[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nie zamierzam niczego ci powiedzieć.- Oczywiście, gdyż niczego nie wiesz - głośno powiedział Grandy z udawanym szyderstwem w głosie.- Nieprawda!- Mój przyjaciel uważa, że nie masz nic do ukrycia - powiedział Dor do płyty.- Twój przyjaciel jest durniem.- Płyta mówi, że jesteś durniem - poinformował Dor Grundiego.- Taak? Dobrze, a płyta jest tęponosa!- Płyto, mój przyjaciel mówi, że jesteś.- Nieprawda - odpyskowała rozzłoszczona płyta.- To on jest tęponosy.- Jakże wszystkie przedmioty dbały o swoją powierzchowność! On nie posiada mojego sekretu!- Co za sekret, dodo? - dopytywał się Grandy.W jego głosie słychać było jeszcze większe szyderstwo.- Moja sekretna komora, oto co mam! - odpowiedziała - On nie ma tego, prawda?- Nikt tego nie ma! - krzyknął Grundy groźnie.- Właśnie w tej chwili to wymyśliłaś, żebyśmy nie myśleli, że jesteś naprawdę takim metalowym łbem.- A więc to tak? Więc spójrz tutaj, durniu! - lico płyty uchyliło się, by ukazać wnętrze komory.W środku znajdowało się małe pudełko.Dor sięgnął i chwycił pudełko, zanim płyta pojęła własny błąd.- A co tutaj mamy? - dopytywał się rozradowany.- Oddaj to! - wrzeszczała płyta.- To moje, tylko moje! Dor badał pudełko.Na górze był przycisk z napisem: NIE NACISKAĆ.Nacisnął.Wieczko odskoczyło.Ze środka wyskoczyło coś podobnego do węża i przestraszyło Dora, który upuścił pudełko.- CHA, CHA, CHA, CHA! - zaśmiał się wąż.Po chwili wylądował na ziemi, jego energia wyczerpała się.- Jack, do usług - powiedział.- Jestem Jack z pudełka.Z pewnością głupio teraz wyglądam.- Golem - powiedział Grundy - Powinienem było tym wiedzieć, że golemy bywają nieznośne.- A ty powinieneś wiedzieć o tym, ty łebku od szpilki.Jack sięgnął do wężowej kieszeni i wyciągnął błyszczący krążek - mówiąc, że to jest krążek wyczynu, dla upamiętnienia zdarzenia.Podał go.Dor pochylił się i wziął krążek.Miał on dwie strony.Na jednej było napisane: “PRZECHODZĄCY”.Na drugiej: “UKARANY”.Dor musiał roześmiać się ponuro.- Myślę, że zasłużyłem na to! To za poszukiwania takiej drogi dojścia!Przytknął krążek do koszuli, a ten przykleił się w magiczny sposób: na zewnątrz słowem “UKARANY”.Potem podniósł Jacka i włożył go z powrotem do pudełka, zamknął wieczko i wstawił z powrotem do komory za płytą i zamknął ją.- Dobrze rozegrane, płyto - powiedział.- Tak - potwierdziła ułagodzona płyta.Skierowali się z powrotem nad fosę.- Nie uniknę wysiłku umysłowego - rzekł Dor.- Ale ta dywersja dała mi nauczkę.Jeżeli pułapka potrafi nas oszukać.- Nie rozumiem, do czego zmierzasz - powiedział Grundy.- Ten tryton wypełni swoje zadanie.- Ten tryton myśli, że zna swoje zadanie.Spójrz! - I Dor przykucnął nad wodą i powiedział do niej: - Pójdę z tobą o zakład, wodo, że nie potrafisz naśladować mojego głosu.- Taak? - odpowiedziała woda głosem zupełnie podobnym do Dora.- Jak na początkującą zupełnie dobrze.Ale nie potrafisz tego zrobić jednocześnie w kilku miejscach.- O tym myślisz? - zapytała woda głosem Dora z dwóch przeciwnych kierunków.- Jesteś lepsza niż sądziłem! - przyznał Dor smutnym głosem.- Ale prawdziwym wyzwaniem dla ciebie będzie zrobienie tego tak, aby osoba trzecia nie potrafiła powiedzieć, który głos jest mój, a który twój.Jestem pewien, że tego trytona nie potrafiłabyś oszukać.- Tego tam, wymoczka? - dopytywała się woda.- O co chcesz się założyć, osesku wieloryba?- Ta woda uważa cię za rodzaj ryby - wymruczał Grundy.Dor zastanowił się.- Właściwie to nie mam niczego, co byłoby cenne dla ciebie.Chociaż nie - mam coś! Nie możesz rozmawiać z innymi ludźmi, ale i tak pragniesz wykazać w jakiś sposób swoją dzielność.Możesz zrobić to za pomocą tego krążka - podniósł krążek, pokazując obydwie jego strony: “PRZECHODZĄCY/UKARANY”.- Zobacz, on mówi, co możesz zrobić z intruzami.Możesz błysnąć nim znad powierzchni.Będzie to groźne ostrzeżenie.- Zgoda! - przystała woda chciwie.- Ukryjesz się i jeżeli trójzębny podąży za moim głosem, zamiast za twoim, wygrywam.- Dobrze - zgodził się Dor.- Naprawdę nie chciałbym utracić przedmiotu takiej wartości, ale nie sądzę, bym go przegrał.Odciągnij trytona, a ja ukryję się pod twoją powierzchnią.Jeżeli nie znajdzie mnie, nim się utopię, krążek jest twój.- Hej, jest jakiś słaby punkt w tym rozumowaniu - zaprotestował Grundy.- Jeżeli utoniesz.- Halo, rybi ogonie - krzyknął jakiś głos z odległej części fosy.- Jestem pełzaczem z dżungli, tu jestem!Tryton, który przypatrywał się poczynaniom Dora bez zainteresowania, zatoczył koło
[ Pobierz całość w formacie PDF ]