Home Home§ Saylor Steven Roma sub rosa 05 Ostatnie sprawy GordianusaSaylor Steven Roma sub rosa t Ostatnio widziany w MassiliiSaylor Steven Roma sub rosa t Morderstwo na Via AppiaSaylor Steven Roma sub rosa t Zagadka KatylinySteven Rosefielde, D. Quinn Mil Masters of Illusion, American LTołstoj Lew Anna KareninaMay Karol W Hararze (SCAN dal 1036)Terry Pratchett Ruchome Obrazki (2)Blake, William Complete Poetry And Prose(1)Hogan James P Giganci T 3 Gwiazda gigantow
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tgshydraulik.opx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Chcieli, ale im się nie udało.Koniec tematu i problemu.Zbladł, zrobił krok w moją stronę i warknął: Nigdy niczego nie potrafisz się nauczyć?I uniósł miecz, celując czubkiem w moją pierś. To ty nie potrafisz się nauczyć, że nie wszyscy muszą grać według twoichreguł  poinformowałem go, unosząc pustą prawą dłoń. Poza tym zabiciekogoś, kto nie ma w ręku broni, trudno uznać za honorowy wyczyn, prawda?Jeszcze przez chwilę przyglądał mi się z żądzą mordu w oczach, po czymsplunął i oznajmił: Idziemy!Ruszyłem za nim bez słowa, mając tylko nadzieję, że reszta zmarłych, którychtu napotkamy, będzie bardziej pokojowo nastawiona.* * *Bywają takie sytuacje, gdy trzeba komuś zaufać.Najchętniej zaufałbym Kie-rze, ale nie miałem pojęcia, gdzie jest, więc dałem Kragarowi pieniądze i poprosi-łem, by dyskretnie nabył dla mnie sztylet o wąskim, liczącym siedem cali ostrzu.Zajęło mu to większość popołudnia, ale spełnił moją prośbę.I nie zadawał pytań.Sprawdziłem wyważenie i zdecydowałem, że broń się nada, po czym spędzi-łem godzinę na ostrzeniu go, zwłaszcza czubka.Robiłem to w moim domu i po-winno mi to zająć znacznie mniej czasu, ale brakowało mi doświadczenia.Bynaj-mniej nie w ostrzeniu noża, ale w odpowiednim naostrzeniu noża do konkretnegozadania.Wiedziałem, jak się ostrzy noże do mięsa, czy do warzyw, natomiast niewiedziałem, jak się ostrzy broń, która ma zabijać.To odmienna umiejętność i mu-siałem się jej dopiero nauczyć.Kiedy uznałem, że jest już odpowiednio ostry, pomalowałem go czarną, ma-tową farbą.Całego, wraz z pochwą i rękojeścią  zostawiłem nie pomalowanejedynie krawędzie tnące.124 Był wczesny wieczór, gdy skończyłem.Wróciłem w okolice lokalu  UGruffa i zająłem pozycję za rogiem.Loiosh usadowił się tak, by móc widziećwnętrze przez jedno z okien.Teraz pozostało już tylko czekać.Na wszelki wypadek sprawdziłem, czy o czymś nie zapomnieliśmy: I co, Loiosh? Jest w środku? Jest, szefie. Jest z przyjacielem? Z paroma. Jesteś pewien, że od wewnątrz cię nie zauważą? Jestem, szefie.Spokojna głowa. No dobra.W takim razie poczekamy.Jeszcze raz przeanalizowałem plan (o ile tak można było określić tę rozpaczli-wą prowizorkę), po czym dla zabicia czasu zacząłem przypominać sobie najgorszefragmenty poezji, jakie czytałem.Wywołało to skojarzenie z Sheilą, dziewczyną,z którą chodziłem przez kilka miesięcy w zeszłym roku.Pochodziła ze Wschod-niej Dzielnicy, w której mieszka większość ludzi w mieście.Sądzę, że we mniepociągały ją pieniądze i to, że byłem inny niż wszyscy, których znała.Bo byłeminny, jeśli się głębiej zastanowić.Nasz związek nie trwał długo, ale wspominałem go mile.Chciała osiągnąćpozycję i mieć pieniądze, w czym nie było nic dziwnego.Problem polegał natym, że była pyskata i lubiła się kłócić.Nauczyłem się trzymać język za zębami,gdy byłem zbyt młody i słaby, by walczyć z elfimi wyrostkami, gdyż reagowa-nie na ich obelgi jedynie pogarszało sprawę, kiedy przyszła im ochota wyżyć sięna mnie.Dlatego też nie miałem problemów, by milczeć, gdy wygłaszała jakieśkretyńskie opinie o Dragaerianach, Jheregach czy czymkolwiek.Znudziło mi się,kiedy rozbolał mnie język od zbyt częstego  gryzienia się weń.Było miło, aledobrze, że znalazła wreszcie statek płynący do jednego z wyspiarskich księstw,w których doskonale płacono śpiewaczkom ze Wschodu.Brakowało mi jej, aletylko z początku i tylko trochę.Rozmyślanie o niej i o sześciogodzinnych napadach zakupowych, gdy miałempieniądze, było skutecznym sposobem zabijania czasu.Podobnie jak lista wy-zwisk, którymi się obrzucaliśmy, by sprawdzić, komu pierwszemu skończy sięwyobraznia.Byłem właśnie w jej połowie, gdy Loiosh zameldował: Szefie, wychodzą! Dobra, wracaj.Przysiadł po paru sekundach na moim ramieniu, a ja ostrożnie wyjrzałem zaróg [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •