju i zostałem przy Catherine, dopóki nie umarła.Przez cały czas była nieprzytomna i nie konała zbyt długo.Na korytarzu zapytałem doktora:– Czy dziś jestem jeszcze na coś potrzebny?– Nie.Nie można teraz nic zrobić.Czy mógłbym odwieźć pana do hotelu?– Nie, dziękuję.Zostanę tu jeszcze chwilę.– Wiem, że nie ma nic do powiedzenia.Nie potrafię panu wyrazić.– Nie – odparłem.– Nie ma nic do powiedzenia.– Dobranoc – rzekł.– A może jednak odwiozę pana do hotelu?– Nie, dziękuję.– Zrobiliśmy wszystko, co było można – powiedział.– Operacja wykazała.– Nie chcę o tym mówić – przerwałem.– Chciałbym odwieźć pana do hotelu.– Nie, dziękuję.Oddalił się korytarzem.Podszedłem do drzwi pokoju.– Teraz pan nie może wejść – powiedziała jedna z pielęgniarek.– Owszem, mogę – odparłem.– Jeszcze nie.– Proszę stąd wyjść – powiedziałem.– I ta druga też.Ale kiedy je odprawiłem, zamknąłem drzwi i zapaliłem światło, okazało się, że to na nic.Było to tak, jakbym się żegnał z posągiem.Po chwili wyszedłem ze szpitala i w deszczu wróciłem do hotelu.* * **.(wł.)sotto-tenente - podporucznik, tenente - porucznik, capitano - kapitan, maggiore - major, tenente-colonello - podpułkownik.* “Cova"znana mediolańska kawiarnia, miejsce spotkań literatów i dziennikarzy.* Pas encore (fr.) - jeszcze nie.* A rivederci, tenente (wł.) - do widzenia, poruczniku.* A rivederla (wł.) - do widzenia pani.* V.A.D.- Voluntary Aid Detachmnet (ang.) - Ochotnicza Służba Pomocnicza.* Zona di guerra (wł.) - strefa wojenna.* alpini (wł.) - strzelcy alpejscy.* Evviva l'esercito! (wł.) - niech żyje armia!* pasta asciutta (wł.) - rodzaj makaronu.* O mamma mia! (wł.) - o matko!* Dio te salvi, Maria! (wł.) - Boże, chroń Marię!* portaferiti (wł.) - sanitariusze.* Ça va bien? (fr.) - wszystko dobrze?* Ça va.(fr.) - dobrze.* medaglia d`argento (wł.) - srebrny medal.* coup-de-main (fr.) - wypad.* Turcja jest naszym narodowym drobiem - Turcja ma w języku angielskim to samo brzmienie co “indyk" (Turkey)* riparto (wł.) - jednostka, oddział.* fiasco (wł.) - oplatana flaszka.* zabaione (wł.) - gęsty, słodki krem z żółtkami i winem.* purissimo (wł.) - najczystszy.* sporchissimo (wł.) - najbrudniejszy.* dolce (wł.) - słodki.* alto piano ale nie piano - gra słów po włosku: alto piano - wysoki poziom; piano - tutaj: równy, płaski.* sorella (wł.) - siostra.* viva la pace! (wł.) - niech żyje pokój!* andiamo a casa (wł.) - idziemy do domu.* aeroplanów - “Aeroplanami" przezywano karabinierów z powodu noszonych przez nich kapeluszy o szerokich kresach.* letto matrimoniale (wł.) - łoże małżeńskie.* in borghese (wł.) - po cywilnemu.* L'heure du cocktail (fr.) - pora koktajlu.* Służba Otella skończona! - Szekspir, Otello, akt III, scena 3.* croyant (fr.) - wierzący.* guardia di finanza (wł.) - straż celna.* alpini (wł.) - alpejskie.* service! (fr.) - do usług.* luge (fr.) - krótkie saneczki używane w Szwajcarii.* piste (fr.) - tor [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •