[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Te, morda w kubeł.I wypad.To sprawa wampirów.A Ty.nie ruszaj się.Przeszłam przez pokój zbyt szybko, żeby Tina mogła mnie zauważyć.tyle tylko, że jednakzauważyła i z łatwością zrobiła unik.Nic nie szkodzi.Dzięki temu znalazłam się bliżej krzyżyka.Schyliłam się, żeby go podnieść.Wykończę Tinę, a potem tak się zajmę Tessi-cą, że bardziej będziemyślała o swoich żelaznych płucach niż kapowaniu na mnie.Usłyszałam świst na moment przed uderzeniem.Słońce musiało wstać wcześniej, bo moją czaszkęwypełniła jasność.A potem słońce zniknęło.Ja też.Rozdział 13Jęknęłam i otworzyłam oczy.Miałam niewyobrażalnego kaca.Czytałam książkę czy wychlałam litrwódki?Zwiatło raziło moje oczy, a ja próbowałam ogarnąć miliony myśli wirujących w mojej głowie.Z tegocałego zamieszania wyszedł jeden pożytek: wiedziałam dużo więcej o córce diabła.Ale były też innesprawy, którymi musiałam.Chwileczkę.Zwiatło?Rozejrzałam się.Znajdowałam się w małym pomieszczeniu po zachodniej stronie domu.Nie było tużadnych mebli, tylko solidne dębowe drzwi.Mieliśmy tutaj zrobić piwniczkę na wino, ale Sinclairzauważył, że nie można trzymać wina w tak mocno oświetlonym pomieszczeniu, mądrala jeden.Butelki przeniesiono do piwnicy, a pomieszczenie zostało puste i.Zwiatło.To było słońce.Wstałam - wciąż w szlafroku - i podeszłam do okna.Słońce.Szeroko otworzyłam oczy.A potem jeszcze szerzej.Wielka, złota piłka wisiała na wysokościczubków drzew.Chyba było pózne popołudnie.Nie widziałam słońca od swoich trzydziestych urodzin w kwietniu.Czytałam Księgę umarłych i pozwoliłam jej zmienić się w prawdziwą sukę.Fatalnie.Naprawdęfatalnie.Ale w zamian mogłam się budzić, kiedy wciąż świeciło słońce.A to było dobre.Naprawdędobre.A ponieważ byłam królową i słońce mnie nie parzyło, mogłam wyjść na dwór.Przespacerować się ipoczuć słońce na twarzy, jego ciepło.Próbowałam otworzyć okno, ale nie chciało nawet drgnąć.Rezydencja miała tak wiele pokoi i takniewielu mieszkańców, że tego okna pewnie nikt nie otwierał od pięćdziesięciu lat.Zbyt niecierpliwa, żeby je wyważyć, i zbyt niepohamowana, żeby poczekać na spacer, rozbiłam szybępięścią i wyjęłam większe kawałki.Następnie wyszłam przez nie, czując się jak Starsky.A możeHutch.Który z nich był blondynem?Aupnęłam na ziemię dwa piętra niżej, wyplułam ziemię i przekręciłam się na plecy, żeby delektowaćsię słońcem.Trawa była chłodna (tegoroczny pazdziernik był łagodny jak na Minnesotę, ale i tak byłto pazdziernik), ale mnie to nie przeszkadzało.Słońce niemal już zachodziło, jednak to nieważne.Miałam przed sobą poważne przeprosiny, ale.cóż, były dla mnie ważne i zaraz się miałam nimizająć.Za minutkę.Dziękuję, Boże.Wielkie dzięki! Całkowicie na to nie zasłużyłam.Ale i tak dziękuję.Wspomnienia z poprzedniego wieczoru wkradły się do moich myśli, rujnując mi opalanie.NiestetyKsięga nie oferowała amnezji.Wypadki zeszłego wieczoru przemknęły mi przez głowę.Próby zabicia Tiny.która mistrzowskoskopała mi tyłek.Było mi wstyd, że nakopał mi ktoś o połowę ode mnie mniejszy, ale cieszyłam się,że mi się nie udało.I te okropne rzeczy, które powiedziałam Marcowi.Był dla mnie dobrymprzyjacielem, a ja nazwałam do Doktorem Pijawą.A Jessica.Och, Jess.Spieprzyłam sprawę.Prędzej się podpalę, niż kiedykolwiek znów cięskrzywdzę.Jesteś najlepszą przyjaciółką, jakiej może sobie życzyć wampir.Tak, to brzmi niezle.Powtórzyć w razie potrzeby.I jeszcze raz powtórzyć.Boże, jeśli tylko zechce mnie wysłuchać,najbliższe trzydzieści lat będę ją przepraszała.Niech tylko mnie wysłucha, proszę.A Sinclair.Jęknęłam i zakryłam ręką oczy.Podstępny seks z Erikiem Sinclairem! Było to niemalrównie paskudne jak ugryzienie Jessiki.Byłam na siebie wściekła, że go wykorzystałam, i wściekła naniego, że mi na to pozwolił.I że nie zauważył, że byłam opętana! Jak taki drobiazg mógł ujść jego uwagi? Gnojek zauważał, gdymucha wylądowała po drugiej stronie ulicy, ale nie zauważył, że zmieniłam się w Supersukę?Usiadłam, poirytowana i zniesmaczona, i usłyszałam charakterystyczne klik! naboju umieszczanegow strzelbie.Byłam na wystarczająco wielu polowaniach na kaczki z mamą, żeby rozpoznać tendzwięk (było to w czasach sprzed PETA.A teraz są czasy po PETA -zrobili się zbyt ekstremalni jak namój gust).Rozejrzałam się.Marc stał jakieś dwadzieścia metrów ode mnie, trzymając moją starą dwunastkę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]