Home HomeSpellman Cathy Cash Malowane wiatrem 01Spellman Cathy Cash Malowane wiatrem 02Brzeziecki Andrzej Lekcje historii PRL w rozmowachTMO Lekcje1 9§ Kelly Cathy Czego ona chceKelly Cathy Sekrety z przeszłoœciLekcje uczuć Kelly CathyCard Orson Scott Glizdawce (3)Artur Szrejter Mitologia Germanska (4)Defoe Daniel Przypadki Robinsona Kruzoe
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • karro31.htw.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Każdego ranka odprowadzała Beth do szkoły, jechała do pracy i przezcały dzień towarzyszyło jej przerażenie.Uznała, że może jej pomócsłuchanie muzyki, więc włożyła do walkmana kasetę z Vivaldim.Niepomogło.Może uda się to książkom o szczęściu: pochłaniała każdy poradnik,jaki zdołała znalezć.Nie pomogło.A może odpowiedzią było szukanie ukojenia w Bogu: siadywała wkościele i błagała o pomoc, ale żadna nie nadchodziła.Przez witraże nieprzesączyły się żadne niebiańskie promienie, które mogłyby byćodpowiedzią.Pozostawała zagubiona i samotna.W końcu zaczęła spacerować.Robiła cale kilometry, próbując usunąćze swego serca ból, ponieważ NATYCHMIAST chciała się poczuć lepiej.I wreszcie powoli coś w jej wnętrzu zaczęło się naprawiać.Problemem było to, że wszystkie te lekarstwa potrzebowały sporoczasu, by zacząć działać, a Anneliese go nie miała.Pragnęła poczuć sięlepiej już teraz.Minęło pięć miesięcy, odkąd zostawił ją Edward, a jąnadal każdego dnia przytłaczała fala ciemności.To był strach przed samym życiem.Bezimienny, niemalniewytłumaczalny strach przed tym, co się wydarzy.Strach ten oznaczał, że lepiej pozostać na uboczu, trzymać się z dalaod ludzi i miejsc, tak by nie dać się zranić.Tak wielu ludzi próbowało jej pomóc.Kochany Brendan kilka razy w tygodniu zapraszał ją na kolację.- Powiedziałem Edwardowi, że jest strasznym głupcem - oświadczyłjej - i że nie życzę sobie widzieć Neli w moim domu, bez względu na to,jak długo są parą.348 - To bardzo miłe z twojej strony, Brendanie - rzekła Anneliese - alewcale nie musisz tego robić.Podejrzewała, że jako osoba, która zawsze broniła kobiet, powinnapowiedzieć, że zdradził ją zarówno Edward, jak i Neli, czemu więc karama być wymierzona wyłącznie w Neli? Ale Anneliese nie umiała być ażtak wielkoduszną.Solidarność kobiet nie okazała się zbyt silna w drugąstronę, prawda?Yvonne dzwoniła każdego dnia, by się przywitać, a w te dni, kiedyAnneliese pracowała w sklepie Lifeboat, nalegała, by razem jadły lunch.- Trzeba cię nieco odkarmić - powtarzała za każdym razem Yvonne.-Jesteś za chuda, Anneliese.W twoim wieku trzeba wybierać pomiędzytwarzą a figurą, wiesz, a jeśli figura jest aż tak szczupła, to twarz staje sięwynędzniała.Ja wcale nie mówię, że twoja taka jest i w ogóle, ale.Kochana Yvonne, tak bardzo się starała.Nawet Stephen z centrum ogrodniczego z nią rozmawiał, a to nie byleco jak na kogoś, kto z nieśmiałości uczynił formę sztuki.Ucieszył się, kiedy go zapytała, czy mogłaby wrócić do dawnej pracy.- Zwietnie, brakowało nam ciebie - oświadczył, co jak na niego byłoniemal przemową.Anneliese uświadomiła sobie, że odeszła na emeryturę tylko dlatego,że Edward męczył ją o to od dłuższego czasu.- Nie musisz już pracować, skarbie, wystarczająco się w życiunapracowałaś - powtarzał jej przez kilka lat.To zabawne, że kiedy w końcu wręczyła wypowiedzenie, niewydawał się już taki zadowolony.Najpewniej z powodu Neli.Beth zaprosiła ją do siebie do Dublina i ta wizyta okazała się odpoczątku do końca katastrofą.Beth ogarnięta była dzieciomanią,wszystko obracało się wokół jej ciąży i tego, co349 nastąpi pózniej.Pioruny mogły walnąć we wszystkie domy wokół jejładnego szeregowca, a ona w ogóle by się tym nie przejęła - z wyjątkiemzamartwiania się, czy osmalone piorunem cegły nie będą niebezpiecznedla jej dziecka.W chwili gdy Anneliese przyjechała do Beth, wiedziała, że popełniłabłąd.Czuła zbyt wielki smutek, by radzić sobie jeszcze z córką.- Widzisz, deweloperzy uznali, że będzie prościej, jeśli nie zrobiąosobnych ogrodów - westchnęła Beth, kiedy wraz z matką patrzyły nakawałek trawy przed domem.Kilka lat temu, kiedy ona i Marcuskupowali ten dom, to nie wydawało się wcale złym pomysłem.- Teraznam to oczywiście nie odpowiada - dodała Beth.- Potrzebny nam ogród ztyłu domu dla dziecka, nawet jeśli będzie tyci, po to tylko, byśmy mogliwyjść na dwór.Tyle trudu trzeba będzie włożyć w sprzedaż tego domu,no wiesz, sprzątać go co wieczór dla oglądających i w ogóle.- Wiem, to irytujące, prawda? - odparła automatycznie Anneliese.Reagowała w taki sposób na wiele oświadczeń swej córki.OdkądBeth odebrała ją z dworca, prowadziła nieustanny monolog na tematproblemów wiążących się z posiadaniem dziecka.Po pierwsze dom imnie odpowiadał.Były w nim tylko dwie sypialnie, a oni tak naprawdępotrzebowali trzech, dla osób takich, jak Anneliese, które będą do nichprzyjeżdżać w odwiedziny po narodzinach dziecka [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •